Lech Poznań po raz trzeci z rzędu ma najwyższe przychody spośród klubów Ekstraklasy

Lech Poznań po raz trzeci z rzędu osiągnął najwyższe przychody spośród klubów polskiej ligi piłki nożnej. Klub z Wielkopolski uzyskał w 2010 roku 61 mln zł przychodów z działalności sportowej. Kolejne miejsca zajęły Zagłębie Lubin (32,2 mln zł) i Legia Warszawa (28,3 zł) - wynika z raportu firmy doradczej Deloitte.

Przygotowany przez analityków Deloitte raport uwzględnił wyniki finansowe 18 drużyn Ekstraklasy i pierwszej ligi. Analizowane przychody pochodziły z trzech kategorii: wpływów komercyjnych (m.in. umów sponsorskich), transmisji meczów oraz tzw. przychodów z dnia meczu (głównie sprzedaż biletów). Lider zestawienia, poznański Lech, największą część wpływów zawdzięcza źródłom komercyjnym (26 mln zł) i przychodom z dnia meczu (24 mln zł). Z praw do transmisji telewizyjnych poznański klub pozyskał w 2010 r. 12 mln zł. Lech w 2010 r. zwiększył przychody w porównaniu z 2009 r. o 20,7 mln zł. Oznacza to wzrost o 51 proc. rok do roku.

Reklama

- Sukces finansowy Lecha wynika z dwóch faktów: oddania do użytku nowego stadionu i dobrej postawy w europejskich pucharach - powiedział na środowej konferencji dyrektor grupy sportowej Deloitte, Jacek Bochenek.

Jak podano w raporcie, same trzy mecze grupowe Ligi Europejskiej zgromadziły na obiekcie przy ul. Bułgarskiej ok. 120 tys. widzów, co przełożyło się na wpływy przekraczające 10 mln zł.

Za Lechem uplasowały się Zagłębie Lubin, z przychodami w wysokości 32,2 mln zł i Legia Warszawa z 28,3 mln zł przychodów. Oba kluby zanotowały wzrost przychodów w porównaniu z 2009 r. Zagłębie uzyskało o 12 mln zł więcej niż w 2009 r., a Legia zwiększyła przychody o 5 mln zł rok do roku.

- Zagłębie zawdzięcza duży wzrost przychodów sponsorowi, spółce KGHM, która zwiększyła dofinansowanie klubu o 50 proc. Na wynik Legii największy wpływ miał nowy stadion i związany z nim znaczny wzrost frekwencji na meczach (2. wynik w Ekstraklasie, za Lechem - PAP) - powiedział Bochenek.

Z pierwszej trójki zestawienia wypadł aktualny mistrz Polski, krakowska Wisła. Klub uzyskał w 2010 r. o 3 mln zł wpływów mniej niż w 2009 r. i z przychodami na poziomie 27,2 mln zł, zajął czwarte miejsce.

Wśród pozostałych klubów największy wzrost przychodów z działalności sportowej w 2010 r. osiągnęła Korona Kielce. Klub z Kielc zwiększył przychody o 9 mln zł w ujęciu rok do roku. W analogicznym okresie największy spadek wpływów, o 5,8 mln zł, odnotował Bełchatów.

Jedyny klub ekstraklasy notowany na rynku NewConnect, czyli Ruch Chorzów, z przychodami w wysokości 13,8 mln zł (wzrost rdr o 1 mln zł) zajął dziewiąte miejsce.

Łącznie w 2010 r. 11 klubów zwiększyło swoje przychody, a 6 zanotowało spadek przychodów.

Przychody wszystkich analizowanych przez Deloitte klubów wyniosły w 2010 r. w sumie 303 mln zł. Był to wzrost o 16 proc. w porównaniu z 2009 r.

- Dwucyfrowa dynamika wzrostu przychodów Ekstraklasy plasuje nas pod tym względem w europejskiej czołówce - powiedział Bochenek.

Analitycy zwracają jednak uwagę na dużą różnicę przychodów, dzielącą polską Ekstraklasę i ligi zachodnioeuropejskie. W raporcie podano, że angielska liga Premiership osiągnęła w 2010 r. przychody 33 razy większe od wpływów najwyższej ligi polskiej. Jest to, zdaniem analityków, spowodowane m.in. faktem corocznego udziału klubów zachodnich w fazie grupowej Ligi Mistrzów.

- Nadal jednak między nami a Wielką Piątką (ligi angielska, niemiecka, hiszpańska, włoska i francuska - PAP) jest przepaść. Ligi zachodnie mają co prawda jednocyfrowy wzrost przychodów, ale mimo to różnica między ich przychodami, a przychodami naszej ligi, rośnie o kilkaset milionów euro rocznie - komentuje Bochenek.

W raporcie podano również, że proporcja wynagrodzeń piłkarzy w polskiej lidze, w stosunku do przychodów osiąganych przez kluby, wyniosła w 2010 r. średnio 75 proc. Jest to drugi najwyższy wynik w Europie, po Włoszech. Płace przekroczyły 100 proc. przychodów w dwóch klubach: Polonii Warszawa (160 proc.) i Widzewie Łódź (163 proc.). Wynik poniżej 60 proc. osiągnęły trzy: Wisła, Zagłębie i Cracovia.

- Mimo nieobecności polskich drużyn w europejskich pucharach, ten wskaźnik w Polsce jest jednym z najwyższych w Europie. Większość klubów Ekstraklasy miała tę proporcję na poziomie przekraczającym 80 proc. Kluby europejskie utrzymują płace na poziomie 60-70 proc. przychodów. Polska liga powinna dążyć do takiego modelu - skomentował Bochenek.

Według raportu, średnia frekwencja na meczach Ekstraklasy wyniosła w 2010 r. 8,5 tys. osób. Był to, w porównaniu z 5,3 tys. widzów w 2009 r., największy wzrost liczby kibiców na europejskich stadionach.

- Wzrost frekwencji jest wynikiem oddania do użytku kilku nowych obiektów, m.in. w Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu - powiedział Bochenek.

KOMENTARZ INTERIA.PL

Dalekie miejsce Wisły jest bardzo łatwe do zrozumienia, gdy przypomnimy sobie, że w sezonie 2009/2010 klub zaczął rozgrywki będąc gospodarzem w Sosnowcu, potem spotkania rozgrywano na stadionie Hutnika na Suchych Stawach i powrót na (stale nieukończony) obiekt przy ul. Reymonta nastapił jesienią 2010 r. Bardzo ciekawe będzie zestawienie przychodów po 2012 roku, gdy w Krakowie (Wisła), Gdańsku i Wrocławiu oddane zostaną nowe stadiony.

Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »