Jak zachęcić nas do dłuższej pracy?

Uporządkowanie systemu emerytalnego wymaga m.in., aby zachęcić Polaków do dłuższej pracy. Polityka prorodzinna powinna być bardziej efektywna, a koszty zarządzania funduszami emerytalnymi niższe - uważa minister pracy Jolanta Fedak.

- Polacy przechodzą na emeryturę średnio w wieku 58 lat, czyli poniżej granicy ustawowej, która wynosi 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Zmiany w systemie emerytalnym powinny zachęcić ich do dłuższej pracy - powiedziała Fedak podczas wczorajszej konferencji prasowej. Dodała, że równie ważne jest "prowadzenie efektywnej polityki prorodzinnej, skierowanej głównie do wyżu demograficznego z lat 80-tych".

Fedak poinformowała, że resort pracy zaproponuje "cały system usług społecznych związanych z opieką nad małymi dziećmi tak, by zachęcić do kontynuacji pracy zawodowej babcie czy matki, które dziś opiekują się dziećmi".

Reklama

- Nie ma innej metody na to, żeby zbilansować system emerytalny, niż dłuższa praca jak największej liczby osób. System kapitałowy nie rozwiąże problemów o charakterze demograficznym. Może on wspomagać system emerytalny, ale najważniejsze jest, by zachować właściwe proporcje między tymi, którzy odpoczywają i tymi, którzy pracują - powiedziała minister.

Odpowiadając na pytanie PAP dotyczące założeń do zmian w systemie emerytalnym, zaproponowanych w końcu listopada przez resorty pracy i finansów, Fedak powiedziała, że "założenia są już na ostatnim etapie konsultacji, przepisy są gotowe i w każdej chwili mogą być umieszczone w planie prac Komisji Trójstronnej".

Minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak spodziewa się, że wzrost bezrobocia w lutym będzie niższy niż miało to miejsce w styczniu. - Sądzę, że wzrost bezrobocia w lutym będzie niższy niż w styczniu. Świadczy o tym zwiększająca się liczba osób zatrudnionych. GUS podał w styczniu niższą stopę bezrobocia niż my, to świadczy o tym, że stabilizuje się lub rośnie liczba osób zatrudnionych, więc wiosną można spodziewać się spadku bezrobocia - powiedziała.

GUS podał, że stopa bezrobocia w styczniu wyniosła 12,7 proc. wobec 11,9 proc. w grudniu 2009 roku.

Kluczowe będą OFE!

Propozycje resortów zakładają m.in. zmianę wysokości składki emerytalnej, która trafia do OFE. Zamiast 7,3 proc. byłoby to 3 proc. pensji pracownika. Pozostałe 4,3 proc. dostawałby ZUS (poza 12,29 proc. pensji, które otrzymuje obecnie). Byłaby też możliwość wypłacenia, w momencie przechodzenia pracownika na emeryturę, środków zgromadzonych przez niego w OFE.

Według Fedak nie ma obaw, że po zmniejszeniu składki OFE będą zmuszone do podwyższenia kosztów zarządzania pieniędzmi emerytów, dlatego że znaczna część ich kosztów jest stała. Jeżeli fundusze w innych państwach dają sobie radę, otrzymując tylko 2 proc. składkę, to nasze też powinny sobie poradzić - powiedziała.

Prezes ZUS Zbigniew Derdziuk podkreślił, że polski system ubezpieczeń społecznych mimo kryzysu ma się dobrze. - Podwyższyliśmy emerytury o 4,6 proc. (od 1 marca - PAP), podczas gdy są kraje, które muszą je obniżać - powiedział. Konferencja prasowa towarzyszyła Regionalnemu Forum Zabezpieczenia Społecznego dla Europy - organizowanemu w dniach 3-5 marca w Warszawie przez ZUS i Międzynarodowe Stowarzyszenie Zabezpieczenia Społecznego (ISSA).

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: minister | ZUS | minister pracy | Jolanta Fedak | OFE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »