"Die Welt": Cztery wielkie gazociągi zmienią układ zależności

Nowe gazociągi istotnie zmienią strumienie dostaw gazu i wpłyną na wzajemne zależności w Europie i Azji - ocenia "Die Welt".

Wydawało się, że przez inwestycje w energię ze źródeł odnawialnych i starania o ograniczenie emisji CO2 gaz ziemny jako surowiec energetyczny schodzi na dalszy plan - pisze w poniedziałek (2.12.2019) niemiecki dziennik "Die Welt". Teraz jednak - dodaje gazeta - błękitne paliwo przypomina o sobie za sprawą czterech nowych wielkich gazociągów, które już powstały bądź zostaną uruchomione w ciągu roku.

Według dziennika, nowe szlaki eksportowe zmienią układ wzajemnych zależności między krajami dostarczającymi surowiec, a jego odbiorcami. Na rynku pojawi się zaś więcej gazu z Rosji i Azerbejdżanu.

Reklama

Gaz ważnym surowcem pomostowym

"Nowe gazociągi dowodzą, że gaz ziemny, będący najczystszym paliwem kopalnym, przynajmniej w średnim okresie będzie mieć wyróżniającą się rolę jako pomostowy surowiec energetyczny" - ocenia cytowany przez gazetę Frank Umbach, dyrektor badawczy ośrodka European Centre for Energy and Resource Security w londyńskim King's College. Jego zdaniem, nadal będzie zapotrzebowanie na kopalne paliwa.

Jak pisze "Die Welt", na razie jednak z Rosji do Europy nie dotrze dodatkowy gaz. "Michaił Krutichin z moskiewskiej agencji branżowej RusEnergy wyjaśnia, że nowe gazociągi są pomyślane jako alternatywa, aby ominąć skomplikowany i podatny na kryzysy tranzyt przez Ukrainę" - dodaje gazeta. Więcej gazu popłynie tylko do Chin, na tamtejszy rosnący rynek.

W sobotę na granicy turecko-greckiej uroczyście zainaugurowano gazociąg Transadriatycki (TAP), którym gaz z Morza Kaspijskiego popłynie w kierunki Albanii i Włoch. Przy pełnej zdolności operacyjnej będzie mógł transportować 10 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie. "Chociaż ta ilość stanowi zaledwie 2 procent europejskiego zapotrzebowania na gaz, wielu tęsknie wyczekiwało tego wydarzenia. Z jednej strony, nowy korytarz przesyłowy nieco zmniejszy nadmierne uzależnienie Europy od rosyjskiego gazu. A z drugiej strony, przepustowość gazociągu względnie szybko może zostać podwojona, czego życzy sobie wiele rządów w Europie, aby zdywersyfikować import gazu" - pisze "Die Welt".

Turcja i Azerbejdżan zyskują na znaczeniu

Dodaje, że także Turcja ma powody do świętowania, bo jako kraj tranzytowy zyskuje dodatkowe dochody, ale i geoekonomiczne znaczenie. Największa radość panuje jednak w Azerbejdżanie, który wychodzi z infrastrukturalnej izolacji - ocenia gazeta.

"Rosjanie nigdy nie ignorowali całkowicie konkurencyjnego projektu. Przez gaz z Azerbejdżanu i gaz skroplony (LNG) z różnych stron świata Turcja w widocznym stopniu zaczyna uwalniać się od Rosjan" - ocenia dziennik.

Jak przypomina, w 2015 roku Turcja zgodziła się jeszcze na budowę przez Gazprom gazociągu Turkstream przez Morze Czarne. Za miesiąc uruchomiona zostanie jego pierwsza nitka. Gazprom chciałby wprawdzie zbudować kolejne nitki, aby przesyłać błękitne paliwo na południe Europy, ale wątpliwe jest, czy Unia Europejska zgodziła się na budowę przedłużenia Turkstream - ocenia Frank Umbach.

"Europejczykom wystarczą trudności, które już mają z Rosjanami. Solą w oku Europejczyków jest przede wszystkim to, że Gazprom nie chce przedłużyć umowy o tranzycie rosyjskiego gazu do Europy i tym samym pozbawi cierpiąca niedostatek Ukrainę miliardów opłat tranzytowych. Nie jest przypadkiem, że budowa rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2 przez Morze Bałtyckie do Niemiec tak się przeciągnęła" - zauważa gazeta.

Nord Stream 2 o przepustowości 55 metrów sześciennych ma zostać uruchomiony w połowie 2020 roku. To trzecia z wielkich inwestycji w infrastrukturę przesyłu błękitnego paliwa. Na przeszkodzie mogą jeszcze stanąć Stany Zjednoczone, które zagroziły sankcjami firmom uczestniczącym w realizacji i finansowaniu inwestycji Gazpromu. "Waszyngton groził wiele razy, oficjalnie, aby chronić Europę przed Rosjanami, a nieoficjalnie - aby zapewnić swej rozwijającej się branży gazu skroplonego zbyt na europejskim rynku" - pisze niemiecki dziennik.

"Gazprom potrzebuje Europy jak powietrza"

Zauważa, że dzięki wybudowanym UE terminalom LNG, gaz skroplony mógłby pokryć niemal połowę zapotrzebowania na błękitne paliwo. W minionych latach terminale nie były jednak wykorzystywane, bo gaz z Rosji był znacznie tańszy.

"Faktem jest, że Rosja i jej największy podatnik Gazprom potrzebują europejskiego rynku, jak powietrza. Bo tylko i wyłącznie stąd koncern ma pokaźne zyski, które wykazuje co kwartał" - pisze "Die Welt".

Dlatego - dodaje - "niczym wyzwolenie" jest dla Gazpromu wejście na rynek chiński. Na początku grudnia w pobliżu Bajkału zainaugurowany ma zostać gazociąg "Siła Syberii", którym popłynie gaz do Państwa Środka.

"Pekin wykorzystał międzynarodową izolację i słabość Rosji i podpisał 30-letni kontrakt na dostawy 38 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie" - ocenia "Die Welt". Dzięki temu rosyjski eksport gazu wkrótce wzrośnie - do 290 miliardów metrów sześciennych do 2030 roku, czyli o 26 procent niż w 2018 roku.

Redakcja Polska Deutsche Welle

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: Gazprom | gazociąg | gaz ziemny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »