Koalicja pozytywnie o stanie rolnictwie, opozycja z zastrzeżeniami

Od wejścia Polski do UE sytuacja rolnictwa się poprawia - przekonywała koalicja w czasie sejmowej debaty nad informacją o sytuacji ekonomicznej rolnictwa. SLD wytykało rządowi błędy, RP wskazywał na złą sytuację, a SP złożyła wniosek o odrzucenie informacji.

Od wejścia Polski do UE sytuacja rolnictwa się poprawia - przekonywała koalicja w czasie sejmowej debaty nad informacją o sytuacji ekonomicznej rolnictwa. SLD wytykało rządowi błędy, RP wskazywał na złą sytuację, a SP złożyła wniosek o odrzucenie informacji.

PiS zbojkotował piątkowe posiedzenie Sejmu, w geście - jak uzasadniali politycy tej partii - solidarności ze związkowcami protestującym w Warszawie przeciwko polityce rządu.

"Od przystąpienia Polski do UE następowała poprawa dochodów rodzin rolniczych. Dochód rozporządzalny, mówiący o tym, ile można w ciągu miesiąca wydać na jednego członka gospodarstwa wynosi obecnie prawie 1100 zł, natomiast w 2004 r. to było lekko ponad 500 zł" - argumentował poseł PO Leszek Korzeniowski. Podkreślał, że między 2005 a 2013 rokiem rolnicy dostali wsparcie na łączną kwotę ok. 100 mld zł.

Reklama

Jego zdaniem praktycznie wszystkie wskaźniki ekonomiczne w rolnictwie od czasu akcesji do UE poprawiły się, choć w rolnictwie są jeszcze obszary, w których jest źle. Korzeniowski ocenił jednak, że ostatnie osiem lat zostało dobrze wykorzystanych przez sektor.

Odmiennego zdania był Adam Rybakowicz z Ruchu Palikota, który mówił, że od ministra rolnictwa Stanisława Kalemby usłyszał "bardzo ładną bajkę o krainie za górami, za lasami - polskiej wsi miodem i mlekiem płynącej". Jak mówił, ogólna sytuacja rolnictwa jest tragiczna, ministerstwo rolnictwa i rząd nie mają pojęcia, co jest potrzebne współczesnemu rolnictwu.

Rybakowicz wskazywał, że koszty, np. ceny energii rosną nieporównywalnie szybciej niż ceny produktów rolnych. Wytykał koalicji, że z szumnie zapowiadanych ustaw, m.in. dotyczących biopaliw czy odnawialnych źródeł energii, nic nie wyszło. Przypominał też, że od wielu lat mówi się o utworzeniu jednej inspekcji kontroli żywności i wciąż jej nie ma. Wskazywał też na brak reformy KRUS i przepisów, które mówiłyby o sprzedaży bezpośredniej produktów regionalnych.

Poseł Ruchu krytykował też obniżanie budżetu krajowego na rolnictwo. Jak mówił, w 2007 r. na ten cel szło prawie 3 proc. budżetu państwa, a teraz jest to nieco ponad 1,5 proc.

B. minister rolnictwa Marek Sawicki w imieniu klubu PSL wyraził zdziwienie, że na debacie nie ma największej partii opozycyjnej (posłowie PiS udali się na wyjazdowe posiedzenie a następnie pod KPRM - PAP). Jak mówił Sawicki, tragedią na wsi straszą te same środowiska polityczne, które robiły to przed wejściem do UE, wśród nich jest wielu dzisiejszych posłów PiS.

"Miliardy na rolnictwo to była jedna z lepszych inwestycji w nowej demokratycznej Polsce, to jedna z nielicznych dziedzin polskiej gospodarki o dodatnim bilansie handlowym z zagranicą" - argumentował Sawicki.

"Sytuacja w rolnictwie nigdy w pełni nie zadowoli wszystkich rolników, są okresy lepsze i gorsze w różnych segmentach" - mówił. Minister rolnictwa nie jest regulatorem cen, wielkości i kosztów produkcji - dodał.

Jednak, zdaniem Sawickiego, biorąc pod uwagę całość zmian w rolnictwie, jako wolna demokratyczna Polska mamy prawo do dumy z naszej wsi.

Cezary Olejniczak SLD stwierdził z kolei, że polska wieś zmienia się dzięki środkom z UE i całe szczęście, że do Unii weszliśmy. Dodał, że wszystkich rolników nigdy się nie zadowoli, ale pewne zmiany są niewystarczające i potrzebne są szybko, w tym kontekście wymienił ustawę o odnawialnych źródłach energii i biopaliwach. "To są błędy, które powodują, że nie jest tak różowo" - mówił, krytykując opóźnienia w pracach nad tymi projektami. Poseł SLD dodał, że porażką trzeba nazwać mniejsze środki z filara na rozwój wsi w następnej perspektywie finansowej UE.

Informację rządu skrytykował Jacek Bogucki (SP). Zarzucił, że rząd nie zareagował na duży spadek cen skupu zbóż i rzepaku. Podkreślił, że sytuacja na wsi jest zła, wielu rolników zrezygnowało z produkcji, część uprawia ziemię tylko na własny użytek, a inni, którzy jeszcze produkują, mają często kłopoty ze spłatą kredytów. Poseł złożył wniosek o odrzucenie informacji.

Głosowanie nad informacją ma się odbyć na następnym posiedzeniu Sejmu, którego początek zaplanowano na 25 września .

PAP
Dowiedz się więcej na temat: rolnictwo | NAD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »