Coraz więcej bankrutów wśród firm produkcyjnych

W lipcu upadło 69 polskich przedsiębiorstw. To mniej niż przed rokiem, ale w niektórych branżach liczba bankructw rośnie.

Euler Hermes, spółka z Grupy Allianz, na podstawie oficjalnych danych z Monitora Sądowego i Gospodarczego przeanalizowała sytuację polskich firm w kontekście bankructw - w lipcu 2015 roku oficjalnie opublikowano informację o upadłości 69 przedsiębiorstw, wobec 79 w czerwcu roku ubiegłego (od początku roku 465 opublikowanych upadłości od początku roku, tj. 6 proc. mniej niż w analogicznym okresie 2014 r.).

Liczba upadłości nie zmniejsza się jednak proporcjonalnie - ich wzrost kolejny miesiąc notowany jest w odniesieniu do firm produkcyjnych, zwłaszcza dostarczających wyroby inwestycyjne (budowlane), mimo iż to właśnie w budownictwie proporcjonalnie najbardziej zmniejszyła się liczba upadłości.

Reklama

Podobnie w podziale na województwa w większości z nich obserwujemy mniejsza liczbę upadłości, ale zdecydowany wzrost ma miejsce pw. w województwie mazowieckim.

Przyczyny poprawy są znane, mniej jednoznaczne (i przewidywalne) są powody pogorszenia w niektórych branżach.

O skali działalności firm z lipcowej listy opublikowanych upadłości świadczy łączna ostatnia znana liczba ich pracowników, która wyniosła ok. 1800 osób - czyli były to firmy rozwinięte w swoim czasie, a nie dopiero debiutujące. W lipcu łączny ostatni znany obrót firm, które znalazły się na opublikowanej liście upadłości wyniósł łącznie 240 mln złotych - podczas gdy suma ich obrotów zrealizowanych 3 lata temu była dwukrotnie wyższa (480 mln złotych), a przed pięciu laty wyższa była o połowę (350 mln złotych w 2010 roku).

- Ogłoszone w lipcu upadłości firm produkcyjnych są w części przypadków efektem problemów z popytem w latach ubiegłych (załamanie obrotów), ale w części przypadków winna jest nie utrata rynku, ale niska rentowność sprzedaży. - Budownictwo: upadają głównie firmy realizujące podstawowe prace budowlane i wznoszenie budynków, mniej jest upadłości wyspecjalizowanych firm wykończeniowych. Wciąż jeszcze echa poprzedniego załamania rynku inwestycji infrastrukturalnych (3 spośród 17 dotyczyło firm w nich wyspecjalizowanych w drogownictwie i budowie rurociągów, które nie odbudowały obrotów spadających od 2011 roku). - Liczba upadłości wzrosła w czterech województwach - zmienił się zdecydowanie ich charakter na Mazowszu i w Wielkopolsce.

Poprawa bieżącej kondycji firm mierzona liczba upadłości następuje tam, gdzie się wszyscy tego spodziewamy - w budownictwie czy w sektorze spożywczym - mówi Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka. Rośnie liczba nowych inwestycji (a rosnąć będzie jeszcze bardziej), eksport żywności również się zwiększa pomimo barier w Rosji - należało się wiec spodziewać ogólnej poprawy w tych sektorach. Zaskakujące, a przynajmniej nie tak łatwe do wytłumaczenia jest za to pogorszenie w części branż, zwłaszcza powiązanych ze wspomnianymi dobrymi danymi makroekonomicznymi. Mniej jest niż przed rokiem upadłości hurtowników, nie ma wśród nich tych sprzedających artykuły budowlane (popyt przecież rośnie), ale... za to ich producenci upadają zdecydowanie częściej niż w latach ubiegłych (w lipcu aż 11 bankructw producentów artykułów inwestycyjnych, z czego 8 stricte budowlanych).

Lepszy popyt konsumencki zarówno wg. danych GUS, jak i Eurostatu (obejmujące sprzedaż także w mniejszych sklepach) nie pomógł hurtownikom art. konsumenckich - większość z upadających hurtowni sprzedawała kosmetyki, odzież, art. wyposażenia mieszkań. Czym to można tłumaczyć? Oprócz wielu czynników indywidualnych dla poszczególnych przypadków zauważyć trzeba też, że polski rynek charakteryzuje się zdecydowanie większym poziomem konkurencji pomiędzy przedsiębiorstwami niż w innych krajach europejskich. W efekcie w Polsce niższe są nie tylko płace, ale też rentowność wielu przedsiębiorstw, a z drugiej strony wymagane są często wyższe nakłady inwestycyjne (większa jest presja na innowacje m.in. w sposobie dystrybucji towarów).

- Wzrost produkcji budowlanej jest faktem, ale ich największe nasilenie jest jeszcze przed nami, także z powodu opóźnień proceduralnych w ich rozpoczęciu - mówi Michał Modrzejewski, dyrektor analiz Branżowych w Euler Hermes. Mniejszy od oczekiwań wzrost rynku wpływa na konkurowanie głównie ceną - nie ma miejsca na jej wzrost. W efekcie mimo, iż rentowność firm budowlanych poprawiła się w stosunku do ostatnich lat, nadal nie jest tak dobra jak przed 2012 rokiem. To jest przyczyną największej grupy upadłości firm budowlanych - realizujących podstawowe prace budowlane i wznoszących budynki (10 upadłości w lipcu). Oprócz tego miały miejsce 4 upadłości firm realizujących prace wykończeniowe (tynkarskie, wodno-kanalizacyjne) oraz 3 bankructwa firm obsługujących inwestycje drogowe i przesyłowe (te nie na skutek bieżącej koniunktury, ale jako efekt problemów, które zaczęły się w 2011 roku).

Liczba upadłości firm usługowych mim, iż wciąż jedna z wyższych zmniejszyła się o 1/3 w stosunku do tej z lipca ubiegłego roku. W tak licznej grupie zróżnicowanie jest spore, natomiast zauważyć można spadek liczby upadłości firm świadczących usługi na rzecz biznesu (mniej jest wśród nich tak licznych niedawno firm obsługujących procesy inwestycyjne), mniej jest też bankructw firm doradczo-księgowych czy dostarczających oprogramowanie. Wciąż zauważyć można upadłości firm specjalizujących się w gastronomii i hotelarstwie (4). Grupą, w której upadłości są ostatnio częstsze są firmy związane z usługami zdrowotnymi, sportem i edukacją.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »