Dyscyplina budżetowa nie oznacza oszczędności

Agencje ratingowe nie rozumieją, że zdyscyplinowana polityka budżetowa nie musi oznaczać "wyrzeczenia się przez rząd możliwości formowania swojej własnej polityki gospodarczej" - napisało Węgierskie Ministerstwo Gospodarki w oświadczeniu w piątek, po tym jak agencje Moody's o S&P umieściły Węgry na liście obserwacyjnej z możliwością obniżenia ratingu.

Agencje ratingowe nie rozumieją, że zdyscyplinowana polityka budżetowa nie musi oznaczać "wyrzeczenia się przez rząd możliwości formowania swojej własnej polityki gospodarczej" - napisało Węgierskie Ministerstwo Gospodarki w oświadczeniu w piątek, po tym jak agencje Moody's o S&P umieściły Węgry na liście obserwacyjnej z możliwością obniżenia ratingu.

Rząd węgierski będzie dalej utrzymywał zdyscyplinowaną politykę budżetową która jednak "nie oznacza zwyczajowych surowych oszczędności, które obejmują rodziny i przedsiębiorstwa" - napisano w oświadczeniu.

W piątek agencja ratingowa Standard&Poor's obniżyła perspektywę dla ratingu Węgier do negatywnej z stabilnej. Jednocześnie agencja umieściła Węgry na liście obserwacyjnej z możliwością obniżenia ratingu.

Na liście obserwacyjnej z możliwością obniżenia ratingu umieściła w piątek Węgry również agencja ratingowa Moody's

Reklama

"Decyzja, by umieścić Węgry na liście obserwacyjnej z możliwością obniżenia ratingu podyktowana jest zwiększoną niepewnością dotyczącą fiskalnych i gospodarczych perspektyw dla tego kraju" - napisali analitycy Moody's w komunikacie.

"Ta niepewność wynika z niedawnego załamania rozmów Węgier z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Unią Europejską" - dodali.

W sobotę MFW i UE zawiesiły negocjacje z rządem węgierskim na temat wypłaty kolejnej transzy pomocy, która w sumie ma wynieść ponad 20 mld euro, domagając się od Budapesztu zdecydowanych posunięć na rzecz utrzymania deficytu w ryzach.

MFW i UE miały m.in. wątpliwości co do planowanego przez Węgry podatku od banków, który według Budapesztu miałby przynieść rocznie do 650 mln euro. Ponadto według tych dwóch organizacji prognoza budżetowa Budapesztu na 2011 rok jest niejasna, a projekt reform strukturalnych w takich dziedzinach jak służba zdrowia czy transport publiczny jest "niedostosowany do prawa wspólnotowego".

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »