Kosiniak-Kamysz: W przyszłym Sejmie trzeba powołać komisję śledczą ws. sytuacji w ARiMR

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że jego parta będzie dążyć do powołania w przyszłym Sejmie komisji śledczej do zbadania sytuacji w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, odpowiedzialnej za rozdział unijnych pieniędzy dla rolników.

Szef PSL odniósł się w ten sposób do opublikowanego w mediach nagrania z narady ze spotkania ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego z urzędnikami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, które odbyło się ponad miesiąc temu. Szef resortu rolnictwa miał powiedzieć wtedy: - Narasta kryzys. Wnioski rolników rozpatrywane są nie miesiącami, a latami. Rolnicy zapomnieli na co je składali. Środki publiczne są realnie zagrożone. Nie da się już zgonić na poprzedników..

Kosiniak-Kamysz podczas piątkowego briefingu w Bochni (woj. małopolskie) ocenił, że sytuacja z rozdysponowaniem dopłat dla rolników jest dramatyczna. - To powiedział sam minister Ardanowski, których chyba w przypływie szczerości wreszcie powiedział prawdę, taką jaka ona jest - zaznaczył.

Reklama

- To jest wielkie zaniedbanie, bałagan, który został wprowadzony, to jest sytuacja, która sprawia, że te środki są po prostu zagrożone. W kolejnym Sejmie trzeba powołać komisję śledczą do zbadania tego, jak zostały te pieniądze rozporządzane i dlaczego wnioski latami są nierozpatrywane - zapowiedział prezes PSL.

Według niego, nierozpatrzone i niezrealizowane wnioski o unijne dopłaty dla polskich rolników rodzą ryzyko niewykorzystania tych środków. Szef ludowców przypomniał, że rząd PO-PSL zagwarantował 32 mld euro - "największy, historyczny budżet dla polskiego rolnictwa".

- - - - -

- Agencja z sukcesami wdraża liczne i skomplikowane programy przeznaczone dla rozwoju rolnictwa w Polsce - napisał w oświadczeniu prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Tomasz Nowakowski. Wymienił, że są to m.in. dopłaty bezpośrednie czy uruchamiana ad hoc pomoc np. z powodu suszy.

"Kumulacja zadań z jaką w tym momencie mierzy się ARiMR jest niestety wynikiem wieloletnich zaniedbań poprzedników z czasów rządów PO-PSL oraz opóźnień przy wdrożeniu i rozliczeniu Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich 2007-2013 oraz Programu Operacyjnego Ryby 2007-2013" - napisał w piątek w oświadczeniu przesłanym PAP prezes ARiMR.

Jak wyjaśnił, efektem tych zaniedbań było także późne wdrożenie obecnie rozliczanych programów w obszarze perspektywy 2014-2020, co bezpośrednio przełożyło się na kumulację naborów oraz przyjmowanych wniosków.

"Należy podkreślić, że w obecnym czasie, zaległości te są skutecznie likwidowane. Agencja z sukcesami wdraża liczne i skomplikowane programy przeznaczone dla rozwoju rolnictwa w Polsce. Są to nie tylko dopłaty bezpośrednie, ale również licznie wypłacana i uruchamiana ad hoc pomoc w sytuacjach klęskowych, takich jak powodzie czy susze (w ubiegłym roku ponad 2 mld zł z budżetu państwa - najwięcej w historii)" - czytamy.

Prezes tłumaczy, że naprawa funkcjonowania Agencji doprowadziła do tego, że "obecnie wypłaty są realizowane, a powstałe z winy poprzedników opóźnienia skutecznie nadrabiane".

"Proces modernizacji Agencji ciągle trwa, przed nami jeszcze wiele ciężkiej pracy. Przykładem może być projekt pełnej informatyzacji, dzięki której uda się usunąć liczne ograniczenia administracyjne, oddziedziczone po poprzednikach, co znacznie przyśpieszy oraz ułatwi proces weryfikacji wniosków" - wskazał.

Szef ARiMR podkreśla, że Agencja chce pracować dla polskiej wsi. "Zdarzają się błędy i niedociągnięcia. Staramy się je szybko korygować i naprawiać, bo naszym celem jest rozwój polskiego rolnictwa i obszarów wiejskich. ARiMR jest powołana do tego, by służyć polskiej wsi - realizować zadania postawione przed nią przez państwo" - napisał. Zaznaczył jednocześnie, że ARiMR "z pokorą i powagą przyjmuje każde słowo krytyki, ważąc ich sens i zasadność". "Dzięki konstruktywnej rozmowie jesteśmy w stanie lepiej słyszeć głos rolników i społeczeństwa, by ciągle zmieniać się i dostosowywać do wymogów nowoczesności" - wskazał.

We wtorek media opublikowały nagranie ze spotkania ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego podczas narady z urzędnikami ARiMR. Szef resortu rolnictwa podczas narady z kierownictwem ARiMR miał powiedzieć: "Narasta kryzys. Wnioski rolników rozpatrywane są nie miesiącami, a latami. Rolnicy zapomnieli na co je składali. Środki publiczne są realnie zagrożone. Nie da się już zgonić na poprzedników".

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »