Co trzeci planuje podwyżki

Zapisany w tegorocznej ustawie budżetowej wskaźnik dotyczący wzrostu płac rzędu 3,4% jest od dawna nieaktualny. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w październiku 2.951,67 zł brutto i - wobec roku 2006 - wzrosło o 11%.

Od stycznia - jak podaje GUS - płace wzrosły o 9,2%. Przypomnijmy, że w 2006 roku dynamika płac wynosiła 5,1%. Szybki wzrost wynagrodzeń, za którym nie następuje proporcjonalny wzrost wydajności pracy oznacza m.in. szybki wzrost kosztów pracy. Wzrost płac z każdym kolejnym miesiącem jest wyższy. Dynamika wynagrodzeń daleko przewyższa nie tylko rządowe projekcje przygotowane na ten rok, ale nawet skorygowaną prognozę wykonania, zawartą w projekcie budżetu na 2008 r. (2.879 zł brutto).

Braki kadr

Tak szybki wzrost płac przede wszystkim jest wynikiem niedoboru specjalistów w wielu sektorach gospodarki oraz szybko przybywającej liczbie nowych stanowisk pracy.

Reklama

Zdaniem Konfederacji Pracodawców Polskich w gospodarce natychmiast potrzebnych jest ponad ćwierć miliona specjalistów.

Wcześniejsze analizy Konfederacji Pracodawców Polskich wskazywały, że co trzecie przedsiębiorstwo planowało w IV kwartale bieżącego roku podwyżki płac. Aktualne tempo wzrostu wynagrodzeń wskazuje, że wzrośnie - w sposób odczuwalny - uposażenie pracownika w co drugiej firmie. W rezultacie, ostateczna wysokość średniej płacy w przemyśle może być daleko wyższa od obecnego poziomu. Ostatnie miesiące roku to przecież zwyczajowy okres wypłaty gratyfikacji: trzynastych i czternastych pensji - na przykład w górnictwie - które wywindują przeciętną płacę.

Dziś ekonomiści i specjaliści od rynku pracy nie mają wątpliwości - ten trend zostanie zachowany. W najbliższych latach roczny wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw ukształtuje się zapewne pomiędzy 5 a 10%. W najbardziej nowoczesnych sektorach wynieść może nawet 10-20 proc.

Rosnąca siła nabywcza ludności wywierać będzie presję na tani import, w wyniku mocnej pozycji złotego wobec dolara i euro. Dynamiczny wzrost wynagrodzeń postępujący znacznie szybciej niż wzrost wydajności pracy, w dłuższej perspektywie czasu jest zjawiskiem groźnym dla rozwoju gospodarczego kraju. W praktyce oznacza, iż spada opłacalność tworzenia nowych miejsc pracy i zatrudniania nowych pracowników.

Dane o październikowym wzroście wynagrodzeń zwiększają prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych w listopadzie. Może się okazać, że potrzeba będzie więcej ruchów stopami procentowymi niż 3-4 w ciągu 12 miesięcy - uważa Halina Wasilewska-Trenkner z RPP. Jej zdaniem NBP będzie działał podobnie, jak inne banki w regionie, co nie oznacza, że identycznie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nieplanowane | trzecia | trzeciej | wzrost płac
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »