Grecy mają większe oszczędności niż Polacy
Ok. 1,5 tys. euro - oto przeciętne, miesięczne wynagrodzenie brutto w Grecji. Nie jest to może 4,5 tys. euro wyliczone przez statystyków dla Luksemburga i Danii, ale i tak o wiele więcej niż nasze, polskie ok. 800 euro.
Równowartość 80 tys. dolarów - oto uśredniony majątek przeciętnego Greka, wyliczony w ubiegłym roku przez Credit Suisse. Wg. ekspertów tej instytucji finansowej, przeciętny Polak posiada majątek przekraczający równowartość... 20 tys. USD. To cztery razy mniej.
Jak to bogactwo zostało obliczone? Eksperci porównali wartość aktywów finansowych (oszczędności i inwestycji) oraz niefinansowych (domów, mieszkań, ziemi) . Pomniejszyli je o zadłużenie gospodarstw domowych. Taki "uśredniony" wynik nie mówi wszystkiego o poziomie życia, ale pokazuje, jak niewielkie są nasze oszczędności, choćby w porównaniu z mieszkańcami Grecji - targanej kryzysem i od lat "stojącej na skraju bankructwa".
Być może bardziej czytelny obraz zamożności i biedy pokaże porównanie PKB per capita (Produktu Krajowego Brutto na głowę mieszkańca). Z najnowszych wyliczeń unijnych statystyków (Eurostat) wynika, że PKB na głowę przeciętnego Greka sięga 73 proc. średniej unijnej. W przypadku Polski jest to 67 proc., a więc mniej. Gdyby jednak i ten wskaźnik był dla kogoś niemiarodajny, może porównać tzw. spożycie indywidualne skorygowane, uważane przez wielu ekonomistów za wskaźnik najlepiej nadający się do zestawień. Ta indywidualna konsumpcja sięgnęła w Grecji 84 proc. unijnej średniej, a w Polsce 75 proc. Ponownie Grecy zostawiają nas w tyle, a marnym pocieszeniem może być fakt, że bez trudu prześcigamy Bułgarię i Rumunię.
Niepokojący dla Greków (w porównaniu z Polską) może być jednak wskaźnik bezrobocia. Ten ostatni w Helladzie przekracza 25 proc., a w Polsce ok. 10 proc. Znacznie wyższe niż w Polsce jest w Grecji bezrobocie wśród młodych, które przekracza tam 40 proc. W ostatnich latach młodzi Grecy - podobnie jak Polacy - masowo emigrują za pracą do bogatszych krajów UE.
js
