Grecja: Siódmy w tym roku strajk generalny

W Grecji trwa siódmy w tym roku strajk generalny związków zawodowych pracowników sektora publicznego i prywatnego. Przeciw zapowiedzianym przez nowy rząd planom oszczędnościowym strajkują m.in. kolejarze i marynarze. Nie działają urzędy, sądy i szkoły. Szpitale przyjmują pacjentów tylko z zagrożeniem życia.

W Grecji trwa siódmy w tym roku strajk generalny związków zawodowych pracowników sektora publicznego i prywatnego. Przeciw zapowiedzianym przez nowy rząd planom oszczędnościowym strajkują m.in. kolejarze i marynarze. Nie działają urzędy, sądy i szkoły. Szpitale przyjmują pacjentów tylko z zagrożeniem życia.

Greckie media donoszą, że opóźnienia spodziewane są także na lotniskach. Sami dziennikarze również przyłączyli się do strajku. Normalnie pracują banki i giełda. Większość Greków dziś rano do pracy musiała dojechać taksówką lub własnym samochodem. Wiele kursów komunikacji miejskiej oraz metra było zawieszonych lub opóźnionych.

Ulice Aten przez kilka godzin były zakorkowane. W strajku uczestniczą członkowie dwóch największych związków zawodowych. Jak mówią, są pozbawieni złudzeń i boją się, że rządowe oszczędności spowodują wzrost i tak już gigantycznego bezrobocia.

Reklama

W Grecji bez pracy pozostaje 800 tys. mieszkańców. Kolejna fala zwolnień była w tym tygodniu - pracę straciło 20 tysięcy pracowników służby cywilnej w wieku przedemerytalnym. W listopadzie, podczas dwóch dni protestów, w Atenach doszło do gwałtownych starć między policją a demonstrantami.

Służby bezpieczeństwa twierdzą, że na ulice wyszło wówczas ponad 70 tysięcy ludzi. Strona związkowa mówi o 200 tysiącach. Dzisiejszy strajk jest zdecydowanie mniejszy. Wielu Greków zrezygnowało z protestu po obietnicy wyborów parlamentarnych, które mają się odbyć na początku przyszłego roku. Od trzech tygodni w Grecji działa rząd jedności narodowej.

Stojący na jego czele były wiceprezes Europejskiego Banku Centralnego Lukas Papademos zapowiedział dalsze cięcia wydatków i podwyżkę podatków. Premier wysłał do władz Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego list, w którym podkreśla determinację swojego gabinetu w ratowaniu płynności finansowej Grecji.

Jest to konieczne do udzielenia przez Unię kolejnej transzy pakietu pomocowego. Koalicjanci, wśród których są niedawni przeciwnicy ingerencji Unii Europejskiej w wewnętrzne sprawy finansowe Grecji, zobowiązali się do poparcia niezbędnych ustaw, mających uratować kraj przed bankructwem. Głosowanie w tej sprawie zaplanowane jest jeszcze przed unijnym szczytem ws. kryzysu zadłużenia państw strefy euro, który za 8 dni odbędzie się w Brukseli.

Dług publiczny Grecji szacowany jest na 350 miliardów euro. Fala strajków, podobnych do tego w Grecji, przelewa się przez całą Europę. Protestujący nie zgadzają się na cięcia wydatków i pensji. Rządy wielu państw stoją w obliczu konieczności reform finansów publicznych, aby uniknąć pogłębiającego się kryzysu strefy euro.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Grecja | strajku | strajk | strajk generalny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »