Eksport naszą poduszką przed twardym lądowaniem

W okresie styczeń - sierpień br. eksport w cenach bieżących wyniósł 391,3 mld zł, a import 419,5 mld zł. W porównaniu z analogicznym okresem ub. roku eksport zwiększył się o 10,2 proc., a import o 5,1 proc.. Ujemne saldo ukształtowało się na poziomie 28,2 mld zł (w analogicznym okresie ub. roku minus 44,1 mld zł).

Eksport wyrażony w dolarach USA wyniósł 118,7 mld USD, a import 127,4 mld USD (w porównaniu do analogicznego okresu ub. roku eksport obniżył się o 5,3 proc., a w import o 9,6 proc.). Ujemne saldo ukształtowało się w wysokości 8,7 mld USD (w analogicznym okresie ub. roku minus 15,6 mld USD).

Eksport wyrażony w euro wyniósł 91,9 mld EUR, import 98,5 mld EUR, ujemne saldo wyniosło 6,6 mld EUR, a przed rokiem 11,1 mld EUR (eksport zwiększył się o 2,5 proc., a import obniżył się o 2,3 proc.).

Ujemne salda odnotowano z krajami rozwijającymi się - minus 50,9 mld zł (minus 15,4 mld USD, minus 12,0 mld EUR) i z krajami Europy Środkowo-Wschodniej - minus 30,7 mld zł (minus 9,4 mld USD, minus 7,2 mld EUR). Dodatnie saldo uzyskano w obrotach z krajami rozwiniętymi 53,5 mld zł (16,1 mld USD, 12,5 mld EUR), w tym z krajami UE saldo osiągnęło poziom 57,5 mld zł (17,4 mld USD, 13,5 mld EUR).

Reklama

Udział krajów rozwiniętych w eksporcie ogółem wyniósł 82,4 proc. (w tym UE 76,2 proc.), a w imporcie 64,1 proc. (w tym UE 57,4 proc.), wobec odpowiednio 84,7 proc. (w tym UE 78,1 proc.) i 67,3 proc. (w tym UE 60,1 proc.) w analogicznym okresie ub. roku.

Udział Niemiec zarówno w eksporcie, jak i imporcie był niższy niż w analogicznym okresie ub. roku o 0,7 pkt i wyniósł odpowiednio - 25,4 proc. i 21,5 proc.. Dodatnie saldo wyniosło 9,5 mld zł (2,9 mld USD, 2,2 mld EUR), wobec 3,8 mld zł (1,3 mld USD, 1,0 mld EUR) w analogicznym okresie ub. roku.

Wśród głównych partnerów handlowych Polski odnotowano wzrost eksportu do Rosji, na Ukrainę, do Niderlandów, W. Brytanii, na Słowację, do Republiki Czeskiej, Francji i Niemiec, a importu z Rosji, Stanów Zjednoczonych, Chin, Niderlandów, Belgii, Republiki Czeskiej i Niemiec. Natomiast spadek eksportu odnotowano w obrotach ze Szwecją i Włochami, a importu - z W. Brytanią, Francją i Włochami.

Komentarz

Andrzeja Puty, dyrektora Departamentu Finansowania Handlu HSBC Bank Polska S.A., do danych GUS o polskim handlu międzynarodowym za okres styczeń-sierpień 2012

Dane za pierwszych osiem miesięcy bieżącego roku wskazują na zwiększenie udziału krajów rozwijających się oraz krajów Europy Środkowo-Wschodniej i zmniejszenie udziału krajów rozwiniętych w strukturze handlu zagranicznego Polski w porównaniu z danymi sprzed roku. Taką tendencję można zaobserwować zarówno po stronie eksportu, jak i importu.

Niemniej jednak po raz kolejny nie da się nie zauważyć znacznego wzrostu udziału krajów Europy Środkowo-Wschodniej po stronie polskiego eksportu (dane GUS obejmują w ramach tej pozycji następujące kraje Albanię, Białoruś, Chorwację, Mołdawię, Rosję oraz Ukrainę). Mimo iż wzrost wymiany handlowej z tymi krajami jest znaczny, dziwi o tyle, że są to kraje bliskie Polsce pod względem geograficznym i kulturowym, a więc takie, które powinny w przyciągać uwagę polskich eksporterów w naturalny sposób i w większym stopniu niż odleglejsze, bardziej egzotyczne rynki. Przyczyny takiego stanu rzeczy można doszukiwać się w po stronie finansowania. Dalszy los poziomu eksportu na te rynki jest bowiem silnie skorelowany z jego finansowaniem. ( z relacji firm wynika jasno iż jest popyt na polskie towary).

Kraje regionu CEE są rynkami o podwyższonym ryzyku ( kategoria KUKE) , a finansowanie handlu z tymi rynkami przysparza nie rzadko problemów, szczególnie w kontekście ryzyka komercyjnego przy handlu na większą skalę (np. bez wsparcia KUKE ). Stąd też ważną rolę w dalszym rozwoju polskiego eksportu na te rynki mają instytucje finansowe. Można obecnie zaobserwować generalny brak środków na zwiększanie akcji finansowania handlu na powyższych rynkach.

Chodzi tu o ograniczenie limitów na ryzyko banków z krajów CEE oraz CIS (wyjątkiem może być tu BGK, który posiada środki na ten cel, m.in. w ramach realizowanego przez ten bank Rządowego Programu Wspierania Eksportu). Koszty finansowania handlu z tymi krajami po stronie banków wzrosły, głównie w związku ze zmianami regulacyjnymi wprowadzanymi przez krajowe istytucje oraz wyższymi kosztami finansowania (zachowania płynności) ponoszonymi obecnie przez banki. Nie pomaga również brak zainteresowania przez banki faktoringiem na tych rynkach. Pod tym względem sytuacja w Polsce jest diametralnie inna - przeżywamy wręcz boom faktoringowy.

Można także zaobserwować ograniczanie działałności w zakresie finansowania handlu przez niektóre instytucje finansowe, które dotychczas aktywnie finansowały wymianę handlową ze wspomnianymi rynkami Europy Środkowo-Wschodniej. Pojawiają się natomiast inni, mniejsi gracze (lokalne banki z dalszych pozycji rankingu banków w danym kraju), specjalne fundusze oraz - co do tej pory było rzadkie na tych rynkach - emisje papierów wartościowych typu CDO przez banki. Środki pozyskiwanie z tych emisji są przeznaczane na finansowanie handlu.

Ogólnie na świecie można zaobserwować spowolnienie w obszarze handlu międzynarodowego. Jest to widoczne choćby w danych SWIFT związanych z wymianą handlową, odzwierciedlających liczbę przeprowadzanych transakcji z zakresu finansowania handlu. Zgodnie z danymi SWIFT wrost liczby tych transakcji utrzymuje się na poziomie poniżej zera od przełomy I i II kwartału 2011 roku. Od początku 2012 roku doszło do pewnej poprawy, jednak dynamika wzrostu nadal pozostaje ujemna.

Niemcy samodzielnie nie uratują Europy i nie będą lokomotywą Polski O ile w latach 2003-2007 dynamika wzrostu polskiego PKB wynosiła tyle, ile wzrost niemieckiej gospodarki plus 3-4 proc., o tyle po kryzysowym roku 2008 ta zależność znacząco się zmniejszyła i wynosi 1-2 proc.. Oznacza to, że przywrócenie ścieżki szybkiego wzrostu gospodarczego zależy od nas samych - od decyzji polskiego rządu i parlamentu. Niemcy są największym partnerem handlowym Polski. Ich udział w polskim eksporcie wynosi 26 proc., a w imporcie - 22 proc.. Wzajemne obroty handlowe wyniosły w 2011 r. 69 mld euro. Jednocześnie dla Niemiec nasz kraj jest zaledwie 13. partnerem handlowym. Niemieckie inwestycje w Polsce wynoszą ponad 20 mld euro, a polskie w Niemczech - 1 mld euro. - Powyższe statystyki jednoznacznie wskazują na stopień zależności polskiej gospodarki od sytuacji ekonomicznej po zachodniej stronie Odry. Gdy gorzej dzieje się w Niemczech, z kilkumiesięcznym opóźnieniem odczuwamy to w Polsce. Potrzebne są więc: dywersyfikacja handlowa, znalezienie nowych rynków zbytu i skierowanie uwagi przez przedsiębiorców na inne państwa, nie tylko z Unii Europejskiej. W procesie internacjonalizacji powinien pomagać rząd, gdyż leży ona w interesie państwa - mówi ekspert Pracodawców RP Piotr Wołejko. Ekspert wskazuje, że rząd nie może liczyć na to, że Niemcy pociągną polski wagon, o czym pisał ostatnio "Dziennik Gazeta Prawna". Oprócz wsparcia przedsiębiorców we wchodzeniu na nowe rynki należy rozważyć szereg reform o charakterze strukturalnym: zmniejszenie długu publicznego, deregulację gospodarki, uelastycznienie prawa pracy oraz racjonalizację zatrudnienia w administracji publicznej. - Do tego potrzeba jednak woli politycznej i dialogu z partnerami społecznymi. Pracodawcy RP są do takiego dialogu zawsze gotowi - kończy ekspert.
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: GUS | UB | eksport | handel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »