"Gazeta Wyborcza": Maseczki pełne VAT

Resort zdrowia musiał wiedzieć, że maseczki oferowane przez znajomego rodziny ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego nie są towarem medycznym - podaje na swoich łamach czwartkowa "Gazeta Wyborcza". Mimo to, jak podnosi, ich jakość skontrolowano dopiero 36 dni po zakupie.

Instruktor narciarstwa Łukasz G. i jego wspólnicy sprzedali Ministerstwu Zdrowia 130 tys. maseczek za ponad 5,5 mln zł. U producenta w Chinach, jak zauważa gazeta, zapłacili za nie ułamek tej kwoty.

"GW" podnosi, że MZ nie tylko przepłaciło za maseczki. Były bezużyteczne bo nie spełniały norm.

Gazeta twierdzi, że o tym, iż instruktor nie oferuje sprzętu medycznego można było przekonać się bardzo łatwo, na podstawie stawki VAT przypisanej do towaru.

"Certyfikowane wyroby medyczne objęte są podatkiem VAT w wysokości 8 proc. Tymczasem w mailach jakie Łukasz G. wysłał do wiceministra Janusza Cieszyńskiego, jest mowa o stawce 23 proc." - wskazuje gazeta.

Reklama

Komisja Europejska zdecydowała o zniszczeniu 1,5 mln maseczek medycznych, które wcześniej zostały wycofane z 17 krajów UE i W. Brytanii po tym, gdy część państw zgłosiła wątpliwości co do ich jakości. Maseczki przekazano krajom w ramach unijnego mechanizmu pomocy.

17 państw UE i Wielka Brytania w ramach unijnego mechanizmu wsparcia otrzymało 1,5 mln maseczek medycznych, które miały chronić pracowników służby zdrowia przed koronawirusem. Najwięcej - 616 tys. - przydzielono Polsce. Wątpliwości co do ich jakości po ich dostarczeniu zgłosiła najpierw Polska, a po niej także Belgia i Holandia.

W ubiegłym tygodniu KE postanowiła więc wycofać je ze wszystkich krajów do czasu wyjaśnienia sprawy.

"Maski zostaną zniszczone, ponieważ nie nadają się do użytku przez pracowników służby zdrowia. Ta decyzja została podjęta po uzgodnieniach z dystrybutorem i producentem" - poinformował PAP we wtorek rzecznik KE Stefan de Keersmaecker.

Jak dodał, chociaż Komisja jak na razie zawiesiła dalsze dostawy, obecnie "współpracuje z dostawcą, z którym zawarła umowę, w celu rozwiązania sytuacji w najbardziej odpowiedni sposób".

Poinformował też, że przed przyszłymi dystrybucjami maseczek wśród krajów UE produkty będą przechodziły badania kontroli jakości. "W tym tygodniu Komisja otrzyma nowe próbki masek, które zostaną wysłane do testów jakości" - podał.

Z informacji przekazanych przez KE wynika, że czwartym krajem, który zgłosił wątpliwości wobec jakości maseczek, jest Austria.

Rzecznik podkreślił, że Komisja przywiązuje najwyższą wagę do jakości i bezpieczeństwa środków ochrony osobistej, używanych przez pracowników opieki zdrowotnej i obywateli w państwach członkowskich UE i Wielkiej Brytanii. "Robimy wszystko, co konieczne, aby dotrzeć do sedna tego problemu. Ochrona naszych obywateli jest zawsze naszym priorytetem" - zaznaczył.

Komisja poinformował też, że żałuje, iż pomimo podjęcia działań w celu uniknięcia takiej sytuacji i zminimalizowania ryzyka dotyczącego jakości, wymagane standardy produktów nie zostały spełnione. "Certyfikaty kontroli jakości od producenta zostały poddane kontroli przed dostawą i przeprowadzono weryfikację wiarygodności dostawcy. Państwa członkowskie były również w stanie sprawdzić jakość po otrzymaniu produktów" - podał rzecznik.

Unijna dostawa 1,5 mln maseczek stanowiła część zakupu ok. 10 mln maseczek w ramach unijnego Instrumentu na rzecz wsparcia w sytuacjach nadzwyczajnych.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: własny biznes | wyroby medyczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »