Dwa oblicza projektu budżetu 2005

Gdyby oceniać projekt budżetu w kontekście samego tylko roku 2005, to prezentuje się on przyzwoicie - ocenia w "Pulsie Biznesu" prezes Business Centre Club Marek Goliszewski.

Gdyby oceniać projekt budżetu w kontekście  samego tylko roku 2005, to prezentuje się on przyzwoicie - ocenia  w "Pulsie Biznesu" prezes Business Centre Club Marek Goliszewski.

Według niego, podstawową zaletą projektu jest ograniczenie deficytu oraz potrzeb pożyczkowych budżetu, w tempie oddalającym zagrożenie przekroczenia konstytucyjnej granicy długu publicznego (wynoszącej 60 proc. PKB) w perspektywie najbliższych dwóch lat. Problem wygląda jednak gorzej, gdy uświadomimy sobie, jakimi narzędziami wzrost nierównowagi ma zostać przyhamowany.

Otóż rząd zamierza ograniczyć przyszłoroczny deficyt budżetowy poprzez zwiększenie dochodów głównie drogą podwyżki podatków i obciążeń parapodatkowych. Poza tym niektóre dochody mają charakter epizodyczny, na przykład zwiększona rekompensata budżetowa z UE. W sumie wygląda na to, jakby autorów budżetu interesował tylko wyborczy rok 2005, natomiast do lat 2006, 2007 i następnych ich wyobraźnia już nie sięgała - stwierdza Marek Goliszewski.

Reklama
PAP/PulsBiznesu
Dowiedz się więcej na temat: projekt budżetu | Marek | budżet | Business Centre Club
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »