Branża nawozowa ma kłopot z VAT

Branży nawozowej dołożono kolejny problem, który może okazać się gwoździem do trumny. Niejasne przepisy dotyczące VAT spowodowały, że firmy od pół roku nie wiedzą, czy go płacić i w jakiej wysokości.

 Branży nawozowej dołożono kolejny problem, który może okazać się gwoździem do trumny. Niejasne przepisy dotyczące VAT spowodowały, że firmy od pół roku nie wiedzą, czy go płacić i w jakiej wysokości.

Niebawem Polska Izba Producentów Chemicznych-Związek Pracodawców przekaże ministrowi finansów pismo, w którym wystąpi o dokonanie wykładni przepisów dotyczących podatku VAT na nawozy. Jest to konieczne, aby ich producenci i firmy handlowe mogły funkcjonować, nie narażając się na sankcje organów skarbowych.

Każdy swoje

O co chodzi? Przyczyną dużego zamieszania stała się niedawna modyfikacja przepisów. Wszystkiemu winna jest ustawa z dnia 4 grudnia 2002 r., zmieniająca ustawę o podatku od towarów i usług oraz podatku akcyzowym. Wprowadziła ona nowe załączniki zawierające wykazy towarów i usług zwolnionych lub objętych preferencyjnymi stawkami VAT. zmieniając ich klasyfikację z SWW na PKWiU.

Reklama

Okazało się wówczas, że pod jednym oznaczeniem znalazły się towary objęte do tej pory różnymi stawkami podatkowymi. Tak też się stało z nawozami i związkami wykorzystywanymi do ich produkcji. Mimo że Ministerstwo Finansów zamieściło oświadczenie o tym, że zmiana klasyfikacji nie ma na celu zmiany opodatkowania danego wyrobu, praktyka urzędów skarbowych okazała się inna.

- Urzędy te w różny sposób interpretują nowelizację klasyfikacji. Jedne zgodnie z dawnym stanem prawnym uwzględniają zerową stawkę na nawozy. Inne natomiast nakładają podatek 7- lub nawet 22 -proc. Dysponujemy odpowiednimi dokumentami z różnych rejonów Polski, które obrazują chaos, jaki zapanował po wprowadzeniu nowej klasyfikacji - mówi anonimowy rozmówca związany z branżą.

Ryzykowny podatek

To doprowadziło do sytuacji, w której jedne firmy płacą VAT w różnej wysokości za ten sam produkt, inne nie płacą w ogóle.

Taki stan trwa już od pół roku. Próbowaliśmy interweniować w tej sprawie w ministerstwach rolnictwa, finansów, GUS, ale nie przyniosło to do tej pory żadnego efektu - dodaje nasz informator.

Jeżeli minister finansów stwierdzi, że jednak podatek VAT na nawozy powinien być pobierany przez urzędy skarbowe (i to także za okres, kiedy nie było wiadomo, czy go płacić i według jakiej stawki), wówczas ich producenci znajdą się w dramatycznej sytuacji.

- Konieczność zapłaty zaległego VAT może doprowadzić do upadłości wielu mniejszych firm. Nie mówiąc już o tym, że obłożenie VAT nawozów spowoduje spadek ich sprzedaży - podkreśla nasz informator.

Także duzi producencie obawiają się skutków wprowadzenia VAT.

- Aby nie doprowadziło to do spadku sprzedaży nawozów, należałoby taki ruch powiązać z wprowadzeniem VAT także dla rolników. Wówczas mogliby dokonywać stosownych odliczeń. W przeciwnym razie sektorowi nawozowemu grozi pogłębianie strat - mówi Jerzy Majchrzak, prezes ZA Kędzierzyn.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: podatek | branża | Kłopot | firmy | VAT
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »