Krakowskie lotnisko lekkie jak dmuchawiec

Międzynarodowy Port Lotniczy w podkrakowskich Balicach zmienia wizerunek. Będący w okresie intensywnego rozwoju produkt, postanowiono zapakować w nowe pudełko. Zmiana w postaci nowego logo - nazwy Kraków Airport i pięciu unoszących się w powietrzu dmuchawców to, zdaniem zarządu, trafiony chwyt reklamowy.

- Zmieniamy logo, bo port się zmienia. Świadomość naszej marki była - jak pokazały badania - żadna. W coraz bardziej agresywnej grze rynkowej, kwestia budowania marki jest niezwykle ważna - tłumaczy decyzję Kamil Kamiński, prezes MLP Kraków-Balice.

Zmianę logo poprzedziły badania z udziałem krakowian i turystów. Motyw dmuchawców pokonał kilkunastu innych kandydatów. Według pomysłodawców, ma on wywoływać skojarzenia lekkości, nadziei i odrodzenia życia. Świadomie zrezygnowano z rozwiązań kojarzonych z miastem czy samym lotnictwem. To trend, w który wpisuje się coraz więcej portów lotniczych na całym świecie, m.in. Sydney i Rzymie.

Reklama

Plany, plany...

Do końca roku przez lotnisko przewiną się 3 mln pasażerów. To 100 proc. więcej niż jeszcze dwa lata wcześniej. Tak znaczny wzrost nie byłby możliwy, gdyby nie szereg inwestycji, które w tym okresie udało się przeprowadzić. Jedną z najważniejszych była zakończona w lipcu tego roku rozbudowa terminala pasażerskiego. W kolejnych latach planowana jest realizacja inwestycji objętych konkursem architektonicznym oraz modernizacja wewnętrzego układu komunikacyjnego.

Pany zarządu krzyżują jednak przeciągające się prace nad nowelą ustawy o Agencji Mienia Wojskowego. Dzięki niej, lotnisko mogłoby nieodpłatnie przejąć sąsiadujące z nim 33 ha ziemi, należącej obecnie do AMW, które wojsko uznało za zbędne.

- Wróciliśmy do jedynej możliwej formuły, czyli odsprzedaży gruntów samorządowi wojewódzkiemu. Liczymy, że w przeciągu kilku miesięcy uda nam się przystąpić do negocjacji. Na razie jednak nie wiadomo nawet jaka suma wchodzi w rachubę - mówi prezes Kamiński.

Wiadomość o planach rozwojowych portu zbiegły się z zaskakującą informacją o wycofaniu się z niego SkyEurope - taniej linii obsługującej kilkanaście połączeń z Krakowa, m.in. z Rzymem, Paryżem i Amsterdamem.

- Była to suwerenna decyzja przewoźnika. Port nie miał na nią żadnego wpływu. Życie nie znosi jednak próżni. Prowadzimy już rozmowy z liniami zainteresowanymi objęciem rynku po SkyEurope - informuje Piotr Pietrzak, rzecznik krakowskiego portu.

Jak dowiedzieliśmy się, jedną z nich jest polski tani przewoźnik Centralwings.

Arkadiusz Błaszczyk

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kraków airport | logo | port | krakowski | lotnisko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »