Już trzecią dobę dostajemy mniej gazu z Rosji

Rosjanie jeszcze bardziej przykręcili kurek z gazem dla Polski. Przesyłają nam teraz aż o 45 procent surowca mniej, niż wynika z Kontraktu Jamalskiego.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo poinformowało w komunikacie, że aby zabezpieczyć niedobór dostaw z kierunku wschodniego, realizowane są dostawy uzupełniające przez punkty: Lasów (Niemcy) i Cieszyn (Czechy). Dzisiaj uruchomione zostały również dostawy gazu przez punkt Mallnow (Niemcy).

Spółka zaznaczyła, że nie dostała dotąd od Gazpromu żadnej informacji ws. powodów zmniejszenia przesyłu surowca do naszego kraju.

Równocześnie koncern zapewnił, że "dostawy gazu ziemnego do odbiorców PGNiG przebiegają bez zakłóceń" i że nie ma potrzeby sięgnięcia do rezerw zgromadzonych w podziemnych magazynach. Te zostały przed sezonem zimowym "w pełni zatłoczone". Aktualny stan napełnienia magazynów wynosi około 2,6 mld metrów sześciennych - podało PGNiG.

Reklama

Rosjanie przykręcają kurek od poniedziałku

Pierwsze informacje o zmniejszeniu przesyłu gazu ze Wschodu pojawiły się wczoraj. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo podało, że mniejsze są dostawy surowca na połączeniach w Drozdowiczach (Ukraina), Kondratkach (Białoruś) i Wysokoje (Białoruś). W poniedziałek dostawy zostały zredukowane o mniej więcej jedną piątą, dzień później już o jedną czwartą.

Krzysztof Zasada, Edyta Bieńczak, RMF FM

- - - - -

Rosja ograniczyła dostawę gazu! Co nam grozi? Dołącz do dyskusji!

Rosyjskie media przyznają - ograniczenie dostaw gazu do Polski było celowe

"Gazprom oddzielił Ukrainę od Polski" - pisze należący do gazowego koncernu dziennik "Kommiersant". Gazeta nie ukrywa ,że ograniczenie dostaw gazu dla Polski było celowym działaniem politycznym.

"Gazprom zademonstrował, jak może efektywnie wpływać na dostawy dla Ukrainy z Europy" - donosi dziennik. "Kommiersant" otwarcie pisze, że informacja, jakoby koncern nie miał obecnie odpowiedniej ilości gazu, to jedynie pretekst. W rezultacie Warszawa musiała zamrozić przesył gazu dla Ukrainy. Jego wznowienie jest niepewne. Wysłano także sygnał Brukseli, że wciąż nierozwiązany jest gazowy problem ukraiński.

Nie tknięto rewersu gazu na Ukrainę ze Słowacji, który w ostatnim tygodniu osiągnął prawie 27 mln metrów sześciennych w ciągu doby - zauważa dziennik. Przypomina, że jeszcze latem i prezydent Władimir Putin, i Aleksiej Miller, szef Gazpromu, ostrzegali, że mogą zmniejszyć dostawy dla tych państw, które będą wysyłać gaz dla Ukrainy.

"Kommiersant" cytuje eksperta Aleksieja Griwacza, który podkreśla, że obecna sytuacja jest dowodem na to, że bez rosyjskiego gazu schemat dostaw gazu dla Ukrainy z Europy jest nierealistyczny. Analityk dodaje, że Gazprom niejednokrotnie uprzedzał o krokach odwetowych w przypadku uruchomienia tzw. rewersu gazu na Ukrainę.

Przemysław Marzec, RMF FM

Więcej informacji ekonomicznych na RMF24.pl

- - - - -

Dyrektor Fundacji Współpracy Polsko-Ukraińskiej PAUCI Jan Piekło powiedział, że Rosja ponownie wykorzystuje surowce w polityce międzynarodowej. Tym razem celem jest wpływ na to, co dzieje się na Ukrainie, a dokładnie wpływ na nastroje społeczne.

Gazprom już trzeci dzień z rzędu ogranicza transfer gazu do Polski. W efekcie operator Gaz-System wstrzymał czasowo przesył rewersowy paliwa na Ukrainę, która jest odcięta od rosyjskich dostaw.

Jan Piekło uważa, że Rosja chce w ten sposób dalej destabilizować sytuację na Ukrainie, doprowadzić do wybuchu niepokojów społecznych i uniemożliwić skuteczne przeprowadzenie wyborów parlamentarnych. Jego zdaniem, w efekcie może dojść zarówno do demonstracji niezadowolenia społecznego, jak i aktów terroru inspirowanych przez rosyjskie służby specjalne.

Dyrektor Fundacji PAUCI podkreśla, że Rosja dysponuje całą gamą takich środków i nie będzie się wahać, by ich użyć.

- - - - -

To gra polityczna Rosjan. Tak ostatnie ograniczenie dostaw gazu z kierunku wschodniego do Polski komentuje redaktor naczelny portalu biznesalert.pl Wojciech Jakóbik.

Ekspert ocenia, że Rosjanie chcą przede wszystkim przestraszyć kraje europejskie, na czele z Polską, przed pomaganiem Ukrainie w uniezależnianiu się od dostaw gazu z Rosji. W połowie czerwca Gazprom zatrzymał dostawy do tego kraju za karę, że Kijów nie spłacił długów.

- To miał być sposób na pognębienie, ale nie odniósł skutku, ponieważ Polska, Słowacja i Węgry zapewniły rewersowy przesył surowca z Zachodu - wyjaśnia. - Teraz, ograniczając dostawy na naszych wschodnich połączeniach, Rosjanie dają sygnał ostrzegawczy - dodaje Wojciech Jakóbik.

Oprócz tego, Rosjanie zapewne chcą uzyskać dla siebie korzyści w toczonych właśnie dyskusjach na temat zwolnienia niemieckich odnóg gazociągu Nord Stream z regulacji antymonopolowych Unii Europejskiej, które bronią interesów klientów, a osłabiają monopolistę, czyli Gazprom.

Jakóbik wyjaśnia, że gdyby gazowy gigant dostał 100 procent przepustowości na odnodze Gazociągu Północnego, który ciągnie się wzdłuż Odry do Czech, to w tym momencie dużo mniejsza jest potrzeba tranzytu przez Ukrainę.

W jego ocenie, w tej sytuacji Komisja Europejska powinna podjąć jakieś działania wobec Gazpromu. Ekspert zastrzega przy tym, że nie wierzy w otwartą wojnę z gazowym gigantem, ponieważ mogłaby się ona dla niego gorzej skończyć niż dla Europy.

(IAR)

J. Piechociński uspokaja: Nasze zapasy gazu są rekordowo duże

Źródło: TVN24/x-news

RMF/IAR/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | gaz | Rosji | dostawy gazu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »