Miller na biznesmena?

Rynek huczy od plotek, że Leszek Miller zostanie menedżerem - podobnie jak "Staszek, co chciał się sprawdzić w biznesie". To byłby kiepski pomysł.

Rynek huczy od plotek, że Leszek Miller zostanie menedżerem - podobnie jak "Staszek, co chciał się sprawdzić w biznesie". To byłby kiepski pomysł.

Na początku rządów SLD-UP-PSL karierę zrobiło powiedzenie Wiesława Kaczmarka, ministra skarbu. Prominentny poseł, wówczas jeszcze SLD, zapytany dlaczego Stanisław Dobrzański został szefem Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE), bez wahania odparł, że chciał sprawdzić, czy "Staszek sprawdzi się w biznesie". Eksperyment się udał, a PSE wyszły z tarapatów finansowych, w które wpadły po aferze z KFI Colloseum. Czy ustępujący premier dałby sobie radę w biznesie? Po rynku krążą plotki, że miałby zacząć pracę w sektorze paliwowym, ale on sam zaprzecza. Nie da się go zmienić Opinie specjalistów ds. zarządzania kadrami są rozbieżne. - Leszek Miller ma spore szanse sprawdzić się w biznesie. Jego podstawowymi zaletami są charyzma i zdolności przywódcze. Przez długi czas trzymał swoją partię twardą ręką. Przyznam, że czegoś mu jednak w pewnym momencie zabrakło. Jako dobry menedżer powinien pozbyć się kilku niewłaściwych współpracowników. Tego jednak w porę nie zrobił - twierdzi Dariusz Krzemiński, dyrektor personalny jednej z krajowych firm. Bardziej krytycznie na możliwości menedżerskie premiera zapatruje się Andrzej Maciejewski, szef firmy doradztwa personalnego Kienbaum Polska. - Moim zdaniem, Leszek Miller nie byłby dobrym menedżerem. Cechą dobrego szefa jest umiejętność pozyskiwania dobrych współpracowników. Tego - patrząc na liczne roszady w rządzie - niestety, nie mogę powiedzieć o odchodzącym premierze. Leszek Miller traci też wpływy polityczne. Zatem ten "atut" - przy robieniu interesów na styku biznes-państwo - odpada. Swoje robi też wiek i niereformowalna osobowość - twierdzi Andrzej Maciejewski. Katarzyna Korpolewska, psycholog i szefowa firmy Profesja Consulting, też nie widzi premiera Millera w biznesie. Z dwóch powodów. - Biznes lubi posługiwać się jasnym regułami gry, a nie dziwnymi rozgrywkami, na których premier znał się bardzo dobrze. Poza tym przedsiębiorca cały czas musi dbać o swoją wiarygodność. Leszek Miller tego nie robił - ocenia Katarzyna Korpolewska. Mam sporo wolnego czasu Jan Krzysztof Bielecki, były premier, a obecnie szef Pekao SA, jednego z największych banków detalicznych w Polsce, twierdzi, że doświadczenia z rządu są wartościowe. - Istotą kierowania, zarówno krajem, jak i firmą, jest przedstawienie strategicznego celu i poprowadzenie ludzi w tym kierunku. Doświadczenie w rządzie, wzmocnione pracą poza krajem, niewątpliwie więc są mi teraz przydatne - mówi były premier. Co na to sam premier Miller? - Przypuszczam, że wybory odbędą się dopiero w przyszłym roku i mam sporo czasu do namysłu. Albo wystartuję do Sejmu, albo zajmę się czymś innym. Na pewno nie będę ubiegał się o mandat w Parlamencie Europejskim - mówi.

Reklama
Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: SLD | Millerowie | chciał
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »