Budżet przetrwania jak z podręcznika

Główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak o przyjętym w czwartek przez rząd projekcie budżetu na 2012 r.:

 Główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak o przyjętym w czwartek przez rząd projekcie budżetu na 2012 r.:

Projekt budżetu na 2012 rok jest podręcznikowym przykładem tego, w jaki sposób prowadzić na papierze konsolidację fiskalną przy bardzo dużym deficycie. Konstrukcja budżetu opiera się na dosyć prostym mechanizmie. Najpierw motorem wzrostu gospodarczego jest deficyt i wydatki publiczne. Następnie w miejsce tych dużych wydatków publicznych, które generowały duży wzrost gospodarczy, zaczynają wchodzić wydatki prywatne.

W związku z tym wydatki publiczne mogą się zmniejszyć, co poprawia pozycję fiskalną państwa. Jednocześnie następuje poprawa wyniku eksportu netto. W ten sposób można pozwolić sobie na to, żeby założyć spadek popytu prywatnego w gospodarce. To jest uzasadnione względami demograficznymi, bo liczba pracujących będzie się zmniejszała.

Reklama

Z taką konstrukcją trudno polemizować. Bo ona jest logiczna. Tyle tylko, że jest niesprawdzalna. To oznacza, że uchylenie któregokolwiek z tych założeń - na przykład takiego, że nie będzie wzrostu prywatnych inwestycji, że będziemy mieli klasyczny cykl dezinwestycyjnego wzrostu taki, jak w roku 2001 i 2002 - powoduje, że ta projekcja +wywraca się i nie spina+. W związku z tym z punktu widzenia logiki makroekonomicznej to jest konstrukcja poprawna, natomiast niesprawdzalna".

Dyrektor Pionu Analiz, Relacji Inwestorskich i Strategii PKO BP Ryszard Petru o przyjętym w czwartek przez rząd projekcie budżetu na 2012 r.:

"To budżet przetrwania. Budżet, który nie wprowadza żadnych istotnych reform w polskiej gospodarce, bazuje na tym, że polska gospodarka będzie się tylko rozwijała.

Jeśli chodzi o założenia projektu budżetu to istnieje ryzyko, że wzrost gospodarczy może być niższy, szczególnie w kontekście mniejszego niż dotychczas wykorzystania środków unijnych i propozycji rządu o ograniczeniu możliwości inwestycyjnych samorządów, co może obniżyć wzrost gospodarczy. Ale inflacja prawdopodobnie podbije dochody. Wyższa inflacja oznacza nominalnie wyższe dochody, a jak wiadomo, wydatki będą bez zmian.

Problem fundamentalny polega na tym, że przy jakimkolwiek spowolnieniu gospodarczym powtórzy się to, co się stało w ostatnim kryzysie, czyli spadną dochody, wzrosną wydatki, zwiększy się deficyt i dług. Jedynym miejscem, w którym można ciąć, są inwestycje. W związku z tym ten budżet nie rozwiązuje fundamentalnego problemu polskich finansów publicznych, jakim są zbyt wysokie wydatki sztywne. Udział wydatków sztywnych w całym budżecie jest zbyt wysoki i jak wiadomo, w okresie kryzysu nie można ich zmienić, tylko trzeba ciąć akurat to, co najbardziej potrzebne, czyli wydatki inwestycyjne. Generalnie budżet powtarza ten błąd. Różnica polega na tym, że dzisiaj jesteśmy na znacznie wyższym poziomie długu do PKB, niż jeszcze kilka lat temu.

Moim zdaniem budżet jest do zrealizowania, (...) natomiast nie jest to budżet, który rozwiązuje polskie problemy w długim okresie."

- Główny ekonomista banku Millennium Grzegorz Maliszewski o przyjętym w czwartek przez rząd projekcie budżetu:

"Założenia makroekonomiczne są dość konserwatywne i trudno posądzić ministerstwo finansów o optymizm. Natomiast założenia dotyczące dochodów, szczególnie podatkowych, które mają wzrosnąć o niemal 9 proc., wyglądają dość optymistycznie. Zejście z deficytem sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. jest bardzo mocno optymistycznym scenariuszem. Zacieśnienie fiskalne jest oparte na zmianach +niesystemowych+, ponieważ są podnoszone podatki, jest prowadzona zmiana w systemie emerytalnym, natomiast niewiele się dzieje po stronie wydatkowej - co jest główną bolączką systemu finansów publicznych."

PAP
Dowiedz się więcej na temat: projekt budżetu | czwartek | budżet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »