Jacek Sasin o sprowadzaniu węgla z zagranicy

Wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin powiedział, że Polska nie może zakazać importu węgla z zagranicy. Wyjaśnił, że sprowadzają go firmy prywatne. Przeciwko sprowadzaniu węgla z zagranicy, zwłaszcza z Rosji, na początku tygodnia protestowali górnicy zrzeszeni w trzynastu centralach związkowych działających w górnictwie węgla kamiennego.

Jacek Sasin w Polskim Radiu 24 podkreślił, że węgiel, który trafia do Polski, nie jest sprowadzany tylko z Rosji.
- Ten węgiel dzisiaj jest sprowadzany do Polski z bardzo wielu kierunków - z Ameryki Południowej, Stanów Zjednoczonych, Afryki, a nawet z Australii. Powtórzyłem wczoraj i powtórzę to w tej chwili, że będę bardzo konsekwentnie namawiać zarządy spółek energetycznych, tych państwowych spółek energetycznych, żeby przede wszystkim one wykonywały kontrakty, które zawarły z polskimi dostawcami, a dopiero w przypadku braku możliwości dostarczania odpowiedniej ilości węgla, myślały o imporcie. Dzisiaj polskie kopalnie są w stanie absolutnie zapewnić zapotrzebowanie krajowej energetyki, aby mogła korzystać tylko z polskiego węgla - podkreślił wicepremier.

Reklama

Wicepremier zapowiedział kontrole węgla importowanego z zagranicy.
- Importu węgla przez podmioty prywatne my zakazać nie możemy. My możemy kontrolować i służby państwa będą to robiły. My możemy nakazać kontrolę jakości, bo na to są odpowiednie przepisy, zgodności z prawem, z prawem celno-skarbowym, co się będzie działo. Natomiast, żebyśmy mogli zamknąć granicę jest kwestia embarga przed węglem rosyjskim, przede wszystkim byłaby kwestia embarga nałożonego przez UE. Nie ma dzisiaj takich przesłanek realnych, które mogłyby spowodować, że to embargo UE by nałożyła. Więc możemy postępować tylko w ramach obowiązującego prawa europejskiego - wyjaśnił.

W poniedziałek kilkuset górników zrzeszonych w trzynastu centralach związkowych działających w górnictwie węgla kamiennego od rana blokowało tory na euroterminalu w Sławkowie koło Będzina w województwie śląskim. To terminal przeładunkowy, który łączy Wschód z Europą Zachodnią. Górnicy tłumaczyli, że tamtędy przyjeżdża koleją rosyjski węgiel.

Z danych przekazanych przez wiceministra aktywów państwowych Adama Gawędę wynika, że w ubiegłym roku do Polski napłynęło 16,7 milionów ton węgla, czyli prawie 2,6 milionów ton mniej niż w 2018 roku, z czego 13,2 milionów ton stanowił węgiel energetyczny, a 3,5 miliona ton węgiel koksowy.

Najwięcej surowca, bo niespełna 11 milionów ton sprowadzono z Rosji, jednakże w porównaniu z 2018 rokiem import z tego kraju zmniejszył się o 2,5 miliona ton. Wśród importerów węgla, oprócz podmiotów prywatnych, były też spółki Skarbu Państwa oraz takie, w których Skarb Państwa posiada udziały. W sumie sprowadziły one w 2019 roku ponad 4 miliony ton węgla. Ponad 9 milionów ton importowanego węgla energetycznego przypadło na prywatne podmioty. Do energetyki zawodowej i przemysłowej trafia około 17 procent importu, czyli około 2,8 miliona ton węgla. W ubiegłym roku do energetyki zawodowej i przemysłowej z polskich kopalń trafiło 97 procent węgla kamiennego i brunatnego.

Informacyjna Agencja Radiowa
Dowiedz się więcej na temat: handel | górnictwo polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »