EFSF miałaby wynosić 2 bln euro

Po weekendowych spotkaniach na szczycie G20/BŚ/MFW pojawiły się pewne pomysły na uzdrowienie sytuacji w Europie, ale przy tak dużej nerwowości rynków, jaka miała miejsce ostatnio, potrzeba konkretów, a nie tylko ogólników.

Po weekendowych spotkaniach na szczycie G20/BŚ/MFW pojawiły się pewne pomysły na uzdrowienie sytuacji w Europie, ale przy tak dużej nerwowości rynków, jaka miała miejsce ostatnio, potrzeba konkretów, a nie tylko ogólników.

Niemniej - wraca koncepcja zwiększenia środków w wehikule EFSF - europejscy politycy zaczynają poważniej rozważać propozycje złożone ponad tydzień temu na nieformalnym spotkaniu ECOFIN przez amerykańskiego Sekretarza Skarbu Timothy'ego Geithnera - chodzi o tzw. zlewarowanie Europejskiego Fudnuszu Stabilizacji Finansowej, czyli przekazanie mu możliwości udzielania gwarancji (zdaniem Niemiec powinny być one zabezpieczane przez Europejski Bank Centralny). Niedzielny Telegraph podał, iż łączna "siła" EFSF miałaby wynosić 2 bln EUR (obecnie 440 mld EUR). Zwraca się też uwagę na problemy europejskich banków, które muszą zostać dokapitalizowane - na rynku mówi się już o europejskich programach TARP i TALF (to pomysł Amerykanów z 2008 r. - pierwszy program był bezpośrednim wsparciem dla zagrożonych banków, celem drugiego było zapewnienie płynności).

Reklama

Niemniej konkretów wciąż brak, a inwestorzy boją się, że skłócona Europa nie będzie w stanie przedstawić skutecznych rozwiązań - znamienne były sobotnie słowa jednego z przedstawicieli MFW, który otwarcie przyznał, że tylko Europejski Bank Centralny stanął w ostatnich tygodniach na wysokości zadania (notabene interwencje na rynku długu były dość mocno krytykowane przez Niemcy). Z kolei słynny finansista, George Soros, nie wykluczył, że obecny kryzys będzie gorszy od tego z 2008 r..

Dzisiaj rano inwestorów rozczarowały nie tylko "puste deklaracje" po długich, weekendowych rozmowach. Niemiecki wiceminister finansów, Jorg Asmussen, dał do zrozumienia, iż wypłata kolejnej transzy pomocy dla Grecji nie jest jeszcze przesądzona (jak to twierdzili ostatnio sami Grecy) i wiele będzie zależeć od zaplanowanego na 3 października spotkania Eurogrupy (ministrów finansów strefy euro). Rynek obiegły też niepotwierdzone plotki, jakoby kanclerz Angela Merkel

miała trafić do szpitala...

Poniedziałkowy kalendarz danych makroekonomicznych jest dość ubogi - mamy tylko popołudniowe dane z USA nt. sprzedaży nowych domów. Opublikowane o godz. 10:00 dane z Niemiec - indeks IFO - zaskoczyły pozytywnie. Wrześniowy odczyt do 107,5 pkt. wobec oczekiwanych 106,5 pkt. Tym samym większe znaczenie będą mieć ewentualne dalsze spekulacje/plotki/komunikaty nt. planowanych działań mających na celu opanowanie kryzysu w strefie euro. Inwestorzy na pewno dobrze przyjęliby informacje o zlewarowaniu EFSF i dokapitalizowaniu europejskich banków pokaźnymi kwotami (europejskie wersje TARP/TALF byłyby chyba najlepszym rozwiązaniem). Na razie jest wciąż dość nerwowo, chociaż w zachowaniu się EUR/USD w ostatnich minutach (wyraźne odbicie od dołka na 1,3361) można znaleźć pewne pozytywy...

Więcej w analizie technicznej, którą można znaleźć poniżej

EUR/PLN: Piątkowa świeca spadkowa była dość wyraźna (handel zakończyliśmy w okolicach 4,3650), więc dzisiejsze dynamiczne odreagowanie w górę w okolice 4,4330 nie powinno być dużym zaskoczeniem. Kluczowy obszar to 4,43-4,45, który może pozostać skutecznym oporem. Jeżeli sytuacja na rynkach światowych się poprawi (a takie szanse są), to perspektywa spadku w kolejnych dniach do 4,30 wcale nie jest tak odległa...

USD/PLN: Dolar mocno odreagował piątkowy spadek do 3,23, wracając dzisiaj rano ponad poziom 3,30 (ale tylko na chwilę). Tutaj też ruch ten można uznać za korektę wzrostową w trendzie, który w piątek zainicjowali wspólnie MF i NBP. Jeżeli kurs EUR/USD rzeczywiście "ubija" mocny dołek na 1,3350-1,3400 i w najbliższych dniach pójdzie wyraźnie w górę, to USD/PLN ma duże szanse na spadek wyraźnie poniżej 3,20. Mocny opór to okolice 3,30-3,32.

EUR/USD: Dzisiaj EUR/USD spadł na nowe minimum 1,3361, ale nadal kluczowa strefa wsparcia 1,3350-1,3400 pozostaje dość istotna. Czy mamy szanse na "ubicie" mocnego dołka? Niewykluczone. Niemniej pozytywnym sygnałem będzie dopiero sforsowanie oporów w rejonie 1,3350-1,3600, ale pierwszym sygnałem będzie już wyjście ponad 1,35.

GBP/USD: Funt zachowuje się dość dobrze - piątkowa świeca to tzw. objęcie hossy i co ciekawe dzisiaj rano nie doszło do próby jej zanegowania. Tym samym potwierdza się koncepcja budowania mocnego dołka na 1,5350-1,5400. Potwierdzeniem, że sytuacja zaczyna zmierzać w dobrym kierunku będzie wyjście ponad strefę oporu 1,5485-1,5515. To otworzyłoby w kolejnych dniach drogę w okolice 1,5650-1,5700.

Sporządził:

Marek Rogalski - analityk DM BOŚ (BOSSA FX)

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl/analizy.

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: Europejski Fundusz Stabilności Finansowej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »