Dopłacamy do kotleta

Rolnicze związki zawodowe zaapelowały do rządu o podjęcie działań, które poprawią opłacalność tuczu trzody chlewnej. Związkowcy nie wykluczyli, że jeżeli cena skupu żywca nie wzrośnie hodowcy podejmą akcję protestacyjną.

Pogłowie trzody chlewnej na koniec listopada 2007 roku liczyło 17 mln 621,4 tys. sztuk i spadło o 6,3 proc. wobec listopada 2006 roku - podał GUS. Z danych GUS wynika, że zmniejszyła się liczebność wszystkich grup wagowo-użytkowych stada świń, a najgłębiej spadło pogłowie

trzody chlewnej o wadze 50 kg i więcej z przeznaczeniem na chów (o 11 proc.), w tym loch prośnych (o 12,7 proc.).

Rejestrowany w końcu listopada 2007 r. stan i struktura pogłowia trzody chlewnej wskazują na kontynuowanie przez rolników działań zmierzających do ograniczenia chowu świń. Na aktualną sytuację w chowie trzody chlewnej miały wpływ utrzymujące się niskie ceny żywca wieprzowego w skupie i w obrotach targowiskowych przy jednocześnie rejestrowanych wysokich cenach ziemiopłodów paszowych.

Reklama

Hodowcy mają problemy

ze sprzedażą trzody już od dwóch lat. Cena świni jest obecnie na poziomie 2,8-3,0 zł za kg, czyli znacznie poniżej kosztów produkcji - argumentował na konferencji prasowej we wtorek szef Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych (OPZZRiOR) Sławomir Izdebski. Dodał, że w ciągu ostatnich dwóch lat znacznie wzrosły ceny zbóż, soi i dodatków paszowych oraz środków produkcji.

"Jest wielka determinacja na wsi, rolnicy chcą iść na ulicę. Związki zawodowe chcą dać rządowi szansę, jutro jest spotkanie w ministerstwie rolnictwa. Chcemy także spotkania z premierem, bo to on powiedział rolnikom, jakie interwencje zamierza wprowadzić rząd na rynku mięsa wieprzowego" - mówił Izdebski.

Szef senackiej komisji rolnictwa, a zarazem przewodniczący związku RI Solidarność Jerzy Chróścikowski (PiS) uważa, że obecne działania podejmowane przez rząd są niewystarczające. Zaznaczył, że sytuację pogarsza jeszcze duży napływ żywej trzody chlewnej z poza Polski. Jego zdaniem, rząd powinien podjąć kroki by ograniczyć napływ zwierząt do naszego kraju.

Przewodniczący rolniczej Solidarności wskazywał, że w innych krajach europejskich rolnicy mają zagwarantowaną minimalną cenę skupu trzody i dodatkowe ubezpieczenia. Polscy rolnicy - jak podkreślił - nie mają takich gwarancji. Jego zdaniem, niska cena skupu może być efektem zmowy zakładów przetwórczych.

Izdebski podkreślił, że rynek psują też duże fermy tuczu trzody chlewnej, które nie przestrzegają zasad ochrony środowiska. Poinformował, że jego związek przygotował projekt ustawy, który wprowadzi wymóg lokalizacji takich tuczarni w odległości co najmniej 800 metrów od wszelkich zabudowań i ujęć wody pitnej.

Zauważył też, że dopłaty do eksportu wieprzowiny są zbyt niskie. Wskazał, że błędem było przeprowadzenie na wiosnę 2007 r. z inicjatywy ówczesnego ministra rolnictwa Andrzeja Leppera, interwencyjnego skupu trzody (skup prowadzony był na krajowe zapasy strategiczne - PAP). "Co dał skup, którym zapchało się własny rynek, lepiej było te pieniądze przeznaczyć na dopłaty do eksportu" - argumentował przewodniczący rolniczych OPZZ.

"Jeżeli te wszystkie postulaty związkowe nie przyniosą skutku, to jest kwestia dwóch tygodni, gdy rolnicy wyjdą na ulicę" - zapowiedział Izdebski. Zaznaczył, że związki nie są za tym, by rolnicy dochodzili swoich praw na ulicy, ale przy stole negocjacyjnym.

Według Chróścikowskiego, "Solidarność" RI podejmie decyzję o formie protestu na zwołanym w pierwszych dniach lutego posiedzeniu Rady Krajowej. Tematem spotkania będzie omówienie sytuacji na rynku żywca wieprzowego w związku z zapowiedzią blokady przez wielkopolskich producentów trzody Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: kotlet | rolnicy | kotlety | zawodowe | związki zawodowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »