Długi szpitali, czyli łatwa kasa

850 tys. zł za wysłanie jednego dokumentu do Narodowego Funduszu Zdrowia? Taki właśnie rachunek wystawił jednemu z warszawskich szpitali komornik. A wszystko w ramach tzw. egzekucji komorniczej.

Przypadek warszawskiego szpitala nie jest odosobniony. Jak wielkie są koszty komornicze w skali całego kraju - nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że tylko w tym roku dolnośląskie szpitale, podległe sejmikowi wojewódzkiemu, zapłaciły komornikom 5 mln złotych.

To jest kwota, za którą można kupić 25 karetek reanimacyjnych w pełni wyposażonych lub wyposażyć wszystkie sale jednego ze szpitali w węzły sanitarne - jak mówi Maciej Sokołowski, dyrektor Wojewódzkiego Zespołu Specjalistycznej Opieki Zdrowotnej we Wrocławiu.

Komornicy twierdzą, że 15 proc. od sumy egzekucji to niewiele, ale, bo koszty komornicze są spore. Ale to tylko część prawdy. O ile od spółek handlowych rzeczywiście trudno cokolwiek odzyskać, o tyle w przypadku szpitali jest to bardzo proste:

Reklama

Praca polega na wysłaniu zajęcia komorniczego, czyli dokumentu do Funduszu Zdrowia raz w roku - mówi Sokołowski. I tak za wysłanie jednego papierka można otrzymać setki tysięcy złotych...

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: 'Kasa' | zdrowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »