Dramat: Cała kasa pójdzie na ZUS!

Propozycja zmian w systemie emerytalnym, przygotowana przez resort pracy, da obywatelom wolność wyboru i uczyni ich odpowiedzialnymi za to, jak oszczędzają na przyszłą emeryturę - powiedziała w czwartek na spotkaniu z dziennikarzami minister pracy Jolanta Fedak.

Resort pracy przygotował założenia do projektu nowelizacji ustawy o emeryturach kapitałowych, które przewidują możliwość wybrania oszczędności z OFE w momencie odchodzenia na emeryturę i przeznaczenia ich na dowolny cel. Inna propozycja zakłada zmianę podziału składki między ZUS i OFE. Do ZUS miałoby trafiać 16,5 proc. miesięcznej pensji pracownika, zaś do OFE 3 proc. Obecnie do ZUS trafia 12,2 proc. pensji, a do OFE 7,3 proc.

Jak zaznaczyła Fedak, propozycje resortu "poza korzyściami dla przyszłych emerytów pozwalają obniżyć koszty funkcjonowania systemu emerytalnego, którego obsługa generuje ogromny dług publiczny". Dodała, że "system emerytalny może, a nawet powinien się zmieniać zależnie od sytuacji budżetowej i potrzeb przyszłych emerytów".

Reklama

Minister poinformowała, że projekt założeń jest już po komisji uzgodnieniowej (z udziałem przedstawicieli ministerstw, organizacji pozarządowych, związków zawodowych i pracodawców) na której jednak nie doszło do porozumienia.

"Część osób, które są przeciwne np. zmniejszeniu składki przekazywanej do OFE, liczy na to, że uda nam się wynegocjować w Unii Europejskiej inny sposób liczenia długu publicznego" - powiedziała Fedak.

Kto przeciw

Dodała, że przeciwni proponowanym zmianom są przedstawiciele kancelarii premiera; z kolei minister finansów poparł propozycje i nie zgłosił do nich większych uwag, podobnie inni ministrowie.

"Jeszcze przed skierowaniem projektu założeń do Rady Ministrów, zostaną do niego wprowadzone przepisy, który będą umożliwiały wychodzenie z OFE przez osoby, które go dobrowolnie wybrały (urodzone w l. 1949-1968 - PAP). Dopiero rozpoczynający pracę mogliby decydować, czy chcą oszczędzać na emeryturę w ZUS i OFE, czy tylko w ZUS" - powiedziała minister.

Zaznaczyła, że rząd nie musi przyjąć wszystkich proponowanych przez resort pracy rozwiązań. "Nie wykluczam takiej możliwości, że rząd może np. nie zgodzić się na zmniejszenie części składek przekazywanych do OFE, ale przyjąć jednorazową wypłatę środków z OFE w momencie przechodzenia na emeryturę. Takie są normalne zasady procedowania nad zgłoszonymi projektami" - dodała Fedak. Podkreśliła, że resort chciałaby, by nowe przepisy emerytalne weszły w życie od 1 stycznia 2011 r., "ale to zależy od tempa prac parlamentu".

Cała kasa dla ZUS?

Szefowa resortu pracy nie wykluczyła też możliwości podjęcia przez rząd decyzji, by przez jakiś czas - w związku z trudną sytuacją budżetu - ZUS w ogóle nie przekazywał składek do OFE. "Taka ewentualność też istnieje, niezależnie od tego, jakie zmiany w systemie emerytalnym zostaną przyjęte" - powiedziała.

Zgodnie z zasadami obowiązującego od 1999 r. tzw. kapitałowego systemu emerytalnego, każdy pracujący odprowadza do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych 12,2 proc. swojej pensji, zaś do Otwartych Funduszy Emerytalnych 7,3 proc. Pieniądze są gromadzone na indywidualnych kontach ubezpieczonego w OFE i ZUS. Po osiągnięciu 60 lat przez kobietę lub 65 lat przez mężczyznę, każdy dostanie emeryturę złożoną z dwóch części - jedną z ZUS, drugą z OFE.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: dramat | minister | ZUS | resort | 'Kasa' | PROPOZYCJA | Jolanta Fedak | resort pracy | minister pracy | OFE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »