Koniec współpracy G-Tech z Totolotkiem?
Amerykańska firma G-Tech operator elektronicznego systemu gier Totalizatora Sportowego wypowiedziała umowę na obsługę systemu on-line. Oznacza to że firma nie przedłuży kontraktu z Totalizatorem na obowiązujących zasadach. Kontrakt ten upływa 26 października.
Jednocześnie G-Tech uważa, że wynegocjowany przez nią kontrakt na obsługę Totalizatora Sportowego na kolejne 10 lat jest ważny, wbrew decyzji minister skarbu Aldony Kameli Sowińskiej, która unieważniła ten kontrakt. Wygląda na to, że G-Tech szantażuje ministra skarbu żeby wyegzekwować warunki wynegocjowanego wcześniej kontraktu. Jeśli minister skarbu nie ugnie się i nie uzna nowego kontraktu z G-Tech wynegocjowanego przez poprzedni zarząd jeszcze z Władysławem Jamrożym na czele to może się okazać, że Totalizator będzie musiał wrócić do epoki ręcznego przyklejania banderol na kuponach.
Nowy przetarg na dostawcę systemu on-line dla Totalizatora Sportowego - jeśli w ogóle do niego dojdzie - odbędzie się bowiem zbyt późno i ewentualny zwycięzca tego przetargu nie zdąży wprowadzić tego systemu po 26 października. Jak dziś zadeklarował G-Tech firma ta 26 definitywnie wycofuje się ze współpracy z Totolotkiem. Lottomaty po prostu przestaną działać. Wtedy zostaną stare kupony i guma arabska żeby przykleić banderole.