Konieczne reformy

Już od 14 lat trwają reformy gospodarcze w Polsce. Dziś można powiedzieć, że na tle innych krajów zakończyły się one dużym sukcesem. Mieliśmy przez kilka lat jeden z najwyższych poziomów wzrostu gospodarczego wśród krajów byłego bloku wschodniego.

Już od 14 lat trwają reformy gospodarcze w Polsce. Dziś można powiedzieć, że na tle innych krajów zakończyły się one dużym sukcesem. Mieliśmy przez kilka lat jeden z najwyższych poziomów wzrostu gospodarczego wśród krajów byłego bloku wschodniego.

PKB wzrastał na wysokim poziomie w granicach 4 - 7 proc. w skali roku. W ostatnich dwóch latach zanotowano wzrost znacznie poniżej tego poziomu, czyli 1 - 1,5 proc. Niestety, w ostatnich latach radykalnie wzrosło też bezrobocie, przy jednoczesnym spadku nakładów na inwestycje. Niemniej jednak w ostatnich latach wzrosła zamożność polskiego społeczeństwa, liczona w dochodzie na głowę mieszkańca. W 1990 r. było to 1 546 USD i systematycznie wzrastało, by w roku 2002 osiągnąć poziom 4 901 USD. Ten bardzo dobry wynik mógłby być jeszcze lepszy, gdyby nie pewne cechy "tkwiące" w społeczeństwie, które czasami utrudniają, bądź nawet uniemożliwiają przeprowadzenie odpowiednich reform gospodarczych. O ile spadek PKB w ostatnich dwóch latach można rozumieć jako normalne zjawisko gospodarcze, oparte na teorii cyklu koniunkturalnego, o tyle brak realizacji bardzo potrzebnych reform w kodeksie pracy, w systemie podatkowym czy finansach państwa jest już trudny do zrozumienia. Politycy twierdzą, że realizacja tych reform jest technicznie trudna do przeprowadzenia, oraz że trudno jest uzyskać akceptację społeczną dla radykalnych reform, ponieważ mogłyby one doprowadzić do przejściowego ubożenia pewnej części społeczeństwa.

Reklama

Wszyscy wydają się nie zdawać sobie sprawy z tego, że Polska znalazła się o w obecnej sytuacji właśnie dlatego, że kolejne rządy zwlekały z dokonaniem tych reform w obawie o reakcję społeczeństwa, a w szczególności reakcję pewnych grup nacisku, ze związkami zawodowymi na czele.

Na przeprowadzenie potrzebnych reform, pomimo informacji o katastrofalnym stanie budżetowym, nie zdecydowały się rządy lewicowe posiadające duże poparcie społeczne. Po upływie półtora roku, po kilku nieudanych programach (abolicja podatkowa czy umorzenie długu wobec Skarbu Państwa) nadal widać, że rząd tkwi w marazmie i nie ma odwagi dokonać najbardziej potrzebnych reform. Poza wypowiedziami premiera Millera, dotyczącymi poparcia podatku liniowego, czy wypowiedziami wicepremiera Hausnera, brakuje jakichkolwiek zdecydowanych działań w tym zakresie. Jedną z oznak jest chociażby utrzymanie stawki podatku PIT na niezmienionym poziomie.

Pierwszy etap transformacji gospodarczej Polska zaliczyła na czwórkę. Teraz trzeba przejść do drugiego etapu, jakim jest utrwalanie gospodarki kapitalistycznej. Do tego potrzebny jest przejrzysty system podatkowy, niezmienność prawa oraz wyraźny podział władzy, szczególne na linii polityka-biznes oraz aparat sądowniczo-polityczny. To, że obecnie polska gospodarka "jest w dołku" jest zjawiskiem naturalnym i prędzej czy później wyjdzie z niego. Już pojawiły się oznaki mogące świadczyć o tym, że zanotowano początki ożywienia, ale proces ten należałoby wspomóc poprzez odpowiedni impuls. Impulsem tym mogłoby być wprowadzenie podatku liniowego, zmniejszenie biurokracji oraz ograniczanie wydatków z budżetu centralnego. Wszystkie te przemiany wymagają odwagi politycznej.

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: reformy | reformy gospodarcze | one | PKB
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »