Hotel w Amsterdamie szczyci się tym, że jest najgorszy na świecie

Hotel w Amsterdamie szczyci się tym, że jest najgorszy na świecie. Tak zły, że poleca listę lepszych miejsc w stolicy Holandii - pisze w środę BBC o Hans Brinker Budget Hotel.

Hotel ten obiecuje windę, która się psuje, drzwi, które się zatrzaskują, i wygody porównywalne z więzieniem o minimalnym poziomie bezpieczeństwa.

Na liście 16 miejsc polecanych przez właścicieli hotelu figurują m.in. luksusowe Hotel de L'Europe, Hotel Krasnapolsky i Intercontinental. On sam plasuje się na miejscu 15. - tuż pod szybem w nieczynnej kopalni i powyżej bezimiennego grobu.

Specjalnych wygód nie oferuje: są tam piętrowe metalowe łóżka w ośmioosobowych pokojach - jak w hostelu czy schronisku, i metalowe zamykane szafki.

Reklama

Nocleg kosztuje 22,50-53,50 euro, choć wynająć można też dwójkę lub trójkę. Ale 127 pokoi w pobliżu przystanku tramwajowego Keizersgracht jak rok długi niemal zawsze jest pełnych - pisze BBC.

W rankingu na stronie portalu podróżników TripAdvisor zajmuje 59. miejsce na 130 podobnych w Amsterdamie.

W recenzjach zamieszczonych w portalu przeczytać można: "dostajesz to, za co płacisz", "pokoje jak więzienne cele, ze starymi chwiejnymi piętrowymi metalowymi łóżkami i metalowymi szafkami, które nie domykają się jak należy (...) jest to po prostu najgorszy hotel na Ziemi".

Właściciele Hans Brinker Budget Hotel sugerują, że śpiwór na poboczu szosy może być lepszym rozwiązaniem (na 11. miejscu ich własnej listy).

W ocenie jednego z podróżników jest to jednak "najlepszy najgorszy hotel na świecie".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: hotel | hans
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »