Filozofia Janosika, czyli komu zabrać

Ustawa o samozatrudnieniu sporo namieszała również w służbie zdrowia. Od 2007 roku nie każda forma pracy będzie uznawana za działalność gospodarczą. Lekarze i pielęgniarki obawiają się, że nie będą mogli pracować na tzw. kontraktach. Pracodawcy nie wykluczają zaskarżenia przepisów o samozatrudnieniu do Trybunału Konstytucyjnego.

Konstanty Radziwiłł: jeżeli lekarze nie będą mogli pracować na kontraktach, to może dojść do protestów w szpitalach

Od nowego roku nie będą mogły funkcjonować jednoosobowe firmy, które wykonują prace w ściśle określonym miejscu, np. w siedzibie zleceniodawcy, pod jego nadzorem, w ściśle wyznaczonych godzinach pracy, nie ponosząc przy tym ryzyka gospodarczego. Tak wynika ze znowelizowanej ustawy o CIT i PIT (Dz.U. z 2006 r. nr 217, poz. 1588).

Kontrakty w umowę

Zdaniem Michała Kamińskiego, eksperta ds. ochrony zdrowia w Konfederacji Pracodawców Polskich, zmiana przepisów ustaw podatkowych będzie najbardziej dotkliwa dla pracowników medycznych, którzy w szpitalach pracują na podstawie tzw. kontraktów (umowy cywilnoprawnej).

- Kontrakty, które łącznie będą spełniać wszystkie te warunki, powinny być automatycznie przekształcane w stałe umowy o pracę - dodaje Michał Kamiński.

To z kolei spowoduje drastyczny wzrost kosztów okołopłacowych dla świadczeniodawców. Efektem tego może być konieczność zmniejszenia liczby zatrudnionych lekarzy i pielęgniarek. W niektórych szpitalach nawet 80 proc. personelu medycznego pracuje na kontraktach. Redukcję personelu odczuliby pacjenci, bo w szpitalach byłoby wykonywanych zdecydowanie mniej operacji i badań, a kolejki do nich jeszcze bardziej by się wydłużyły.

Wzrost kosztów płacy

- Jeżeli okaże się, że pracownicy medyczni nie będą mogli wykonywać swoich usług na dotychczasowych warunkach, to prawdopodobnie wielu z nich zrezygnuje z pracy - uważa Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej.

Samorząd lekarski zwrócił się zarówno do Ministerstwa Finansów, jak i ministra zdrowia o dokładną wykładnię przepisów dotyczących zasad pracy lekarzy, pielęgniarek i położnych na podstawie kontraktów.

Elżbieta Wrona, przewodnicząca Stowarzyszenia Pielęgniarek i Położnych Kontraktowych, podkreśla, że dla tych grup zawodowych brak możliwości pracy na umowach cywilnoprawnych oznacza wymierne straty finansowe. Pielęgniarki kontraktowe pracują więcej niż ich koleżanki na stałych etatach, ale i zarabiają lepiej.

- Dzięki takiej formie zatrudnienia ponoszą niższe koszty ubezpieczenia społecznego oraz podatkowe - dodaje przewodnicząca Elżbieta Wrona.

- Przejście na stałe etaty to strata przynajmniej 200-300 zł miesięcznie - uważa Michał Kamiński.

Płace bez podwyżek

Dyrektorzy szpitali podkreślają również, że zmiana przepisów dotyczących samozatrudnienia dla lekarzy, pielęgniarek i położnych oznacza, że środki, jakie placówki ochrony zdrowia dostaną na podwyżki dla swoich pracowników w przyszłym roku od Narodowego Funduszu Zdrowia, zostaną przeznaczone w całości na pokrycie wyższych kosztów zatrudnienia pracowników medycznych.

- Wszyscy na tym stracą, a to może spowodować ponowne protesty w szpitalach i jeszcze większą migrację białego personelu - dodaje prezes Konstanty Radziwiłł.

Reklama

Natomiast zdaniem Bernarda Waśko, dyrektora Szpitala Specjalistycznego im. Fryderyka Chopina w Rzeszowie, nowe przepisy będą różnie interpretowane przez urzędy skarbowe.

- W opinii jednych kontrakt będzie spełniał wszystkie przesłanki przekształcenia go w stały stosunek pracy, natomiast w ocenie innych nie - dodaje dyrektor Bernard Waśko.

Sposób na ograniczenie

Środowisko medyczne już zastanawia się, jak poradzić sobie z niekorzystnymi przepisami dotyczącymi samozatrudnienia. Zdaniem Michała Kamińskiego, wyjściem z tej sytuacji może być zastosowanie art. 35 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, który mówi o tym, że dyrektor np. szpitala może zlecić wykonanie świadczeń zdrowotnych osobom prowadzącym indywidualną lub grupową specjalistyczną praktykę, udzielając zamówienia na świadczenie zdrowotne.

- W takiej sytuacji szpital zleca, ale już niekoniecznie nadzoruje pracę lekarza - dodaje Michał Kamiński.

Natomiast Piotr Jaskulski, zastępca dyrektora w Szpitalu Specjalistycznym w Grudziądzu, gdzie z ponad 1300 pracowników medycznych około 800 pracuje na podstawie kontraktów, twierdzi, że kontrakty lekarzy nie spełniają łącznie wszystkich warunków, które mogłyby kwalifikować je do przekształcenia w stałe umowy o pracę.

- Chodzi tu przede wszystkim o ryzyko związane z prowadzoną działalnością gospodarczą. Każdy lekarz na kontrakcie musi być ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej. Tym samym, to na nim również spoczywa odpowiedzialność za np. popełniony błąd medyczny - dodaje dyrektor Piotr Jaskulski.

Tego samego zdania jest Ryszard Kijak, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. W jego opinii, pracy lekarza na kontrakcie nie można będzie uznać za wykonaną w ramach stosunku pracy. Lekarz na kontrakcie bowiem wykonuje wprawdzie swoje czynności w miejscu wyznaczonym przez zlecającego i korzysta z jego infrastruktury, ale czas (dzień tygodnia) wykonywania tych czynności nie jest wyznaczony, lecz uzgodniony.

- Co więcej, lekarz swoich zadań nie wykonuje pod kierownictwem zlecającego, a samodzielnie - podkreśla Ryszard Kijak.

Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o ZOZ lekarz nie będzie mógł pracować w tygodniu dłużej niż 48 godzin, łącznie z godzinami nadliczbowymi

Nowy czas pracy

W opinii Ryszarda Kijaka, zmiana definicji działalności gospodarczej nie utrudni lekarzom wykonywania dyżurów lekarskich na podstawie kontraktów, nawet w sytuacji gdy Ministerstwo Zdrowia zamierza dostosować polskie prawo do unijnej dyrektywy o czasie pracy. Gotowy jest już bowiem (i właśnie skierowany do uzgodnień zewnętrznych) projekt nowelizacji ustawy z dnia 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej (Dz.U. nr 91, poz. 408 z późn. zm.). Zakłada on, że czas dyżuru będzie wliczany do czasu pracy. To oznacza, że osoba wykonująca zawód medyczny nie będzie mogła pracować w tygodniu dłużej niż 48 godzin łącznie z godzinami nadliczbowymi. Zakład opieki zdrowotnej jednak, o ile lekarz wyrazi na to zgodę, będzie mógł wydłużyć takiemu pracownikowi czas pracy do 78 godzin tygodniowo.

- Takie rozwiązanie sprawi, że poprawi się pozycja negocjacyjna lekarzy, którzy dyżuru lekarskiego nie pełnią na podstawie kontraktu, bo będą mogli żądać wyższych stawek - podkreśla Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.

Ta regulacja będzie jednak zbyt droga dla ZOZ-ów, bo koszt ich działania zwiększy się o ok. 750 mln zł. Według ministerstwa, wynagrodzenie pracownika za czas pełnienia dyżuru utrzymane zostanie na obecnie obowiązującym poziomie. Będzie więc wyższe niż pensja za normalną pracę, co powinno zachęcać lekarzy do korzystania z klauzuli opt-out. KPP nie wyklucza, że jeżeli zmiana definicji prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej ograniczy możliwości pracy lekarzy i pielęgniarek na podstawie kontraktów, to skieruje sprawę do Trybunału Konstytucyjnego.

- Ustawodawca nie do końca przewidział konsekwencje społeczne zmiany przepisów w ustawie podatkowej - uważa Michał Kamiński.

W ubiegłym roku TK uchylił przepisy zmienionej ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej, zabraniającej im pracy na kontraktach.

Izabela Rakowska, Dominika Sikora

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie | lekarz | lekarze | filozofia | pielęgniarki | radziwiłł
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »