Doszło do zmowy związkowców z polską premier?

- Gdyby pieniądze wydane na górnictwo wydano na nowoczesne technologie, powstałyby setki tysięcy miejsc pracy, także dla obecnych górników - uważa lider Twojego Ruchu Janusz Palikot. Jego zdaniem, doszło do zmowy między związkowcami i premier Ewą Kopacz.

- Co by się stało, gdybyśmy wpompowali 150 mld zł, jakie polskie państwo, Polacy, obywatele, wydali na polskie górnictwo, gdybyśmy te pieniądze wydali na rozwój technologii w informatyce czy przetwórstwie rolno-spożywczym? Mielibyśmy setki tysięcy miejsc pracy - powiedział Palikot na konferencji prasowej we wtorek w Lublinie.

Podkreślił, że ma szacunek dla pracy górników pod ziemią i chciałby "aby nie musieli tam pracować". Jego zdaniem, w obecnej sytuacji, gdy węgiel z Australii, Chile czy Ukrainy jest tańszy niż polski, nie ma potrzeby wydawać tak ogromnych pieniędzy na utrzymanie tych niebezpiecznych miejsc pracy.

Reklama

- Nie musimy ich spychać do tych więzień pod ziemią, gdzie płacą swoim życiem, sercem, umysłem, zdrowiem, za które my musimy potem jeszcze płacić w przywilejach emerytalnych, żeby wydobywać ten węgiel. To jest Polsce do niczego niepotrzebne. A ci ludzie mogą mieć dobrą, normalną, zdrowszą dla nich pracę - powiedział.

W ocenie Palikota bardziej strategiczne od ratowania niedochodowych kopalni jest wspieranie rozwoju nowoczesnych wysokich technologii, aby powstawały dochodowe miejsca pracy i rozwijała się polska gospodarka.

Palikot skrytykował porozumienie rządu z górnikami, które jego zdaniem wypełnia jedynie żądania górników. W ocenie Palikota Ewa Kopacz nie sprawdziła się jako premier.

- Na tym polega największe oszustwo pani Ewy Kopacz. Podejrzewam, jestem pewien, że była zmowa z Piotrem Dudą (szef "Solidarności"-PAP) w sprawie tego strajku, bo rząd dokładnie dał to, co górnicy chcieli, niczego nie utargował. Musiał spowodować niby konflikt, żebyśmy się wszyscy nie oburzyli, że daje lekką ręką trzy miliardy dla górników - powiedział Palikot.

Jego zdaniem, jeśli rząd pokazuje, że "wdraża niby projekt i wydaje miliardy złotych dla jakiejś branży", to przyjdą kolejni i będą próbowali "wymusić pieniądze" dla siebie.

- To jest kolejny dowód potwierdzający, że pani premier Ewa Kopacz nie tylko nie wywiązała się ze swego zobowiązania, ale w ogóle, że ma niskie kwalifikacje do kierowania naszym państwem - powiedział Palikot.

Uważa on, że receptą na to jest zmiana rządu po wyborach parlamentarnych.

Palikot przedstawił też na konferencji swe pomysły powrotu do idei przyjaznego państwa. Jego zdaniem w Polsce wciąż jest dużo przypadków, gdy z powodu błędów lub nieudolności urzędników są poszkodowani obywatele.

Zapowiedział, że złoży projekt nowelizacji przepisów tak, aby za błędy swoim majątkiem odpowiadał konkretny urzędnik, którego działanie, np. niesłuszna egzekucja komornicza, przyczyniło się do tego, że pozbawiono narzędzi pracy obywatela - a nie urząd, czy całe państwo polskie.

Według niego, należy też zmienić system wynagradzania urzędników - komorników, inspektorów skarbowych. - Oni nie mogą dostawać dodatkowego wynagrodzenia wyłącznie za ich agresywną egzekucję, ale za to, że np. przeprowadzili arbitraż, że ileś firm zrestrukturyzowali, że rozłożyli zobowiązania podatkowe i zostały one ściągnięte w dłuższym czasie, ale bez likwidacji przedsiębiorstwa - powiedział Palikot.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Polskie | "Zmowa"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »