Fałszerstwa dzieł sztuki

Fałszerstwa dzieł sztuki istnieją tak długo, jak istnieje ludzkość. Tych najlepszych nie mogą odróżnić nawet najwybitniejsi znawcy, są tak dobre jak oryginały. Czy doskonały falsyfikat może być nowym dziełem sztuki? Czy naśladownictwo niszczy indywidualną wizję artysty? Sztuka czy przestępstwo? Mistrzowska kopia a może niechlubny falsyfikat? Jedno jest pewne - fałszywki skutecznie opanowały rynek dzieł sztuki. Od dawien dawna podrabiane są przedmioty, które mają największy zbyt.

Fałszerz - zawód stary jak świat

Fałszerz to zawód z tradycjami. Jego początki sięgają kilkudziesięciu wieków wstecz. Już w starożytności Egipcjanie podrabiali talizmany z wizerunkami skarabeuszy, Chińczycy kopiowali wyroby porcelanowe, a w Grecji działali zręczni rzemieślnicy produkujący falsyfikaty na masową skalę. W średniowieczu podrabiano obiekty kultu religijnego, obrazy sztalugowe, relikwie. Fałszerze pracowali nierzadko na zlecenie duchownych oraz wyższych osobistości państwowych.

Były to czasy, w których do problemu fałszerstwa podchodzono dość swobodnie, a wszelkie kopie traktowano na prawach oryginału. O fałszerstwach zaczęło być głośno dopiero w połowie XIX wieku. Wraz z rozwojem nauki, poznaniem odpowiednich metod badawczych, zwiększonym zainteresowaniem historią sztuki narodziła się potrzeba posiadania oryginałów. Znawcom i kolekcjonerom kopie przestały wystarczać.

Działalność fałszerska nie jest obca również polskiemu rynkowi sztuki. Na początku XX wieku odbył się pierwszy proces sądowy, który dotyczył falsyfikatów dzieł Jacka Malczewskiego i Juliana Fałata. Obecnie toczy się kilka spraw sądowych związanych z falsyfikatami.

Na tropie fałszerstwa

Dzisiaj fałszowane są głównie te przedmioty, które cieszą się popularnością na rynku. Modne są fałszerstwa obrazów Jacka Malczewskiego, Leona Wyczółkowskiego czy Jana Stanisławskiego. Oprócz tego dzieła Tadeusza Kantora, Jana Lenicy i Andrzeja Wróblewskiego. Fałszowane są również grafiki. - Najczęściej podrabiane są przedmioty, które mają zbyt - np. Kossaków, Witkacego, Alfonsa Karpińskiego, Erno Erba, Iwana Trusza, Mai Berezowskiej, Antoniego Uniechowskiego, artystów z Ecole de Paris, z okresu międzywojennego - wymienia Adam Konopacki, ekspert w dziedzinie badania autentyczności dzieł sztuki.

Podrabiani są też artyści mniej znani, których dorobek nie jest opracowany naukowo. Brak materiału badawczego do porównania ułatwia bowiem pracę fałszerzom. - Drugą grupą dzieł są prace tzw. małych artystów, o których mało wiemy, których prace nie są zbadane, a ceny relatywnie niskie np. Adama Setkowicza, Karola Kossaka, czy Nikifora. Fałszowane - poprzez dopisywanie podrobionych sygnatur - są także prace mało znanych twórców szkół obcych - ładne pejzaże, okazałe martwe natury - dodaje Konopacki.

Unikane są natomiast fałszerstwa artystów, którzy słyną ze znakomitej techniki czy rozbudowanych kompozycji, bo w ich przypadku możliwości rozpoznania fałszerstwa jest znacznie więcej.

Falsyfikat na pierwszy rzut oka

Osoba nie mająca odpowiedniej wiedzy i wykształcenia z zakresu historii sztuki nie będzie w stanie samodzielnie ocenić, czy dane dzieło sztuki jest oryginalne. Jeśli jednak chcemy samodzielnie zbadać autentyczność nabywanego przedmiotu dobrze jest zwrócić uwagę na kilka szczegółów, w zależności od kategorii dzieł. - W przypadku obrazów trzeba dokładnie obejrzeć całą pracę - np. zwrócić uwagę na to, czy blejtram nie jest nowy, sztucznie ubrudzony i postarzony, czy w powiększeniu nie widać zamiast farby punktów rastra, co oznacza, że mamy do czynienia z reprodukcją - radzi Adam Chełstowski, dyrektor sieci galerii DESA Unicum.

Zdaniem Chełstowskiego przedmioty z brązu należy oceniać, biorąc pod uwagę przede wszystkim patynę i określić czy jest dawna, czy współczesna. - Miłośnicy przedmiotów srebrnych powinni z kolei zbadać wybite na przedmiotach punce: czy nie zostały zmienione oraz czy przedmiot w tym miejscu jest jednolity. Zdarza się bowiem, że fragmenty srebra z dobrym znakiem były wycinane ze zniszczonych i mniej cennych obiektów i wstawiane w te bardziej okazałe - dodaje Chełstowski.

- Rozpoznanie autentyczności porcelany jest właściwie jeszcze trudniejsze, ponieważ była ona podrabiana już w dawnych czasach, więc w tym przypadku najlepiej oprzeć się na wiedzy ekspertów - przyznaje Chełstowski.

Badanie autentyczności

Podrabianie obrazów wymaga dużej wiedzy z zakresu historii sztuki oraz dokładnego poznania technik warsztatowych danego twórcy. Odpowiednia analiza może jednak ujawnić prawdę o fałszerstwie. Choć są i tacy, którzy twierdzą, że nawet najbardziej szczegółowe badanie nie pozwoli jednoznacznie ustalić czy dane dzieło jest oryginalne, czy jest tylko doskonałym falsyfikatem. Istnieją jednak dwie metody: analiza stylistyczna oraz analiza chemiczno-fizyczna.

- Pierwszym krokiem jest zawsze dokładny ogląd dzieła przez eksperta z danej dziedziny, niezbędnym akcesorium w tym przypadku jest lupa o dużym powiększeniu, mogą się również przydać cyfrowy aparat fotograficzny, a nawet mikroskop. Czasem pomocne może być zrobienie zdjęcia obiektu i komputerowe powiększenie dla zbadania poszczególnych fragmentów dzieła. - radzi Adam Chełstowski

Zatem, w pierwszym etapie historyk sztuki sprawdza, czy wszystkie elementy kompozycji, operowanie światłem, typy postaci oraz warsztat malarski - sposób prowadzenia pędzla, kładzenia farb jest charakterystyczny dla danego artysty bądź epoki. Kolejny etap polega na sprawdzeniu składu chemicznego malowidła: farb, werniksów oraz powierzchni, na której zostało ono wykonane. Ekspert dokonuje analizy użytych farb i porównuje je ze składem farb użytych w dziełach autentycznych.

Jeśli na tym etapie pojawią się wątpliwości, można wówczas obejrzeć dzieło w promieniach ultrafioletowych i podczerwonych. Pozwala to sprawdzić, czy dzieło nie powstało na innym oraz czy wszystkie jego elementy pochodzą z tego samego czasu i czy coś nie zostało domalowane.

- Informacje od konserwatora ekspert odnosi do opiniowanego obiektu. Określa formy stylistyczne, wyraz pracy, tematykę, umieszcza dzieło w twórczości artysty. Po całościowym oglądzie rzeczy, po fazie studiów literatury ekspert pisze potwierdzenie autentyczności, ekspertyzę przedmiotu, uzupełnia całość o fotografie, które opatruje opisem, sygnuje. Fotografia badanego obiektu jest nierozłączną częścią opinii eksperta. - mówi Adam Konopacki, ekspert w dziedzinie badania autentyczności obrazów.

-Najtrudniejsze są ekspertyzy negatywne. One wymagają bardzo rozbudowanej argumentacji, która pozwoli jednoznacznie wykluczyć autentyczność. O ile w ekspertyzie pozytywnej liczy się głos eksperta, który stwierdza: to jest praca tego i tego artysty, o tyle w ekspertyzie negatywnej oprócz sformułowania: to nie jest praca tego i tego artysty bo ... musi nastąpić wyliczenie argumentów eksperta. Największe problemy stwarzają prace artystów mało znanych, do których nie ma literatury oraz prace wybitnych artystów o randze światowej, dla których nie ma analogii w polskich zbiorach - przyznaje Adam Konopacki.

Reasumując, po rynku krążą fałszywe dzieła sztuki. Przestępczość ta staje się poważnym zjawiskiem społecznym i gospodarczym. Podrabiane są nie tylko konkretne przedmioty, ale również ekspertyzy. Warto zatem przyjrzeć się, czy oferowany nam przedmiot to nie falsyfikat, albo czy jego wartość nie została sztucznie zawyżona. Dlatego sprawdzenie zarówno autentyczności dzieła, jak i samej jego ekspertyzy, powinno stać się naturalnym odruchem każdego kupującego.

Anna Niemczycka

Czytaj również:

Sowity zysk za rozsądną cenę

Rekordowa cena za zwój

inwestycje.pl
Dowiedz się więcej na temat: analiza | zawód | dzieło | fałszerstwo | FAŁSZERSTWA | ekspert | dzieła | falsyfikat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »