Gra o miliard euro
Komisja Europejska wstrzymuje wypłacanie dla Polski około 1 mld euro na 45 projektów inwestycyjnych, ponieważ polskie regulacje dotyczące ochrony środowiska nie są zgodne z unijnymi wymogami. To jednak nie jedyne normy, do których trzeba szybko dostosować polskie przepisy.
Polska ma w latach 2004-2006 otrzymać z unijnego budżetu 12 miliardów euro m.in. na budowę dróg, poprawę środowiska naturalnego, tworzenie miejsc pracy i inne projekty. Strata 1 mld euro byłaby więc bardzo dotkliwa. Piotr Syryczyński z firmy doradczej WS Atkins-Polska podkreśla, że nie możemy dostać pieniędzy, jeśli naruszamy unijne reguły gry. Zdaniem P. Syryczyńskiego, w ostatnich latach inwestorzy i lokalni decydenci byli przekonani, że - mimo złej implementacji przepisów Unii Europejskiej - będzie możliwe kontynuowanie i uzyskanie dofinansowania wielu inwestycji bez spełnienia wszystkich wymogów unijnych.
Sprawa dotyczy przepisów o tzw. ocenach oddziaływania na środowisko, ale - zdaniem wiceministra Zbigniewa Witkowskiego - utrata pieniędzy nam nie grozi. Resort środowiska w specjalnie wydanym oświadczeniu podkreśla, że do środy Polska nie otrzymała oficjalnego stanowiska Brukseli, w którym byłoby jednoznaczne stwierdzenie niezgodności pomiędzy przepisami UE a polskim prawem.
- W wyniku dyskusji prowadzonych z przedstawicielami Komisji Europejskiej jej eksperci wskazali na konieczność sporządzenia i przekazania Komisji jednego dokumentu potwierdzającego spełnienie wymogów dotyczących ocen oddziaływania na środowisko dla całego projektu oraz wskazali na konieczność rozszerzającej interpretacji orzecznictwa Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, co wymagało doprecyzowania przepisów w zakresie ocen oddziaływania na środowisko - czytamy w oświadczeniu wiceministra Z. Witkowskiego.
Ustawa z dnia 18 maja 2005 r. nowelizująca prawo ochrony środowiska, która ostatecznie rozstrzyga te kwestie, czeka już tylko na podpis prezydenta, który ma na to czas do 14 czerwca br. To w niej są regulacje, których wymaga od nas Unia Europejska. Nowelizację prezydent Aleksander Kwaśniewski prawdopodobnie podpisze, chociaż przeciwko niej protestują organizacje ekologiczne.
Dariusz Szwed z "Zielonych 2004" podkreśla, że nowe przepisy ograniczają - w interesie inwestorów - prawa ekologów i zwykłych mieszkańców do kontrolowania budowanych inwestycji. Co się stanie, gdy wymagane przez Komisję Europejską przepisy wejdą w życie? Komisja ma we wrześniu ocenić, czy przyjęte nowe regulacje prawne są zgodne ze standardami unijnymi i jeśli tak będzie, to UE wznowi wypłacanie środków.
Eksperci podkreślają, że dostosowanie prawa w dziedzinie ochrony środowiska to proces dynamiczny, gdyż wciąż pojawiają się nowe akty prawne (głównie dyrektywy), których postanowienia trzeba umieszczać w krajowych przepisach. Doktor Stanisław Wajda z kancelarii prawnej CMS Cameron McKenna zauważa, że sprawna transpozycja unijnych norm do krajowego prawa to nie tylko polski problem i aby sprawnie to robić potrzebna jest ścisła współpraca administracji z parlamentem (tak jest np. w Danii).
W najbliższym czasie Polska musi wdrożyć m.in. dwie unijne dyrektywy (2002/96/WE i 2003/WE/108) dotyczące zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego - we wtorek nad projektem odpowiedniej ustawy zakończyła pracę specjalna sejmowa podkomisja.
Co kilka miesięcy nowelizacja
Obowiązujące od 2001 r. prawo ochrony środowiska należy do ustaw najczęściej zmienianych przez posłów - w ciągu 4 lat było już prawie 30-krotnie nowelizowane. Wiele z tych nowelizacji miało dostosować przepisy do norm Unii Europejskiej. W obecnej kadencji na rozpatrzenie czeka w parlamencie jeszcze kilka projektów ustaw, które zmieniają też przepisy o ochronie środowiska. Także resort środowiska przygotował już kolejną nowelizację, która ma charakter dostosowawczy (pisaliśmy o niej w "GP" nr 101/05).
Michał Kosiarski