Ekogroszek coraz droższy. Cena za tonę przekroczyła 3 tys. złotych, choć do zimy daleko

Choć sezon grzewczy za nami, sytuacja na rynku surowców energetycznych jest bardzo napięta. Ceny węgla i ekogroszku nieustannie idą w górę. Wszyscy obawiają się jesieni i zimy. Biorąc pod uwagę utrzymującą się nerwowość na rynku nośników energii związaną z inwazją Rosji na Ukrainę oraz sezonowe zwiększenie zapotrzebowania w perspektywie paru miesięcy, trzeba przygotować się na kolejne wzrosty cen.

  • Po wprowadzeniu embarga na rosyjski węgiel Polska musi wypełnić lukę, którą szacuje się na 8-9 mln ton. Trzeba będzie importować surowiec z innych kierunków. 
  • Węgiel sprowadzany z dalekich stron, w tym z Australii czy Kolumbii, będzie droższy od rosyjskiego. Z kolei wydobycie w kraju nie zwiększy się gwałtownie, bo tego typu działania wymagają kosztownych kilkuletnich inwestycji. 
  • Eksperci oceniają, że problemem nie będzie dostępność węgla czy ekogroszku, a właśnie jego cena.

Cena tony ekogroszku rośnie w szalonym tempie

Węgiel rosyjski trafiał głównie do gospodarstw domowych i ciepłowni. Energetyka zawodowa praktycznie go nie używała.

Reklama

Ceny ekogroszku, paliwa produkowanego z węgla, jeszcze rok temu wynosiły 900 zł za tonę. W ostatnim sezonie grzewczym, ale jeszcze przed wybuchem wojny, wzrosły do 1500-1600 zł. Obecnie za tonę produktu trzeba zapłacić ponad 3 tysiące złotych. Tempo wzrostu cen ekogroszku jest wręcz zatrważające.

Internetowe kalkulatory zużycia paliwa wskazują, że w przypadku ocieplonego domu o powierzchni 150 metrów kwadratowych, przy założeniu utrzymania temperatury 21 stopni Celsjusza, w sezonie grzewczym zużywa się około 4750 kilogramów ekogroszku. 

To oznacza zużycie na poziomie ponad 790 kg miesięcznie.

Promocyjny ekogorszek w sklepie PGG

W ostatnim czasie można było kupić produkt po korzystnej cenie, nawet trzy razy taniej niż na wolnym rynku. Taka oferta pojawiła się w sklepie internetowym PGG, paliwo sprzedawano tu po cenie producenta, czyli około tysiąca złotych za tonę.

Ceny obowiązujące we wszystkich pozostałych obszarach handlu są 2,5-3 razy wyższe, zawierając w sobie m.in. koszty transportu i narzuconą przez pośredników marżę.

 

Problem był jednak z dostępnością produktu. Nerwowość na rynkach i zapowiedzi dalszego wzrostu cen zachęca klientów do kupowania opału na zapas. Bardzo duże zainteresowanie sprawiło, że oferta rozeszła się w mig, mimo że spółka zapewnia, że wykorzystuje maksymalne moce produkcyjne i dystrybucyjne. 

Od początku roku do połowy maja w sklepie PGG sprzedano ok. 206 tys. ton węgla opałowego. 

- To absolutny rekord i ponad 34 razy więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku, gdy klienci kupili niespełna 6 tys. ton ekogroszku (od stycznia do maja 2021 roku) - zaznacza PGG.

Stronę sklepu odwiedza o 2300 proc. więcej internautów niż rok wcześniej. Po decyzji o rozszerzeniu od 11 marca 2022 r. dotychczasowej oferty workowanych ekogroszków o węgiel opałowy luzem z odbiorem własnym w kopalniach, około 30 tys. klientów - osób fizycznych - kupiło w ten sposób 153 tys. ton paliwa do celów grzewczych w gospodarstwach domowych. Systematycznie zwiększana jest ilość węgla sprzedawanego w e-sklepie. Początkowy wolumen 2-3 tys. ton na dobę w marcu podwojono do 5-6 tys. ton obecnie.

Do umów z autoryzowanymi sprzedawcami firma wprowadziła nowe zapisy o cenach sugerowanych przez producenta. Obowiązują one od kwietnia tego roku.

Prezes PGG, Tomasz Rogala, informował niedawno, że spółka będzie oferować coraz więcej węgla indywidualnym odbiorcom. Obecnie połowa dziennej produkcji trafia do gospodarstw domowych ogrzewających swoje domy węglem. Proporcja na korzyść klienta indywidualnego ma rosnąć. 

Czytaj również: Wybór ekogroszku: objaśniamy podstawowe parametry

Więcej węgla dla klientów indywidualnych

Zgodnie z zawartą w zeszłym roku umową społeczną dla górnictwa, firma jest w procesie redukcji zdolności produkcyjnych. Jednak w tym i przyszłym roku, w związku z sytuacją rynkową, planuje zwiększenie produkcji. Udostępnienie ściany wydobywczej na ok. 800 tys. ton węgla trwa jednak około półtora roku i kosztuje 200 mln zł.

Trzeba pamiętać, że polski węgiel nie należy do najtańszych. Wydobywany jest z dużych głębokości, co sprawia, że koszty krajowych producentów są wyższe niż zagranicznych firm węglowych, które często prowadzą produkcję w kopalniach odkrywkowych

Ryzyko niedoboru węgla do małych kotłów i droższy transport od alternatywnych dostawców, którzy zastąpią producentów rosyjskich, nie napawają optymizmem. Trzeba się liczyć z dalszym uszczuplaniem portfela klientów. 

Jesień i zima będzie czasem wielkich wyzwań.

Monika Borkowska 

Zobacz również:

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »