"Dziennik Gazeta Prawna": Można zarobić na prezydencji

80 milionów złotych jest warta marka "Prezydencja Polski", licząc wydatki na promocję, sponsoring i media - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

80 milionów złotych jest warta marka "Prezydencja Polski", licząc wydatki na promocję, sponsoring i media - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Najwięcej zyskają na tym firmy, które są oficjalnymi partnerami prezydencji. W zamian za wsparcie logistyczne mają otrzymywać promocję przy dużej, prestiżowej imprezie.

Gazeta wyjaśnia, że gdy co pół roku zmienia się kraj przewodniczący Unii Europejskiej, zmieniają się partnerzy prezydencji. W Niemczech były to trzy wielkie firmy samochodowe, a w Hiszpanii aż 37 głównie lokalnych firm.

Polskie MSZ postawiło na 6 marek, które użyczyły na potrzeby prezydencji swoje produkty. Same firmy wyceniają ich wspólne zaangażowanie w przygotowanie prezydencji na 10 milionów złotych, co jest kroplą w morzu całkowitych wydatków na ten cel, szacowanych przez MSZ na niemal 430 milionów. Resort zwraca jednak uwagę, że nie o pieniądze w tym wypadku chodzi, lecz o wizerunek naszego kraju.

Reklama

Z podobnego założenia wychodzą partnerzy prezydencji. Podkreślają, że ich zaangażowanie ma w dużej mierze charakter wizerunkowy - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Niewątpliwie jednak 10 milionów złotych, jakie duże koncerny wyłożyły na wsparcie prezydencji, to znacznie mniej, niż musiałyby wydać na standardową reklamę o podobnym zasięgu.

Jak obliczyło MSZ, marka "Prezydencja Polska" warta jest około 80 milionów złotych.

Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »