Chińczycy sypią pieniędzmi w kryzysie
Chiny - drugi na świecie konsument energii - wydadzą 10 mld USD na udziały w kazachskiej firmie wydobywającej ropę naftową.
China National Petroleum Corp. (spółka matka dla firmy PetroChina Co. notowanej na giełdzie w Hongkongu) chce kupić akcje AO Mangistaumunaigas od państwowego przedsiębiorstwa KazMunaiGaz National Co. Porozumienie zostanie podpisane 15 kwietnia gdy prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew odwiedzi Pekin.
Chiny chcą przeznaczyć na pozyskanie źródeł energii w sumie 1,95 bln USD ze swoich rezerw. Czynią to teraz bowiem ceny surowców i spółek tym się zajmujących przez recesję są niskie. Ropa w Nowym Jorku potaniała o niemal 100 USD za baryłkę licząc od szczytu na poziomie 147,27 USD osiągniętego w lipcu 2008 r. Wczoraj kosztowała 52,24 USD.
Chiński wybór padł na Kazachstan bowiem jest to największy po Rosji dostarczyciel ropy i gazu z b. ZSRR. W kraju tym w ub. roku zainwestowano z zagranicy w rozwój wydobycia ropy i gazu 21,1 mld USD, 19 procent więcej niż w 2007 r. Kazachstan ma 3,2 procent światowych zbadanych rezerw ropy naftowej. Działają tam zagraniczne koncerny BP, Chevron, BG Group Plc, Eni SpA oraz Łukoil. Chińczycy chcą zróżnicować kierunki, z których otrzymują ropę i gaz - po lutowym kontrakcie z Rosją na ropę (obowiązywać ma 20 lat) przychodzi czas na Kazachstan.
Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL