Miedwiediew mówi "nie płaćcie"

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew nie zgodził się w poniedziałek, aby kontrolowany przez państwo koncern paliwowy Gazprom płacił swojemu ukraińskiemu partnerowi Naftohazowi awansem za tranzyt gazu przez Ukrainę.

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew nie zgodził się w poniedziałek, aby kontrolowany przez państwo koncern paliwowy Gazprom płacił swojemu ukraińskiemu partnerowi Naftohazowi awansem za tranzyt gazu przez Ukrainę.

O swojej decyzji Miedwiediew poinformował podczas spotkania z prezesem Gazpromu Aleksiejem Millerem. Stenogram z publicznej części rozmowy zamieszczono na oficjalnej witrynie internetowej Kremla.

"To nie płaćcie" - polecił prezydent, gdy Miller poinformował go, iż Naftohaz zaproponował ponowne zastosowanie nieprzewidzianego w dwustronnym kontrakcie ze stycznia 2009 roku trybu opłaty za przesył rosyjskiego gazu przez ukraińskie terytorium.

"Należy działać zgodnie z zawartym kontraktem. W takich mękach i trudach się rodził. Na nim należy opierać relacje. Niczego nie trzeba wymyślać. Należy postępować zgodnie z zobowiązaniami, które wzięły na siebie strony. My też przeżywamy niełatwe chwile" - oświadczył Miedwiediew.

Reklama

Według Millera, strona ukraińska zaproponowała Gazpromowi opłacenie awansem tranzytu przyszłorocznego gazu. Szef Gazpromu wyjaśnił, że taki "mechanizm pomocy" był stosowany, zanim strony podpisały obecny kontrakt.

Miller dodał, że rosyjski koncern jednorazowo przelał na konto Naftohazu 2,2 mld dolarów, płacąc za tranzyt do końca I kwartału 2010 roku. Pomogło to ukraińskiemu koncernowi opłacić należność za paliwo sprowadzone z Rosji na potrzeby samej Ukrainy.

Decyzja Miedwiediewa to prawdopodobnie odpowiedź na planowane podniesienie przez Kijów stawki tranzytowej za przesyłany przez Ukrainę rosyjski gaz. Zapowiedziała to w ubiegłym tygodniu ukraińska premier Julia Tymoszenko. Z jej wypowiedzi wynikało, że o podwyżce rozmawiała z premierem Rosji Władimirem Putinem podczas spotkania w Gdańsku 1 września.

Informując o wynikach rozmów z Putinem, Tymoszenko oznajmiła, że od 1 stycznia cena tranzytu gazu z Rosji przez Ukrainę do Europy Zachodniej wzrośnie o 65-70 procent. Obecnie Rosjanie płacą 1,7 dolara za przesłanie 1000 metrów sześc. gazu na odcinku 100 km.

Tuż po wypowiedzi ukraińskiej premier wiadomość o podwyżce stawek tranzytowych potwierdził w Moskwie przedstawiciel Gazpromu Siergiej Kuprijanow.

"Gazprom prognozuje, że w przyszłym roku stawka ta wyniesie 2,56-2,7 dolara za 1000 metrów sześc. gazu na 100 km" - powiedział.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »