Moskalewicz: PERN bada możliwości importu ropy z USA

Ropa importowana z USA? Dlaczego nie przez Gdańsk?

- Chcemy się przekonać, czy nasza technologia umożliwi w przyszłości ewentualny import ropy z USA - powiedział prezes PERN Marcin Moskalewicz po spotkaniu w Nowym Jorku przedstawicieli polskich firm energetycznych z amerykańskimi inwestorami.

Amerykańska ropa z łupków kiedyś trafi na światowy rynek, dzięki rewolucji łupkowej USA stały się największym producentem ropy naftowej, a zgodnie z szacunkami analityków BP w 2030 r. będą całkowicie samowystarczalne, jeśli idzie o źródła energii - podkreślił Moskalewicz.

Reklama

Prezes PERN uczestniczył w Nowym Jorku w tzw. Stole Energetycznym, spotkaniu polskich spółek energetycznych z amerykańskimi inwestorami. Organizatorami konferencji promocyjnej były ministerstwo gospodarki, Wydziały Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Waszyngtonie oraz Konsulatu RP w Nowym Jorku, przy współpracy Amerykańskiej Izby Handlowej w Waszyngtonie.

Należące w 100 proc. do Skarbu Państwa Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych (PERN) buduje w Gdańsku Terminal Naftowy, który będzie służyć do przeładunku i składowania ropy naftowej i paliw, a także produktów chemicznych.

Pierwszy etap obejmuje budowę sześciu zbiorników na ropę naftową o łącznej pojemności 375 tys. m sześc., i - jak poinformowała w piątek spółka - jest ukończony w 30 proc. W drugim etapie mają powstać zbiorniki na produkty ropopochodne, chemikalia, paliwo lotnicze i biokomponenty o łącznej pojemności 325 tys. metrów sześc.

Jak podkreślił Moskalewicz, terminal powinien być źródłem zaopatrzenia nie tylko dla Polski, ale i dla innych krajów europejskich. - Terminal nie ma służyć tylko naszym potrzebom, ale też rafineriom niemieckim. Może będzie też realne przesyłanie naszym systemem rurociągów ropy do innych rafinerii - powiedział. Jak dodał, w Nowym Jorku PERN nie nastawiał się specjalnie na negocjacje co do wykorzystania terminala. - Chcemy pokazać, że mamy terminal, że jesteśmy otwarci na współpracę - wyjaśnił.

Jak potencjalne pole dalszego rozwoju prezes PERN wskazał produkcję lub dostawę paliwa do bunkrowania statków. Przypomniał, że zgodnie z dyrektywami UE, od 2015 r. statki pływające po Bałtyku będą musiały używać paliwa o 10-krotnie mniejszej zawartości siarki niż obecnie. "Moglibyśmy produkować eter dimetylowy, który jest kompletnie bezsiarkowym produktem. Poszukujemy zatem technologii, którą mają USA, Kanada i - według mojej wiedzy - Chiny - powiedział Moskalewicz.

PERN zarządza siecią ponad 2,6 tys. km rurociągów naftowych i paliwowych, m.in. tłoczy ok. 50 mln ton rocznie ropy naftowej z Rosji do rafinerii polskich - PKN Orlen i Grupy Lotos oraz niemieckich - PCK Schwedt i Mider Spergau. Zdaniem prezesa Moskalewicza, nie widać większych zagrożeń dostaw ze wschodu, choć - jak podkreślił - gdański terminal z możliwością importu byłby dodatkowym czynnikiem bezpieczeństwa.

- Tworzone są sankcje, lecz pamiętajmy o biznesie, który napędza globalnie gospodarkę. Moim zdaniem nie ma większych zagrożeń. Do polskich i niemieckich rafinerii można sprowadzać ropę z innych kierunków, albo rosyjską ropę przez innych pośredników. Jesteśmy już jednak kilka miesięcy w sporze i nic się nie dzieje - powiedział Moskalewicz o sytuacji po nałożeniu na Rosję sankcji w związku z wydarzeniami na Ukrainie.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Dowiedz się więcej na temat: import | PERN | ropa naftowa | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »