Chińskie media muszą mieć większe oddziaływanie w świecie - prezydent Chin

- Chińskie media muszą mieć większe oddziaływanie w świecie i lepiej i dobitniej przedstawiać stanowisko Chin oraz partii rządzącej - powiedział w piątek chiński prezydent Xi Jinping, wizytując chińską agencją prasową oraz chińskie radio i telewizję.

Radio i telewizja razem z internetem rozwijają się na świecie przy zachęcie ze strony państwa i chińscy przywódcy zaznaczają, że muszą one walczyć z negatywnym obrazem Chin szerzonym przez światowe media.

Chińska oficjalna agencja Xinhua otworzyła na świecie kilkanaście biur, telewizja CCTV nadaje 24-godzinny program w języku angielskim w USA, a oficjalna chińska gazeta "China Daily" ma kilka regionalnych edycji.

Składając wizyty w redakcji dziennika, w telewizji i agencji prasowej razem z szefem propagandy w Komunistycznej Partii Chin Liu Yunshanem, Xi powiedział, że Chiny jako nadawca muszą zwiększyć swoją obecność w świecie i "dobrze przedstawiać chińskie stanowisko" - podała telewizja. Wizyta była obszernie relacjonowana przez wszystkie chińskie media.

Reklama

Xi dodał, że Chiny muszą również zbudować swoje "flagowe medium o silnym oddziaływaniu międzynarodowym" skierowane do publiczności zagranicznej.

Zasygnalizował również, że rządząca partia komunistyczna nie zamierza luzować żelaznego uścisku, w jakim trzyma media. Muszą one przekazywać partyjne stanowisko, korygować opinię publiczną i promować "jako główny temat pozytywną propagandę", a krytyczne artykuły muszą zawierać "dokładne i obiektywne analizy".

Xi w siedzibie CCTV powitano plakatem deklarującym wierność partyjnej linii, o czym później mówił on sam podczas spotkania z telewizyjnymi propagandzistami. - Media kierowane przez partię i rząd są frontami propagandowymi i muszą występować pod szyldem partii - zaznaczył.

Całe działanie partyjnych mediów musi odzwierciedlać wolę partii, strzec jej autorytetu i jedności - powiedział Xi. - Muszą one partię kochać, bronić jej i łączyć się z nią w myślach, słowach i czynach".

Chińskie starania o zwiększenie globalnego oddziaływania medialnego są kontrowersyjne - zauważa agencja Reutera.

Państwowe chińskie radio China Radio International (CRI) ma udziały w globalnej sieci prywatnych nadawców radiowych od Houston po Finlandię i Bangkok, korzystając z partnerstwa z zamieszkałymi za granicą Chińczykami.

Jak podają amerykańska komisja ds. komunikacji i ministerstwo sprawiedliwości, trwa dochodzenie w sprawie kalifornijskiej firmy, której amerykańskie audycje są wspierane przez CRI.

W ramach cenzorskich i propagandowych działań kierownictwa Chiny chcą też zabronić zagranicznym firmom wszelkich publikacji internetowych. W tym tygodniu ukazały się tam oficjalne dyrektywy w sprawie ograniczenia zachodnich wpływów.

Chiński internet jest już najbardziej cenzurowaną siecią na świecie i z wieloma zasobami i usługami (jak Google, Facebook, Instagram, YouTube) nie ma połączenia.

Nowe przepisy, zabraniające zagranicznym przedsiębiorstwom publikowania w sieci książek, obrazów, map, muzyki, filmów animowanych i gier wideo, miałyby wejść w życie od marca.

Willy Lam, ekspert do spraw chińskiej polityki z Chińskiego Uniwersytetu w Hongkongu, powiedział, że Xi podnosi państwowym mediom poprzeczkę, wymagając, by przekazywały wolę ścisłego przywództwa partii, w coraz większym stopniu definiowaną przez niego samego. Według Lama jest to jednocześnie jeszcze jedną oznaką tego, że Xi zapewnił sobie większą władzę niż dwaj jego poprzednicy.

- Jest to bardzo brutalna kampania ideologiczna na rzecz partyjnej lojalności wobec ścisłego kierownictwa - ocenił Lam. Jego zdaniem, "z jednej strony wpływy i potęga Xi są obecnie niekwestionowane, ale z drugiej - wyczuwa się w tym jakąś niepewność".

Lam powiedział, że wyzwania wobec Xi czają się nie tylko ze strony różnych frakcji partyjnych, ale również ze strony rozczarowanej opinii publicznej, zawiedzionej zwalniającą gospodarką i niedawnym krachem giełdowym.

Zhang Lifan, niezależny historyk i obserwator z Pekinu uważa, że wizyta Xi w państwowych mediach przyczyni się do nasilenia jego kultu. - Obawiam się, że w przyszłości zobaczymy w mediach jeszcze większy kult jednostki - przewiduje Zhang. Jego zdaniem, "Xi ogłasza swoją suwerenność nad państwowymi mediami po to, żeby podkreślić, kto tu rządzi".

Pobierz darmowy: PIT 2015

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | chińskie | Xi Jinping
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »