Najlepiej zarabiające gwiazdy sceny muzycznej

Muzyka Pop od dawna kojarzy się z młodzieżą. Jednak, jeśli chodzi o inkasowanie największych zysków w branży, nikt nie przebije oldboyów. The Rolling Stones, Madonna i Elton John nie uchodzą już raczej za młode talenty, jednak to właśnie oni i inni weterani sceny należą, według Forbes'a, do najlepiej zarabiających przedstawicieli branży muzycznej.

Od czerwca 2006 do czerwca 2007, geriatryczni Stonesi zarobili około 88 milionów dolarów. Material-Girl-czyli-mama-w-średnim-wieku zgarnęła 72 miliony USD. Natomiast w 37 lat od debiutu w gronie 10 najpopularniejszych wykonawców w USA z utworem "Your Song", Mr. Crocodile Rock skasował imponujące 53 miliony dolarów.


Na zdjęciach: Najlepiej zarabiające gwiazdy sceny muzycznej
Na zdjęciach: 100 najpotężniejszych kobiet
Na zdjęciach: 100 znanych osobistości
Na zdjęciach: Najlepiej zarabiający bywalcy Wall Street
Wideo: Modelki, które zarobiły miliony

Nie oznacza to wcale, że od czasu do czasu jakaś młoda gwiazda nie może sięgnąć po swoją część tortu. 50 Cent i Justin Timberlake trafili na szczyt stosunkowo niedawno, a już znaleźli się na naszej liście - "Fitty" zarabia 33 miliony dolarów na rok, a były frontman 'N Sync, Timberlake, dostaje 20 milionów dolarów rocznie. Oczywiście, również doradcy finansowi i zrozumienie zasad show-biznesu nigdy nie zaszkodzą. Wie o tym z pewnością hip-hopowiec biznesmen Jay-Z, który ostatnio odnotował wyjątkowo lukratywne 12 miesięcy, w ciągu których zarobił około 83 miliony dolarów.

Reklama

Jednak przeważająca większość najlepiej zarabiających gwiazd branży muzycznej, jakby to powiedzieć, ma swoje lata. W czasach, gdy wytwórnie płytowe narzekają na coraz niższą sprzedaż płyt i powszechne piractwo, jak udaje się muzykom odnosić tak imponujące sukcesy komercyjne? Oto wyjaśnienie:

Koncertuj, koncertuj, koncertuj

Wszyscy wiedzą, że artyści nagrywający płyty stają się sławni dzięki sprzedaży swoich utworów. Pomimo licznych problemów trapiących tę branżę, uznani ulubieńcy mas mogą nadal liczyć na zapotrzebowanie na swoje nagrania. Gwiazda muzyki Country, Tim McGraw, kolejna sławna postać z naszej listy najlepiej zarabiających muzyków, w marcu wydał album Let It Go i już może poszczycić się sprzedażą 1,1 miliona płyt w USA, według danych Nielsen/SoundScan.

Lecz naprawdę poważne pieniądze można zarobić na koncertach, a nikt nie przyciągnie takich tłumów, jak uznane gwiazdy ze starej gwardii. Stonesi zanotowali największy sukces finansowy tournee po Ameryce Północnej ubiegłego roku, inkasując 139 milionów dolarów. Trasa koncertowa Madonny z 2006 roku pod nazwą "Confessions" była największym w historii tournee z kobietą w roli głównej, które na całym świecie przyniosło 194 miliony dolarów zysku brutto.

Niemały udział w osiąganiu tak olbrzymich dochodów mają niewiarygodnie wysokie ceny biletów. Podczas tournee po Ameryce Północnej w 2006 roku, Madonna za prawo wstępu na swój koncert żądała średnio 183,76 USD, podczas gdy bilety na amerykańskie koncerty The Rolling Stones kosztowały przeciętnie 136,63 USD, a miejsce siedzące na koncercie Celine Dion "A New Day..." organizowanym w Caesar's Palace w Las Vegas było warte średnio 135.33 USD, według Pollstar.

Jak to możliwe, że gwiazdy, a raczej ich promotorzy, mogą dyktować tak wysokie ceny? To proste: bo nikomu to nie przeszkadza. Na koncerty tych nieco już starszawych artystów nie chodzą ubodzy studenci, którzy dorabiają jako kelnerzy, by zebrać fundusze na piwo. Ich fani to dzieci z ery eksplozji demograficznej i Pokolenia X, które dysponują gotówką niezbędną, aby zobaczyć na żywo swoich idoli.

Co innego, jeśli chodzi o młode zespoły. Nawet te grupy, o których jest głośno lub osiągnęły jakiś sukces komercyjny nie mogą nawet marzyć o podobnych cenach biletów na swoje koncerty. W pierwszej połowie tego roku, bilet na koncert Arcade Fire kosztował średnio 30,74 USD, a na Snow Patrol 31,27 USD, według Pollstar.

Bądź wielki w Japonii (i Holandii i Meksyku i ... )

O podbiciu amerykańskiego rynku muzycznego marzy każda przyszła gwiazda, bez względu na to, czy pochodzi z USA, czy z innego państwa. Jednak nie da się przewidzieć gustów publiczności w żadnym z krajów. To, co dziś jest na topie, jutro może być już wspomnieniem. Nawet artyści sprzedający platynowe płyty przeżywają wzloty i upadki - a następnie znów wzloty. Wystarczy spytać weteranów sceny, takich jak Mariah Carey czy Aerosmith.

Wielu z najlepiej zarabiających wykonawców maksymalizuje potencjał komercyjny poświęcając czas na rozbudowę bazy swoich fanów również poza granicami USA, zwłaszcza w Europie i Azji. Madonna, Bon Jovi i Celine Dion nie są jedynie popularnymi artystami. To gwiazdy pop światowego formatu.

"Takiej sławy nie zyskuje się ot, tak, z dnia na dzień", zauważa prawnik z Los Angeles związany z branżą rozrywkowa, Chris Castle. "To coś, na co trzeba zapracować. Dlatego artyści ciężko pracują, aby zrobić karierę".

Budowa bazy swoich fanów za granicą wymaga czasu i wysiłku, więc zagraniczne rynki wydają się mieć największe znaczenie komercyjne dla starszych gwiazd muzyki pop - wokalistów o ugruntowanej pozycji. Świadomość ogromnej popularności wśród fanów z, powiedzmy, Japonii, Niemiec, czy Brazylii otwiera przed starszymi artystami liczne okazje do organizowania tras koncertowych i sprzedaży płyt.

"Fani z poza USA wydają się być bardziej lojalni", mówi Castle. "Nie pozostają pod tak silnym wpływem kultury młodzieżowej jak my".

Zadbaj o liczne źródła dochodów

Dywersyfikacja. To bez wątpienia podstawa każdej inwestycji. Jest to również klucz do sukcesu komercyjnego w branży muzycznej.

W swoim dążeniu do sukcesu finansowego, większość najlepiej zarabiających wykonawców nie ogranicza się tylko do sprzedaży płyt, udostępniania utworów przez Internet i organizowania tras koncertowych. Dzięki sile przebicia swojej marki mogą zajmować się promocją innych produktów. Wystarczy sprzedać utwór jako dzwonek telefonu komórkowego, oferować pamiątki dla fanów lub podpisać lukratywny kontrakt ze sponsorem.

"Gdy już jesteś wielką gwiazdą, na każdym kroku zdarzają się tego typu okazje", zauważa Castle. "Pięćdziesiąt tysięcy tu, dwadzieścia tam, i nawet nie zauważysz, jak zaczniesz zarabiać konkretne pieniądze".

Natomiast inne, bardziej przedsiębiorcze gwiazdy wkraczają na zupełnie nowe obszary poszukiwania dodatkowych źródeł dochodów - próbują swych sił w biznesie. I właśnie tutaj, młodsi artyści mogą konkurować ze starymi rekinami branży.

Podręcznikowym przykładem jest Jay-Z. Po ugruntowaniu swojej pozycji, jako jednej z najbardziej szanowanych postaci hip-hopu, raper z nowojorskiego Brooklynu wykorzystał swoją sławę i znajomość rynku do promocji własnej linii ubrań Rocawear w 1999 roku. W marcu tego roku, artysta sprzedał swoją firmę za okrągłą sumkę 204 milionów dolarów. Forbes szacuje, że jedną czwartą tej kwoty raper mógł zatrzymać dla siebie.

Na zdjęciach: Kasowi królowie hip-hopu

Forbes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »