Jak daleko polskim firmom do Chin?

Trzy z czterech największych korporacji zachodnich są obecne w Chinach. Wciąż jednak nie jest zbyt ciasno i zbyt późno, aby robić dobre interesy. Niektóre polskie firmy dobrze o tym wiedzą...

Trzy z czterech największych korporacji zachodnich są obecne w Chinach. Wciąż jednak nie jest zbyt ciasno i zbyt późno, aby robić dobre interesy. Niektóre polskie firmy dobrze o tym wiedzą...

W końcu października do Polski przyjechało 600 przedstawicieli biznesu, administracji i dziennikarzy ze Specjalnego Regionu Administracyjnego Hongkongu i prowincji Guangdong. - To sześćdziesiąta w ciągu dwóch lat wizyta z Kraju Środka w Polsce, ale zarazem największe polsko-chińskie zgromadzenie - stwierdził podczas plenarnej sesji Sławomir Majman, prezes PAIiIZ. - Chcemy dowieść, chińscy przyjaciele, że Polska jest bliżej, niż się powszechnie wydaje.

- Mamy obecnie najlepszy okres w umacnianiu wzajemnych relacji politycznych i gospodarczych - podkreślił szef Chińskiej Agencji ds. Promocji Międzynarodowego Handlu, minister Wan Jifei. - Bardzo się cieszę, że jeszcze lepszą atmosferę zbuduje grudniowa wizyta pana prezydenta Komorowskiego w Pekinie.

Reklama

Do tego miodu łyżkę dziegciu dołożył wiceminister gospodarki Rafał Baniak, według którego tegoroczną polsko-chińską wymianę handlową cechują trzy ósemki. Po ośmiu miesiącach br. polski eksport do Chin miał wartość 800 mln dolarów, ale import z tego kraju... 8 miliardów.

Również poziom obecności inwestorów z Chin w Polsce nie można uznać za zadowalający. Z kwotą ok. 250 mln euro, wartość bezpośrednich inwestycji chińskich w Polsce stanowi mniej niż 2 proc. skumulowanych BIZ.

Biliony i juany

Od stycznia do września tego roku chińskie przedsiębiorstwa przemysłowe wypracowały zysk wartości ok. 570 mld dolarów, czyli o 27 proc. większy niż rok wcześniej - informuje Narodowe Biuro Statystyczne ChRL.

I tak jest od wielu lat. W okresie 1992-2010 r. PKB w tym kraju rósł w tempie średniorocznym po nieco ponad 10 proc. Tylko w 2010 roku wartość handlu zagranicznego przekroczyła 2,8 bilionów dol., w tym eksport 1,5 bln. Kolejny więc rok Chiny miały nadwyżkę handlową i zgromadziły największe na świecie rezerwy dewizowe - 2,6 biliona dolarów.

Motorem ciągnącym Chiny był i jest eksport supertanich produktów. Motor napędza protekcjonistyczna polityka ochrony przed przejęciem firm i ziem, wsparcie dla eksporterów, no i 700 mln dość dobrze wykształconych, a tanich pracowników. Jeszcze siedem lat temu robotnik w Dalian zarabiał miesięcznie 105 dolarów, a w Szanghaju i Shenzhen - 210 (dane za JETRO).

Ale eksport towarów nie rósłby tak dynamicznie, gdyby nie postępująca globalizacja gospodarki i szukanie przez światowe koncerny obniżki kosztów. To w Chinach znalazły one dla siebie źródła przewag konkurencyjnych.

A gdy w 2001 roku kraj ten wstąpił do WTO i spełnił szereg norm międzynarodowych, zalała go nowa fala bezpośrednich inwestycji zagranicznych - od montowni samochodów po wyroby elektroniczne i inżynierię materiałową.

- Jesteśmy ofiarą i sukcesu Chin, i globalizacji - mówi Jarosław Lazurko, prezes zarządu, dyrektor generalny H. Cegielski. - To ten kraj przejął cenami dumpingowymi masową produkcję statków, niszcząc polski przemysł okrętowy i jego kooperantów.

Europejskie stocznie skarżyły o dumping Chiny do arbitrażu gospodarczego, ale nic nie wskórały.

Nie mogły wygrać. Nierealny kurs juana oznacza nierealne koszty energii elektrycznej, stali, innych materiałów.

Z drugiej strony dla firm zagranicznych sprzedających towary do Chin zaniżony kurs juana działa jak wysokie cła importowe.

- Chiny zaskakują zmianami, a dzisiejsza gospodarka jest już inna pod wieloma względami niż jeszcze trzy-pięć lat temu - mówi Antoni Roszczuk, przewodniczący Central China Europe Business Forum (CCEBF). - Wzrosły np. płace i na wschodnim wybrzeżu robocizna stała się niekonkurencyjna wobec tańszego Wietnamu i Bangladeszu.

Jak przypomina nasze Ministerstwo Gospodarki, w ciągu minionych trzech lat gospodarka Chin doświadczyła największych trudności od roku 2000. Trzęsienia ziemi pochłonęły ponad 100 tys. istnień ludzkich i spowodowały straty gospodarcze wartości 120 mld dol. Także Chiny odczuły skutki globalnego kryzysu ekonomicznego.

Spadł zewnętrzny popyt, co spowodowało zmniejszenie dynamiki eksportu. Od początku 2009 r. ok. 20 mln pracowników migrujących (15 proc. tej grupy) musiało opuścić miasta i wrócić na wieś.

Przeciwdziałając skutkom kryzysu, rząd chiński zastosował pakiet pobudzający konsumpcję wewnętrzną w kwocie ok. 586 mld dolarów. Osobnym programem wsparto rolników w zakupach urządzeń domowego użytku i samochodów. Program ten przynosi efekty.

W ciągu następnych kilku lat zapewne podwoi się chińska klasa średnia, szacowana dziś na 300 mln osób, a liczący 1,3 mld konsumentów cały rynek zwiększy zakupy o jakieś 40-50 proc.

I chcą, i się bronią

A jednak niełatwo wejść na chiński rynek. Chiny chcą surowców, technologii i kapitału, ale niekoniecznie gotowych wyrobów - szczególnie tych wytwarzanych na miejscu. Mur przeszkód pozataryfowych obejmuje: kwoty i licencje, nieprzejrzyste regulacje prawne, postępowania ochronne i antydumpingowe, reguły standaryzacji, certyfikacji i norm technicznych.

- Problemy pojawiają się już podczas rejestracji spółki - mówi Michał Jezioro, prezes KGHM Shanghai Copper Trading Co. Ltd.

Spółka nie może powstać bez biura, gdyż jej adres jest istotnym elementem rejestracji pozwolenia na prowadzenie działalności. Jednocześnie spółka nie może wynająć biura, jeśli formalnie nie istnieje... - W takim wypadku właściciel zwykle wynajmuje biuro w imieniu nowej spółki - dodaje Jezioro. - Wiąże się to jednak z kolei z problemami w przypadku przelewów, gdyż wpływy zagraniczne podlegają ścisłej reglamentacji i kontroli biura wymiany walut.

Prowadzenie działalności wymaga ciągłej obserwacji rynku i zmieniających się procedur prawnych. Co gorsza, pomimo podkreślanego przez Chiny zaangażowania w dalsze reformy gospodarcze, firmy z U E odnotowały pogorszenie się klimatu dla biznesu w tym kraju. A gdy "biały" biznesmen pokona już te przeszkody, natyka się nie tylko na barierę językową, ale na bariery obyczajowe i kulturalne, począwszy od znaczenia symboli, gestów i prowadzenia rozmowy przy wspólnym posiłku, po odmienności w zarządzaniu pracownikami i podtrzymywaniu kontaktów.

Pamiętaj o guanxi

Nauki Konfucjusza i zasady taoizmu ukształtowały chińską mentalność i do dziś określają praktykę relacji społecznych.

Pierwsze są przestrzegane także w biznesie (np. negocjacje prowadzi zawsze osoba najstarsza rangą w delegacji), drugie okazują się niezbędne, gdy chcemy się zbliżyć z Chińczykiem. To abecadło, które musi poznać w relacjach biznesowych człowiek Zachodu.

Z chińskiej tradycji wynika, że niepytany podwładny sam nie powinien mówić o złych faktach, a szczególnie niepokoić nimi zwierzchnika. Praktyczny wniosek - nie da się zarządzać z Polski interesami w Chinach.

Europejski producent wstydzi się, gdy wytyka się mu produkcję bubla. Chiński się cieszy, że zrobił tanio coś, co działa... podobnie do pierwowzoru.

- Paradoksem jest sam model gospodarczy łączący socjalizm i kapitalizm - stwierdza Paweł Rabiej, partner zarządzający ThinkThank. Europejczyka nie powinno dziwić, że wśród chińskich przedsiębiorców i menedżerów jest tak wielu członków KPCh, a w naszej spółce joint venture z klucza znajdzie się przedstawicieli partii komunistycznej.

W opinii prof. Wee Chow Hou, doradcy biznesowego na wydziale Zarządzania Uniwersytetu Xiamen, biali biznesmeni powinni wiedzieć przede wszystkim, co znaczy słowo "guanxi". Ma ono 15 znaczeń, a jedno z nich oznacza budowanie partnerskich relacji w oparciu o więzi osobiste. Te owocują w sprawach beznadziejnych, szczególnie w relacjach z administracją publiczną.

Wiele drzwi w Chinach otwiera się dlatego, że przychodzi ktoś z Zachodu, a to oznacza pieniądze. Ale niektóre z tych drzwi nie otworzą się szerzej, jeśli biznesmen z Europy nie potrafi wejść w guanxi. Kontrakt pisemny może być dla Chińczyka kartką papieru, ustna umowa oparta na guanxi - zawsze jest wiążąca.

- Wschodnia i zachodnia kultura prowadzenia biznesu zawsze była inna. Dlatego znajomość decyduje o sukcesie lub porażce w naszych wzajemnych relacjach - ocenił ambasador ChRL w Polsce Sun Yuxi podczas publicznej debaty poprzedzającej wizytę prezydenta Komorowskiego w Pekinie.

Komu się opłaca

O korzyściach z inwestycji w Chinach wiele się mówi. A jak jest w praktyce polskich firm?

Tylko ok. 1500 naszych firm eksportuje do Chin (importuje blisko 19 tys.), lecz na bezpośrednie inwestycje zdecydowało się zaledwie kilkadziesiąt.

W ub.r. w Chinach zużyto 39 proc. globalnej konsumpcji miedzi rafinowanej. Kilkadziesiąt tysięcy ton sprzedaje tam każdego roku KGHM, największy polski eksporter do Kraju Środka. A od 1997 r. dostarczył do Chin polską miedź o wartości ponad 3 mld dol.

- Od początku partnerem strategicznym jest holding China Minmetals Corporation oraz należące do niego spółki - wyjaśnia Grzegorz Laskowski, szef Wydziału Ryzyka Rynkowego KGHM. - Nowy rozdział otworzył się wraz z założeniem spółki w Chinach.

Głównym celem jej działania jest zakup na rynku chińskim produktów pochodzenia chińskiego bezpośrednio od ich producentów, dla potrzeb całej grupy kapitałowej. Koncern szacuje, że zaoszczędzi w ten sposób co najmniej kilka milionów złotych rocznie.

Nowy podmiot ma również za zadanie umacniać i zwiększać rozpoznawalność KGHM w Państwie Środka i zbliżyć polski koncern do zmieniającego się rynku chińskiego. Posiadanie firmy w Szanghaju jest cenne także w niewymiernym znaczeniu - daje bezpośredni dostęp do informacji na temat trendów i koniunktury, planowanych zmian przepisów, co w sumie ułatwi podejmowanie decyzji biznesowych.

- Wzrostu wartości dodanej spodziewamy się z czasem - dodaje Laskowski. - Doświadczenie innych koncernów dowodzi, że w Państwie Środka popłaca cierpliwość, a rozkręcanie działalności zajmuje kilka lat.

W Chinach produkuje się rocznie 40 tys. różnego typu wagonów, a wszystkie muszą mieć zderzaki. Dlatego spółka Kamax z Kańczugi utworzyła tam w 2000 roku spółkę joint venture Qingdao Kamax Buffer Equipment z jednym z chińskich instytutów kolejowych (Sifang Rolling Stock Research Institute Ministry of Railways). Z początku polscy fachowcy zdobywali wiedzę o tym rynku, ale też wspólnie z partnerami zaprojektowali wyroby specjalnie dedykowane na ten rynek.

Najcięższe pociągi towarowe jeżdżące po głównej linii węglowej mają zderzaki Kamaksu.

- Nigdy byśmy nie osiągnęli takiego sukcesu bez utworzenia spółki i obecności na miejscu - stwierdza Janusz Kamiński, doradca zarządu Kamax SA (obecnie Axtone sp. z o.o.).

Kamax w 2001 roku wyprodukował sto sztuk nowoczesnych elastomerowych zderzaków (obudowy do nich, montaż i sprzedaż realizuje chiński partner), pięć lat później - 1900, a w ub.r. - 4000. Taki popyt zgłasza łącznie rocznie kilka krajów europejskich.

W tym roku Chiny wydobędą ponad 3 mld ton węgla kamiennego, z czego około 75 proc. techniką ścianową.

W planach jest m.in. budowa około 500 nowych kopalń (istnieje kilkanaście tysięcy). Do 2015 roku Chiny zamierzają zwiększyć wydobycie do 4 mld ton. Niestety, chińskie kopalnie węgla należą do najbardziej niebezpiecznych na świecie, rocznie ginie ok. 2 tys. górników. Odwrócenie tej tendencji zależy także od unowocześnienia wydobycia.

- Modernizacja i restrukturyzacja tamtejszego górnictwa zakłada m.in. stosowanie bardzo nowoczesnych technologii i zaawansowanego technicznie sprzętu wydobywczego.

Ogromna skala rynku i rosnące potrzeby są w stanie zapewnić naszej grupie stały i znaczący dochód przez wiele lat - zapewnia Marek Mika, dyrektor ds. marketingu i rozwoju rynkowego Grupy Kopex, która za Wielki Mur wyeksportowała właśnie czwarty najnowszej generacji kombajn ścianowy produkcji Zabrzańskich Zakładów Mechanicznych. Kopex rozpoczął rozmowy o dostawach przenośników zgrzebłowych Ryfamy, wcześniej dostarczył obudowy ścianowe Tagoru.

- Najbardziej złożonym i skomplikowanym elementem wysoko wydajnej ściany wydobywczej jest kombajn - dodaje dyrektor Mika. - Staje się on powoli na tym rynku atrakcyjną domeną naszej grupy, dlatego też rozszerzyliśmy działalność o montaż i koprodukcję kombajnów ścianowych.

Umowa podpisana z firmą Shandong Machinery Group przewiduje dostarczanie około 20 proc. elementów konstrukcji kombajnów przez partnera chińskiego. Pozostałe podzespoły, te najważniejsze, powstają w Zabrzu. Całość montowana jest w Chinach pod nadzorem pracowników ZZM.

Na Chiny nie obraża się zarząd spółki H. Cegielski i szuka szans na lepsze wykorzystanie mocy produkcyjnych.

- Skoro tamtejsze stocznie same rozwinęły zdolności produkcyjne licencyjnych silników okrętowych, oferujemy na ten rynek zespoły prądotwórcze w postaci elektrowni stacjonarnych i kontenerowych - stwierdza prezes Lazurko. - Z drugiej strony chcemy zaimplementować na nasz rynek pewne elementy energetyki wiatrowej, w której Chińczycy osiągnęli już europejski poziom.

Polskie przewagi

Szansę rozwoju, poprzez współpracę z firmami chińskimi, ma duża liczba polskich przedsiębiorstw inżynieryjnych, w tym zwłaszcza małych i średnich.

- Nie jest to jednorodny rynek, w przeciwieństwie do zachodniego, bowiem ciągle potrzebuje towarów, technologii, usług i inwestycji o różnym poziomie zaawansowania oraz w skali od mikro do makro - ocenia Antoni Roszczuk. - Polacy mają przy tym nieocenioną przewagę nad większością firm z Zachodu, gdyż za nimi stoją świeże doświadczenia budowy od podstaw wolnego rynku i dużej elastyczności działania.

Należy jednak raczej zapomnieć o walce na rynku w Szanghaju. Warto się skupić na szukaniu możliwości współpracy z firmami z dużo mniej rozwiniętych regionów środkowych Chin, które stwarzają przy tym korzystne warunki inwestowania.

W Chinach istnieją 54 strefy rozwoju technologiczno-gospodarczego. Są one stworzone wyłącznie dla firm zagranicznych z sektora zaawansowanych technologii. Ale biznesowi polskiemu trzeba pomagać instytucjonalnie.

- Nic nie przyciągnie większej uwagi szerokiej rzeszy biznesmenów w Chinach niż wizyta głowy państwa - podkreśla Tadeusz Chomicki, ambasador RP w ChRL. - Mamy szansę zaistnieć w najważniejszych mediach tego kraju i przekazać, że także Polska jest dobrym miejscem do robienia interesów.

Piotr Stefaniak

Dowiedz się więcej na temat: polskie firmy | China | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »