Budżet UE 2014-20 budżetem umiaru; ma służyć wzrostowi

Szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy oświadczył nowy budżet UE na lata 2014-20 będzie budżetem umiaru. Zastrzegł przy tym, że musi on jednak być zorientowany przyszłościowo i skupiać się na zapewnieniu wzrostu gospodarczego i miejsc pracy.

Szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy oświadczył nowy budżet UE na lata 2014-20 będzie budżetem umiaru. Zastrzegł przy tym, że musi on jednak być zorientowany przyszłościowo i skupiać się na zapewnieniu wzrostu gospodarczego i miejsc pracy.

- (Podczas szczytu 7-8 lutego) będziemy musieli osiągnąć porozumienie dotyczące budżetu dla naszej Unii; mówiąc wprost, musimy mieć pewność, że UE ma pieniądze do wypełniania swoich zadań od teraz do końca dekady. Ten budżet będzie budżetem umiaru - zapowiedział Van Rompuy w nagranym przemówieniu zamieszczonym we wtorek na stronie internetowej Rady Europejskiej.

Jak wyjaśniał, takie podejście ma też odzwierciedlać kształt finansów publicznych na poziomach narodowych w państwach członkowskich. Zaznaczył jednak, że nie można zapominać, że będzie to perspektywa finansowa na kolejne 7 lat i dlatego musi być zorientowana przyszłościowo.

Reklama

- (Ten budżet) musi się koncentrować na zapewnieniu wzrostu gospodarczego i miejsc pracy we wszystkich regionach, w całej UE, w różnych sektorach gospodarki; ma także skupiać się na badaniach i inwestycjach - oświadczył szef RE.

Szczególnie mocno podkreślił, że aby na szczycie UE zaplanowanym na 7-8 lutego doszło do porozumienia ws. budżetu wszyscy muszą pójść na kompromis. - Żaden kraj członkowski nie może liczyć na spełnienie wszystkich swoich życzeń - oświadczył.

W tym tygodniu o nowym budżecie będą rozmawiać ambasadorowie krajów członkowskich przy UE. Źródła unijne powiedziały PAP we wtorek, że przed szczytem nie należy spodziewać się zupełnie nowej propozycji budżetu, a jedynie "lekkich zmian" w stosunku do propozycji Van Rompuya z listopada ubiegłego roku.

Niemiecka kanclerz Angela Merkel zapowiedziała we wtorek w Berlinie, że Niemcy i Francja przygotują wspólne propozycje dotyczące przyszłego wieloletniego budżetu UE. Zastrzegła, że oba kraje nie chcą narzucać rozwiązań innym, lecz pracują nad przezwyciężeniem rozbieżnych interesów, by osiągnąć kompromis i przedstawić ofertę, która rozwiąże problem unijnych finansów na siedem lat. - Uda się, jestem bardzo optymistyczna - powiedziała Merkel.

Także prezydent Francji Francois Hollande podkreślił, że oba kraje mają wolę porozumienia. Dodał, że należy przyjrzeć się wydatkom i dochodom unijnej kasy, aby zapewnić równowagę między narodowymi interesami i solidarnością.

Poprzedni szczyt budżetowy UE w listopadzie zakończył się bez porozumienia, gdyż propozycja budżetu Van Rompuya nie uzyskała wówczas poparcia unijnych przywódców. Zakładała ona cięcia w wysokości 75 mld euro w stosunku do wyjściowego projektu Komisji Europejskiej, opiewającego na około 1 bln euro. Wydatki na konkurencyjność i badania zostały w propozycji Van Rompuya obcięte o 13 mld (w tym fundusz infrastrukturalny Connecting Europe Facility o 5 mld).

Szef RE założył wydatki UE na poziomie prawie 972 mld euro (w tzw. zobowiązaniach) w ciągu siedmiu lat. Brytyjczycy i Niemcy domagali się w listopadzie dalszych redukcji: o 30 mld euro w wydatkach UE, m.in. na administrację.

Van Rompuy poinformował w swoim wtorkowym przesłaniu wideo, że przywódcy na szczycie w lutym będą się zajmowali też kwestiami południowego sąsiedztwa UE. M.in. tym, jak poprawić zaangażowanie Unii w tym regionie dwa lata po wybuchu arabskiej wiosny i ustanowieniu demokracji w krajach północnej Afryki.

Szefowie państw i rządów mają też omówić kwestie poprawy relacji UE ze strategicznymi partnerami, zwłaszcza ze Stanami Zjednoczonymi. Według zapowiedzi KE w tym roku mogą się też rozpocząć negocjacje w sprawie nowej umowy o wolnym handlu UE-USA.

Na agendzie będzie też kryzys w Mali. W zeszłym tygodniu szefowie dyplomacji państw UE powołali wojskową misję EUTM Mali, która ma szkolić malijską armię, walczącą z islamskimi partyzantami. Na interwencję zbrojną w tym kraju zdecydowała się Francja, wysyłając tam około 2,5 tys. żołnierzy.

- Jak widać, dla UE zaczął się kolejny pracowity i ważny rok - podsumował swoje zapowiedzi Van Rompuy.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »