Europa musi wrócić do węgla

Nierealne są nadzieje by wyłącznie gaz norweski, rosyjski i importowany z innych kierunków mógł zaspokoić potrzeby energetyczne Europy - uważa Auke Lont, jeden z szefów międzynarodowej skandynawskiej firmy konsultingowej Econ Analyse, cytowany w środę przez "Aftenposten", największy dziennik norweski.

Lont opiera się na analizie opracowanej przez norweski oddział Econ we współpracy z trzydziestoma największymi europejskimi dostawcami i użytkownikami energii.

Państwa naszego kontynentu do 2025 r. chcą podwoić zużycie gazu. By zaspokoić takie zapotrzebowanie na ten nośnik energii, konieczne będzie też podwojenie jego produkcji. Musi ona wzrosnąć z dzisiejszego poziomu 550 mld m sześc do 1 bln 100 mld m sześc.

Jednak wg analityków Econ, taki skok produkcji jest mało realny. Ponadto, wzrost zapotrzebowania na gaz wymuszać będzie na producentach sięganie po nowe jego źródła położone w coraz to trudniej dostępnych i oddalonych rejonach. Spowoduje to poważny wzrost ceny gazu. Jak podkreślają eksperci, stanie się on drogim i coraz trudniejszym do zdobycia na rynku.

Reklama

"Gaz norweski jest gazem +bezpiecznym+. Państwa UE często nawet nie traktują go jako importowanego. To też powoduje, że i Norwegia czuje się bezpieczna na europejskim rynku" - powiedział Auke Lont. Podobnie spokojnie wyglądał cały europejski rynek do momentu, gdy na początku br. Rosja zawiesiła dostawy gazu dla Ukrainy, traktując to jako broń ekonomiczną stosowaną do celów politycznych. To spowodowało, że państwa UE poczęły zastanawiać się nad swym bezpieczeństwem energetycznym, zwraca uwagę Econ.

Tylko dywersyfikacja

Analiza Econ wskazuje, że jedyną drogą do osiągnięcia bezpieczeństwa energetycznego jest różnicowanie źródeł energii nie tylko pod względem geograficznym, ale i pod kątem różnorodności nośników. Należy przy tym zerwać z uzależnieniem od gazu i ropy, a powrócić do energetyki jądrowej i węgla nie zapominając o alternatywnych źródłach takich, jak wiatr, biopaliwa, energia słoneczna itp. - uważają eksperci Econ.

Najpewniejszym - wg analityków z Econ - jest powrót do tradycyjnego paliwa europejskiego jakim jest węgiel. Tylko węgiel przetworzony w różne postacie może zapewnić prawdziwe bezpieczeństwo energetyczne - uważają.

Podkreślają przy tym, że wobec postanowień z Kyoto jest to możliwe jedynie przy zastosowaniu najnowszych technologii zabezpieczających przed emisją dwutlenku węgla i siarki. Szansę na osiągnięcie przez Europę takiego poziomu technologicznego stwarza tzw. siódmy europejski program ramowy (EP7) poświęcony rozwojowi badań naukowych.

Protokół z Kyoto zobowiązuje Unię Europejską do redukcji emisji gazów cieplarnianych o 8 proc. w okresie od 1990 do 2008-2012. Protokół z Kyoto został ratyfikowany przez UE 31 maja 2002 r.

Econ Analyse zajmuje się analizą rynku energetyczno-paliwowego.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: gaz | węgiel | Europa | mus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »