Drożejące żywność i paliwo

Analitycy banków w Londynie przewidują, iż na posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej w najbliższych dniach nie dojdzie do zmiany oprocentowania podstawowych stóp. Ich zdaniem stanie się tak, ze względu na niską stopę inflacji towarów i usług konsumpcyjnych za sierpień (1,5 proc. rdr wobec 2,3 proc. w lipcu), która choć przejściowa, dostarczy argumentów przeciwnikom zwyżki stóp.

Analitycy banków w Londynie przewidują, iż na posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej w najbliższych dniach nie dojdzie do zmiany oprocentowania podstawowych stóp. Ich zdaniem stanie się tak, ze względu na  niską stopę inflacji towarów i usług konsumpcyjnych za sierpień (1,5 proc. rdr wobec 2,3 proc. w lipcu), która choć przejściowa, dostarczy argumentów przeciwnikom zwyżki stóp.

Najważniejsza ze stóp procentowych wynosi obecnie 4,75 proc. RPP po raz ostatni podniosła stopy procentowe w sierpniu. Była to trzecia zwyżka od początku tego roku. Większość analityków zakłada, iż do następnej dojdzie w październiku, lub listopadzie, a do kolejnej z początkiem 2008 r.

"Bazowa presja inflacyjna będzie rosnąć. Wskazują na to sierpniowe dane o płacach (wzrost o 10,5 proc. rdr), zatrudnieniu (4,8 proc) i jednostkowych kosztach pracy (ok. 7 proc). W miarę wzrostu wskaźnika inflacji sektora konsumpcyjnego te czynniki wymuszą na RPP dalsze zwyżki stóp procentowych" - sądzą analitycy Merrill Lyncha.

Reklama

Credit Suisse, tak jak większość analityków sądzi, iż do końca 2008 r. najważniejsza ze stóp procentowych wzrośnie o 75 pkt bazowych w porównaniu z obecnym poziomem.

"Taka zwyżka będzie konieczna po to, by przeciwdziałać presji inflacyjnej generowanej przez silny wzrost jednostkowych kosztów pracy i ekspansji kredytu w sektorze prywatnym. Oba te czynniki były w sierpniu na historycznie najwyższym poziomie (ekspansja kredytu w ujęciu rocznym wyniosła 32 proc)" - napisali.

BNP Paribas podziela wyrażone w protokóle ostatniego posiedzenia RPP obawy o polityce fiskalnej, jako głównym rodzaju ryzyka inflacyjnego. Bank wskazuje w tym kontekście na wypowiedź minister finansów Zyty Gilowskiej, która przyznała, iż wydatki przewidziane na 2008 r. mogą przekroczyć poziom ustalony w planie eurokonwersji.

Źródłem fiskalnego bodźca są m. in: druga faza redukcji składki rentowej, 10-procentowy wzrost płac w sektorze publicznym, 20-procentowy wzrost płacy minimum i podniesienie świadczeń rodzinnych. "Sądzimy, że tempo wzrostu towarów i usług konsumpcyjnych przyspieszy we wrześniu w reakcji na drożejącą żywność i paliwo. Inflacja bazowa umocni się w następstwie wyższych cen w sektorze usług, na co wskazują rosnące jednostkowe koszty pracy. W najbliższym półroczu wskaźnik inflacji sektora konsumpcyjnego przekroczy próg 2,5 proc" - stwierdzili.

Z kolei UBS odnotowuje wyraźne przyspieszenie wzrostu płac i konsumpcji, które odzwierciedli się w wyższej presji inflacyjnej zarówno po stronie popytowej jak i kosztowej.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »