Główny Urząd Statystyczny podał bardzo złe dane o produkcji przemysłowej w kwietniu

Produkcja przemysłowa w kwietniu spadła o 24,6 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadła o 25,5 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny. Po wyrównaniu sezonowym, spadek produkcji sprzedanej przemysłu w kwietniu br. wyniósł 24,7 proc. w skali roku.

Analitycy ankietowani przez PAP Biznes spodziewali się spadku produkcji w kwietniu rdr o 10,0 proc., a mdm spadku o 11,2 proc. Produkcja przemysłowa wyrównana sezonowo spadła w kwietniu rdr o 24,7 proc., a mdm spadła o 20,8 proc. 

Spadek produkcji przemysłowej w kwietniu odnotowano w 30 spośród 34 działów - podał Główny Urząd Statystyczny.

Spadek odnotowano m.in. w produkcji pojazdów samochodowych, przyczep i naczep - o 78,9 proc., maszyn i urządzeń - o 34,0 proc., urządzeń elektrycznych - o 28,1 proc., wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych - o 25,9 proc., koksu i produktów rafinacji ropy naftowej - o 23,2 proc., metali - o 20,0 proc., wyrobów z metali - o 18,6 proc., wyrobów z pozostałych mineralnych surowców niemetalicznych - o 17,7 proc.  Z kolei wzrost produkcji sprzedanej przemysłu, w porównaniu z kwietniem 2019 roku, wystąpił w 4 działach, m.in. w produkcji wyrobów farmaceutycznych - o 14,8 proc.

Reklama

Co z cenami?

Według wstępnych danych w  kwietniu  2020 r. ceny produkcji sprzedanej przemysłu spadły  w porównaniu z analogicznym miesiącem poprzedniego roku o 1,3 proc , a w porównaniu z marcem 2020 o 0,6 proc.  Ekonomiści w przeprowadzonej przez PAP Biznes ankiecie prognozowali, że ceny producentów w ujęciu rocznym w kwietniu spadły o 1,2 proc., a w ujęciu miesięcznym spadły o 0,3 proc. Według wstępnych danych w kwietniu  2020 r. ceny produkcji  budowlano-montażowej w porównaniu z analogicznym miesiącem poprzedniego roku wzrosły o 2,8 proc.  a w porównaniu z marcem 2020 r. o 0,2 proc.  

W stosunku do poprzedniego miesiąca  zanotowano wzrost cen budowy budynków oraz  budowy obiektów inżynierii lądowej i wodnej (po 0,2 proc). Ceny robót budowlanych specjalistycznych wzrosły (o 0,1 proc). W porównaniu z kwietniem 2019 r. podniesiono ceny budowy budynków (o 3,2 proc), budowy obiektów inżynierii lądowej i wodnej (o 2,6 proc) oraz robót budowlanych specjalistycznych  (o 2,5 proc). 

- - - - - -

Jakie prognozy PKB?

Załamanie w przemyśle w kwietniu zwiastuje falę rewizji w dół dla prognoz PKB Polski w 2020 r. - uważają ekonomiści. Ich zdaniem, znaczący spadek aktywności będzie miał silnie, negatywne przełożenie na inwestycje firm. Znacząco gorsze od oczekiwań odczyty mogą zwiastować też obniżkę stóp procentowych w Polsce już na majowym posiedzeniu.

Zdaniem Jakuba Borowskiego z Credit Agricole Polska: - To są bardzo złe dane, znacząco gorsze od naszej prognozy. Wpłynęła na to kombinacja negatywnych czynników w kwietniu. Po pierwsze - przestoje w firmach, po drugie - postojowe i obniżenie wymiaru czasu pracy, czyli korzystanie z instrumentów dostępnych w ramach tarczy antykryzysowej. Po trzecie - silny spadek popytu zewnętrznego. To widać szczególnie w działach, które mają duży udział eksportu w produkcji sprzedanej, przy takich branżach jak np. produkcja wyborów z metali, urządzeń elektrycznych, maszyn, i przede wszystkim samochodów. 

- W przypadku wielu branż działał tu też efekt pozrywanych łańcuchów dostaw czy zaburzenie łańcuchów. W kwietniu na produkcję spadły wszystkie możliwe plagi. Można się było tego spodziewać, choć trudno było oszacować, jak znacząca to będzie skala. Co szczególnie niepokojące to połączenie tych danych z danymi o koniunkturze w kwietniu. W kwietniu mieliśmy drastyczne pogorszenie koniunktury w praktycznie wszystkich branżach przemysłu. To dotyczyło w zasadzie wszystkich działów.

- Dane sygnalizują ryzyko w dół dla naszej prognozy PKB w tym roku, która przewiduje spadek o 3,8 proc. To, o czym musimy teraz zacząć myśleć, to wpływ tak fatalnych danych i tak niskiego poziomu aktywność na inwestycje. Spodziewam się, że niepewność związana z pandemią spowoduje, że firmy będą w znacznie mniejszym stopniu niż przed kryzysem wykorzystywać dostępne moce przetwórcze, co będzie silnie negatywne dla inwestycji.

- Zobaczymy, jakie będą jutrzejsze dane o produkcji budowlano-montażowej. Niemniej jednak już w dzisiejszych danych widać, że w działach, które zaopatrują budownictwo też mamy silne spadki aktywności. To wskazuje, że budownictwo jest też coraz bardziej zainfekowane kryzysem.

- Wynika z tego konieczność dalszego łagodzenia polityki monetarnej. Te dane traktuje jako silne wsparcie dla naszej prognozy obniżki stóp procentowych efektywnie do zera na posiedzeniu w maju. To posiedzenie zostało przesunięte w tym celu właśnie, żeby Rada mogła zapoznać się z danymi kwietniowymi".

- - - - - -

MARCIN LUZIŃSKI, SANTANDER BP: Te dane, które się pojawiły, sprawiają, że wszyscy pewnie zbierają szczęki z podłogi

- Jeśli chodzi o szczegółowe dane z urywków, które nam GUS pokazał, widać ze najmocniej oberwały sektory zorientowane na eksport: produkcja samochodów, wyroby skórzane, meble, maszyny i urządzenia. O ile w maju polska gospodarka już jakoś była odmrażana i można w związku z tym spodziewać się, że w maju i kolejnych miesiącach sektory takie jak tekstylia będą jakoś lepiej sobie radziły - to sektory eksportowe cały czas będą w kłopotach, bo popyt z zagranicy, z Europy, na pewno będzie bardzo słaby w kolejnych kwartałach, a więc ta produkcja pozostanie poniżej zera przez długi czas. Spodziewamy się, czy właściwie mamy nadzieję, że ten odczyt stanowi najniższy punkt w tym roku. Odczyt stanowi ryzyko dla naszej prognozy PKB na II kw. - spodziewamy się 11,7 proc. spadku. Na razie nie będziemy jej zmieniać, ale to ryzyko z całą pewnością się pojawiło.

EUR/PLN

4,3374 0,0010 0,02% akt.: 19.04.2024, 00:55
  • Kurs kupna 4,3356
  • Kurs sprzedaży 4,3391
  • Max 4,3366
  • Min 4,3386
  • Kurs średni 4,3374
  • Kurs odniesienia 4,3364
Zobacz również: USD/GBP SEK/PLN NZD/PLN

- Kwietniowe dane dot. produkcji są poniżej wszelkich oczekiwań; pokazały, że słabo radzą sobie eksporterzy - ocenił główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki. Jego zdaniem, uzasadnione jest oczekiwanie recesji w całym roku w wysokości 4,5 proc.

Według Beneckiego, pokazane przez GUS dane dotyczące produkcji są "poniżej wszelkich oczekiwań". Ekonomista zwrócił uwagę, że największy spadek nastąpił w sektorach, które same się zamknęły, gdy stanęli ich zachodni kooperanci, np. w samochodach o ponad 79 proc. rdr, czy w branży meblowej o minus 50 proc. Mocno spadła także produkcja tekstyliów.

- Niestety, ogólnie widać, że eksporterzy bardzo słabo sobie radzą. To pokazuje niestety specyfikę tego spowolnienia, że COVID-19 i lockdown dotknął bardzo mocno popyt wewnętrzny strefy euro, który w czasie na przykład wojny handlowej radził sobie dobrze i pomagał nam rosnąć w miarę mocno mimo recesji niemieckiego przemysłu. Tym razem tak się nie dzieje. Tym razem popyt wewnętrzny strefy euro jest bardzo słaby, co widać w polskich sektorach eksportowych - powiedział przedstawiciel ING BŚ.

Dodał, że słabość widać także w polskim popycie wewnętrznym, który również się załamał z powodu lockdownu.

Benecki zwrócił uwagę na dane o wysokiej częstotliwości, np. dotyczące produkcji energii. Jego zdaniem dane z początku maja raczej nie sugerują, byśmy mieli do czynienia z szybką poprawą. - Było lekkie odbicie produkcji i konsumpcji energii przed końcem kwietnia br., ale ono miało związek z przesunięciem świąt. Natomiast dane za pierwsze dwa tygodnie maja pokazują, że konsumpcja energii spada w tempie około 5-7 proc. Więc majowe dane, jak na razie nie wskazują, abyśmy mieli do czynienia z jakąś dużą poprawą i odbiciem aktywności przemysłowej - powiedział ekonomista.

Zastrzegł, że niewykluczony jest efekt odbicia po stronie popytu wewnętrznego w momencie, gdy gospodarka będzie otwierana, co widać w aktywności klientów.

- Generalnie trzeba mieć świadomość, że prognozy na ten rok wyglądają słabo. Utrzymujemy nasze szacunki zakładające spadek PKB w tym roku o 4,5 proc. Przedstawiliśmy je w połowie marca, od tego czasu inne instytucje międzynarodowe również poszły w tym kierunku (...). Ostatnio również Ministerstwo Finansów ogłosiło, że zamierza rewidować swoje oczekiwania w okolice naszych prognoz - powiedział Benecki.

Zwrócił uwagę, że w momencie stopniowego otwierania gospodarki możemy mieć do czynienia z bardzo dynamicznym odbiciem, co jest typowe dla sytuacji, gdy ustępuje epidemia, co widać było np. w Azji.

- Możemy mieć bardzo dynamiczne odbicie, nawet 50-60 proc. spadającej dynamiki możemy odrobić. Ale kluczowe jest to, co będzie się działo potem, jak bardzo klienci będą ostrożnie podchodzić do swoich wydatków, inwestycji, czy nie będzie nawrotów epidemii - zaznaczył.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Biznes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »