Granice do przekroczenia

Resort sprawiedliwości chce rozszerzyć granice obrony koniecznej. Specjaliści prawa karnego uważają, że obecne przepisy są dobre, szwankuje natomiast praktyka sądów. Zagrożony napadem będzie mógł użyć środków nieadekwatnych do zagrożenia.

Resort sprawiedliwości chce rozszerzyć granice obrony koniecznej. Specjaliści prawa karnego uważają, że obecne przepisy są dobre, szwankuje natomiast praktyka sądów. Zagrożony napadem będzie mógł użyć środków nieadekwatnych do zagrożenia.

Dzięki nowym przepisom sytuacja prawna i faktyczna osoby, która działa w obronie koniecznej, stanie się bardziej czytelna - twierdzi Prokurator Krajowy Janusz Kaczmarek

zmiana prawa

Ministerstwo Sprawiedliwości chce zwiększyć uprawnienia obywateli do stosowania obrony koniecznej. W przygotowanych zmianach kodeksu karnego proponuje, by ewentualne przekroczenie granic obrony koniecznej nie stanowiło przestępstwa, co pozwoli na umorzenie sprawy przez prokuratora, zanim trafi ona do sądu. Teraz prokurator musi skierować akt oskarżenia do sądu, a dopiero sąd może odstąpić od wymierzenia kary.

Ministerstwo chce, aby bezkarne pozostawało przekroczenie granic obrony koniecznej, jeżeli zamach polegał na wdarciu się do cudzego mieszkania, domu czy pojazdu, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące. Oznacza to, że osoba broniąca się przed napadem we własnym domu będzie mogła użyć środków nawet nieadekwatnych do obiektywnego zagrożenia w celu odparcia zamachu. Karze podlegać będą wyłącznie osoby, które rażąco przekroczyły granice obrony koniecznej, np. zastrzeliły napastnika, którym było kilkuletnie dziecko.

Prowokujące pytania

Do tej pory, mimo że kodeks karny regulował precyzyjnie zasady obrony koniecznej, orzecznictwo sądów w tym zakresie było bardzo zróżnicowane. W efekcie sprawy sądowe osób, który zastosowały ten środek w obronie własnej, ciągnęły się latami. Niektóre z będą miały swój finał w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. W tym roku skargę do ETS złożył Józef Banasiak, skazany za śmiertelne ugodzenie nożem złodzieja. W jego sprawie zapadło osiem wyroków, a Sąd Najwyższy odrzucił kasację, utrzymując w mocy ostatni wyrok wydany przez Sąd Apelacyjny w Łodzi. SA orzekł, że Józef Banasiak przekroczył granice obrony koniecznej i uznał go za winnego, ale odstąpił od wymierzenia kary. Orzeczenie ETS, który ma odpowiedzieć, czy Polska gwarantuje obywatelom prawo do samoobrony, jeszcze nie zapadło.

Takich kontrowersyjnych spraw, prowokujących pytania, czy broniąc swego życia lub mienia możemy bezkarnie zabić napastnika, było znacznie więcej. Dla przykładu - policjant Jan G., który był świadkiem rozboju - próbował, używając broni, zatrzymać jego sprawców. Zabił dwóch mężczyzn, trzeciego ranił. Według Jana G., mężczyźni grozili mu kijami. Sąd uznał jednak, że policjant przekroczył granice obrony koniecznej i skazał go na 7 lat więzienia.

Granice obrony

Zdaniem specjalistów prawa karnego, takie sytuacje nie wynikają z wadliwych przepisów, ale z mało odważnej postawy sądów i prokuratury.

- Regulacja ustawowa dotycząca obrony koniecznej w polskim prawie jest absolutnie wystarczająca - tłumaczy prof. Marian Filar.

- Istota polega na należytym stosowaniu tego przepisu, a nie ustawicznym jego poprawianiu w atmosferze demagogicznej i populistycznej dyskusji - dodaje prof. Leszek Kubicki.

Zdaniem prof. Filara, zwolennicy liberalizacji przepisów powinni najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie, czy obrona konieczna jest prawem obywatela do stosowania wszelkich skutecznych środków do odparcia bezprawnego, bezpośredniego zamachu na dobra chronione prawnie czy też ma być realizacją zasady, że mój dom jest moją twierdzą i najpierw trzeba strzelać, a potem myśleć - pyta karnista.

Z takim stwierdzeniem nie zgadza się prof. Piotr Kruszyński. Uważa on, że chociaż kodeks karny z 1997 roku po raz pierwszy wprowadził obligatoryjne odstąpienie od wymierzenia kary, to jednak w gorszej sytuacji wciąż pozostaje ten, kto broni się przed napastnikiem. W konsekwencji to ofiara, a nie sprawca musi uważać, żeby nie pójść do więzienia - uważa prof. Kruszyński.

Spór o rolę prokuratora

Najwięcej kontrowersji budzi propozycja, by ewentualne przekroczenie granic obrony koniecznej nie stanowiło przestępstwa, co pozwoli na umorzenie sprawy już przez prokuratora.

- Przekroczenie granic obrony koniecznej jest w obecnym stanie prawnym czynem przestępczym. Przyznanie prokuratorowi kompetencji do umarzania spraw w tym zakresie jest naruszeniem zasady sądowego wymiaru sprawiedliwości - uważa prof. Leszek Kubicki.

- Jeżeli ktoś w wyniku przekroczenia obrony koniecznej zostanie bardzo ciężko zraniony ma prawo dochodzenia od sprawcy odszkodowania. W sytuacji gdy postępowanie zostanie umorzone przez prokuratora, pozostaje mu jedynie droga cywilna. Dochodzi więc do sytuacji, w której wymiar sprawiedliwości przekazany zostaje w ręce prokuratora - mówi prof. Leszek Kubicki.

Zdaniem prof. Piotra Kruszyńskiego, pokrzywdzony, który uzna decyzję prokuratora za niewłaściwą, zawsze może złożyć zażalenie do sądu. Kontrola sądowa więc pozostanie.

- Niejednokrotnie prokuratura była krytykowana za to, że kierowała do sądu akt oskarżenia a w trakcie postępowania okazywało się, że nie było niewspółmierności użytego środka. Nowe rozwiązania prawne dają prokuratorowi większe możliwości - mówi prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. Jego zdaniem osoba pokrzywdzona nie będzie musiała zastanawiać się czy zastosowany przez nią środek obrony był współmierny do niebezpieczeństwa zamachu. Dotychczas to sąd oceniał czy zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary czy odstąpić od jej wymierzenia. Teraz sytuacja prawna i faktyczna osoby, która działa w obronie koniecznej stanie się bardziej czytelna.

Reklama

Tomasz Pietryga, Anna Dyrdowska

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: obrony | kara | sprawiedliwość | prokuratura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »