Możejki podbiją nam ceny paliw

Nie ma w tej chwili potrzeby wnioskować o obniżkę akcyzy na olej napędowy - powiedział w piątek minister gospodarki Piotr Woźniak. Jego zdaniem, pożar w litewskiej rafinerii Możejki wpłynie jednak niekorzystnie na polski rynek paliwowy.

Jak powiedział minister Woźniak, po pożarze litewskiej rafinerii Mażeikiu Nafta (Możejki), "wypadł" kolejny dostawca oleju napędowego do Polski.

Rafineria w Nowopołocku na Białorusi jest w remoncie, ograniczenia produkcji z powodów technicznych są w czeskich rafineriach. Sam PKN Orlen od dwóch miesięcy ma problemy z wymianą części instalacji. Podczas nocnego spotkania (z czwartku na piątek ), jakie miałem z wiceministrem gospodarki Litwy i doradcą premiera Litwy, dowiedziałem się, że instalacja w Możejkach przede wszystkim przestanie produkować diesel - powiedział Woźniak.

Reklama

Możliwe braki

Jego zdaniem, to złe wiadomości, bo ze względu na sezon prac polowych, rolnictwo ma zwiększone zapotrzebowanie na olej napędowy. Trzeba będzie kupować go gdzieś dalej, a to będzie miało konsekwencje dla rynku - dodał Woźniak.

Na pytanie, czy resort gospodarki będzie wnioskował do ministerstwa finansów o obniżenie akcyzy na olej napędowy Woźniak odpowiedział, że "nie ma w tej chwili potrzeby, by tak reagować". Minister przypomniał, że kilkanaście dni temu wydał decyzje dla producentów i importerów paliw o przedłużeniu terminu tworzenia rezerw obowiązkowych z 30 września na 15 listopada, a w niektórych przypadkach nawet jeszcze dłużej.

Minister dodał, że pożar w litewskiej rafinerii może wpłynąć na tempo realizacji transakcji na zakup Możejek przez PKN Orlen.

Kontrahenci mają prawo ocenić sytuację na nowo. Co innego bowiem jest kupować rafinerię pracującą pełną mocą i mającą swoje plany inwestycyjne, a co innego rafinerię, która pracuje tylko częścią mocy i w dodatku w jednym segmencie, a która zamiast planów inwestycyjnych ma w perspektywie poważny remont - powiedział Woźniak.

Podkreślił jednak, że ostateczna decyzja o transakcji zakupu jest suwerenną decyzją obu stron.

PKN Orlen zawarł na przełomie maja i czerwca tego roku umowę kupna 53,7 proc. akcji Możejek należących do upadającego rosyjskiego koncernu Jukos za kwotę 1,49 mld USD oraz umowę nabycia od rządu Litwy 30,66 proc. akcji rafinerii za sumę 852 mln USD. Do ostatecznego zamknięcia transakcji potrzebna jest zgoda Komisji Europejskiej - wniosek w tej sprawie płocki koncern złożył do Komisji we wrześniu.

Orlen szykuje się do renegocjacji kontraktu na zakup rafinerii Możejki -

dowiedziało się RMF FM. Ze źródła zbliżonego do spółki ustaliliśmy, że zarząd koncernu zaczął już wewnętrzne konsultacje w tej sprawie. Ma to związek z pożarem w litewskiej rafinerii.

Na razie nie ma dokładnych planów, bo to bardzo świeża sprawa. Dlatego - jak nieoficjalnie dowiedział się nasz reporter - władze Orlenu dopiero przymierzają się do operacji. Dziś rano prezes spółki spotkał się doradcami i analitykami, by przedyskutować kolejne kroki. Jakie są ostateczne ustalenia - tego na razie nie wiadomo. Wiadomo jednak, że Orlen odłoży w czasie podpisanie z bankami porozumienia o sfinansowaniu transakcji. Jednocześnie władze spółki zapewniają, że są nadal zainteresowane przejęciem litewskiej rafinerii.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »