GUS podał wstępne dane o inflacji w maju. Ceny w Polsce przyspieszyły

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w maju wzrosły o 4,8 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 0,3 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny w szacunku flash. W kwietniu wskaźnik CPI wyniósł odpowiednio: 4,3 proc. rdr i 0,8 proc. mdm. Ekonomiści ankietowani przez PAP Biznes szacowali, że ceny towarów i usług w maju wzrosły rdr o 4,8 proc., a mdm wzrosły o 0,3 proc.

Analitycy ING Banku prognozowali szybkim szacunku przyspieszenie inflacji z 4,3 do 4,8 proc. r/r, tj. zgodnie z konsensusem Parkietu.

Przyspieszenie inflacji to m.in. efekt rosnących ceny żywności i jeszcze niższej niż w kwietniu bazy dla cen paliw. Szczegóły zmian cen konsumpcyjnych w maju GUS opublikuje 15 czerwca.

Zdaniem analityków Credit Agricole inflacja zwiększyła się w maju do 4,9 proc. r/r wobec 4,3 proc. w kwietniu.

Zdaniem ekspertów, w kierunku szybszego wzrostu cen w maju oddziaływały wyższe dynamiki dla wszystkich trzech głównych składowych inflacji (żywności, paliw i nośników energii oraz inflacji bazowej).

Reklama

Nasza prognoza kształtuje się powyżej konsensusu (4,8 proc.), a tym samym jej materializacja byłaby lekko pozytywna dla kursu złotego i rentowności polskich obligacji.

Polska ma najwyższą inflację w Unii liczoną zharmonizowanym indeksem HICP.

Inflacja w maju wyniesie 4,8-5 proc. - zapowiedział PAP ekonomista Banku Pekao Adam Antoniak. Jego zdaniem pozostanie też ona wysoka w kolejnych miesiącach.

Co ważniejsze jednak, pozostanie wysoka przez kolejne miesiące - powiedział PAP Adam Antoniak. Jego zdaniem, brakuje obecnie czynników, które mogłyby sprowadzić wskaźnik wzrostu cen do niższych poziomów.

- Gospodarka szybko się odbudowuje, na to nakładają się ograniczenia podażowe, przez które rosną koszty produkcji. Do tego rynek pracy przeszedł przez epidemię prawie suchą stopą, co oznacza, że brakuje pracowników, a więc można spodziewać się rosnących wynagrodzeń.

Biorąc to wszystko pod uwagę, to brakuje argumentów, aby inflacja sama z siebie zaczęła spadać. Trzeba się liczyć z tym, że wyniesie ona w tym roku ponad 4 proc. a w przyszłym roku będzie niewiele niższa - szacuje ekonomista Pekao.

Wysoka inflacja może oznaczać wzrost presji na Radę Polityki Pieniężnej, aby podniosła stopy procentowe.

- Na pewno można spodziewać się mniej gołębiej retoryki. Zwłaszcza, że ryzyka dla utrzymania się wysokiej inflacji rosną, a maleją te związane ze wzrostem gospodarczym. Na dodatek w naszym regionie oczekiwane są podwyżki stóp procentowych - na Węgrzech mogą one nastąpić już w czerwcu, a w Czechach zapewne przed końcem roku - powiedział ekonomista.

Jego zdaniem jednak, nim RPP zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych, najpierw wygasi program skupu aktywów, uruchomiony dla wsparcia wzrostu gospodarczego.

- Tak zapowiadał prezes NBP Adam Glapiński, a ostatnia aukcja skupu obligacji, w trakcie której bank centralny nie skupił obligacji skarbowych, zasiała niepewność w sprawie programu skupu aktywów - stwierdził ekonomista Banku Pekao.

EUR/PLN

4,3201 0,0115 0,27% akt.: 24.04.2024, 12:16
  • Kurs kupna 4,3183
  • Kurs sprzedaży 4,3218
  • Max 4,3216
  • Min 4,3095
  • Kurs średni 4,3201
  • Kurs odniesienia 4,3086
Zobacz również: USD/GBP SEK/PLN NZD/PLN

Wzrost cen surowców i materiałów najbardziej odczuwają firmy zatrudniające powyżej 250 osób, m.in z branży przetwórczej i budowalnej - wynika z analiz Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Proces ten może się przełożyć na wzrost inflacji - zaznaczyli analitycy.

W analizie wskazano, że drożejąca ropa, gaz oraz rudy metali powodują nie tylko wzrost cen towarów i usług, lecz także przyczyniają się do pogorszenia warunków biznesowych coraz większej liczby firm, dla których obecny czas jest okresem odbudowy i powrotu na rynek.

Z badań PIE wynika, że dla ponad połowy polskich firm rosnące koszty zakupu surowców, materiałów i półproduktów wykorzystywanych do produkcji stanowią dużą i bardzo dużą barierę działalności. 

Analitycy spodziewają się, że rosnące koszty surowców i energii elektrycznej będą przerzucane na odbiorców, ponieważ polscy przedsiębiorcy, zwłaszcza ci dotknięci skutkami pandemii, nie będą w stanie zbilansować rosnących cen.

"Wzrost cen deklarują te branże, dla których surowce produkcyjne są niezbędne do zapewnienia ciągłości wytwarzania dóbr, stąd droższa produkcja zaowocuje droższymi towarami" - napisali. Zaznaczono, że proces ten może się przełożyć na wzrost inflacji.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: GUS | inflacja w Polsce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »