Czechy. Ekolodzy protestujący przeciwko wydobyciu węgla zeszli z koparki w kopalni na północy kraju

W piątek rano grupa ekologów zeszła z koparki w kopalni węgla brunatnego Nastup Tuszimice w powiecie Chomutov na północy Czech. Okupowany był także sprzęt wydobywczy w sąsiedniej kopalni Bilina, ale tam protest zakończył się z uwagi na złą pogodę już w czwartek po południu.

Uczestnicy protestu zostali zatrzymani przez policję. Postępowanie ma prowadzić okręgowy urząd górniczy. Protestującym grozi grzywna w wysokości około 600 euro.

Ekolodzy domagają się szybszego niż planowany na rok 2038 odejścia od wydobycia i spalania węgla. Okupację koparek uzasadniali nieposłuszeństwem obywatelskim.  Jak oświadczyli, nie mogą stać bezczynnie, gdy wciąż trwa spalanie węgla. Podkreślili też, że to właśnie spalanie węgla jest największym źródłem emisji gazów cieplarnianych.

Podobne akcje ekolodzy organizują raz, dwa razy w roku. We wrześniu 2020 r. zorganizowali protest w kopalni Vrszany oraz przed największą elektrownią węglową w Czechach Poczerady, do której trafia węgiel z Vrszan.

Reklama

W czwartek rozpoczęło się przed sądem w Moście na północy Czech postępowanie przeciwko ośmiu osobom, które przez dwa dni w ubiegłym roku okupowały koparkę w Vrszanach.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

***

PAP
Dowiedz się więcej na temat: węgiel | Czechy | kopalnie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »