Euler Hermes: Na taniej ropie stracą jej eksporterzy

Utrzymująca się cena ropy poniżej 45 dolarów za baryłkę najbardziej uderzy w jej eksporterów, którzy mogą stracić ok. 1 p.p. wzrostu realnego PKB - informuje Euler Hermes. Na takiej sytuacji gospodarczo zyskają jej importerzy, choć też pod pewnymi warunkami.

Euler Hermes prognozuje, że na niskiej cenie ropy najbardziej stracą Ekwador i Kolumbia (tracąc ponad 1 p.p. wzrostu realnego PKB ze względu na spadek cen ropy na poziomie 10 dolarów za baryłkę). Z kolei Meksyk, Rosja i Zjednoczone Emiraty Arabskie stracić mogą 0.5 p.p.

Analitycy dodali, że na taniejącej ropie najmniej straci Arabia Saudyjska (minus 0,2 p.p.). Jest to spowodowane pewnymi oszczędnościami budżetowymi.

Eksperci Euler Hermes zwracają ponadto uwagę, że niższe ceny ropy powodują również pogorszenie bilansów budżetowych oraz bilansów obrotów bieżących głównych eksporterów ropy. Wskazują, że dziewięciu głównych eksporterów ropy z rejonu Zatoki Perskiej i Wspólnoty Niepodległych Państw ma fiskalny próg rentowności eksportu ropy powyżej 45 dolarów za baryłkę. Tylko w przypadku Rosji i Zjednoczonych Emiratów Arabskich ten prób jest niższy i wynosi 30 dolarów za baryłkę.

Reklama

"Z tego powodu, jeżeli ceny ropy pozostaną na dłużej poniżej 45 USD za baryłkę, to zwłaszcza Bahrajn i Oman - które już odnotowują duże, bliźniaczo podobne deficyty od spadku cen ropy w 2014 r. - a także Kazachstan, mogą odnotować wzrost swoich deficytów do poziomów, które mogą wytrącić z równowagi inwestorów i spowodować presję na wyprzedaż ich walut" - tłumaczą eksperci.

Zwracają jednak uwagę, że Bahrajn i Oman mogą otrzymać pomoc ze strony innych krajów Zatoki. Inaczej jest z Kazachstanem, który może być zmuszony przez rynki do istotnej dewaluacji, tak jak to było w 2015 r. To może spowodować efekt domina i pociągnąć za sobą Azerbejdżan.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Według Euler Hermes, w większości państw Zatoki jak i Rosji bilans fiskalny oraz bilans zewnętrzny pozostaną pod kontrolą przez następne 12 miesięcy ze względu na wystarczające aktywa w swoich odpowiednich PFM (państwowych funduszach majątkowych, inwestycyjnych). Rosja może jednak doświadczyć deprecjacji rubla o 10-15 proc. już w tym roku, jeżeli średnia cena ropy spadnie poniżej 45 dolarów za baryłkę - dodano.

Analitycy zwracają uwagę, że na drugim biegunie są importerzy ropy, którzy mogą zyskać na tanim "czarnym złocie". Są to szczególnie państwa strefy Euro, USA, Indie, Chiny lub Brazylia.

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2019

"One skorzystają z niższych cen ropy, ponieważ to stymuluje realną siłę nabywczą gospodarstw domowych, chociaż efekt ten może być częściowo osłabiony przez skłonność gospodarstw domowych do oszczędzania, znaczącą w niektórych z tych krajów, zwłaszcza w kontekście wysokiej niepewności".

Michał Boroń

PAP
Dowiedz się więcej na temat: ropa naftowa | OPEC | Arabia Saudyjska | Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »