NBP interweniował na rynku złotego

Decyzja o interwencji na rynku walutowym była słuszna i odważna - uważa minister finansów Jacek Rostowski. "Uważam, że decyzja o interwencji na rynku walutowym była bardzo słuszna i odważna.

Decyzja o interwencji słuszna i odważna uważa minister finansów Jacek Rostowski. Był to wyraz odwagi ze strony NBP i prezesa Skrzypka, decyzje o interwencji podjął NBP, ale rząd w pełni się z nią zgadza" - powiedział PAP Rostowski.

NBP dokonał interwencyjnego zakupu walut obcych. Dilerzy informowali wcześniej, że NBP kupił ok. 9 mln euro. Przedstawiciel MF w rozmowie z PAP nie wykluczył, że do zakupu środków walutowych może przyłączyć się resort finansów. Dilerzy informowali, że NBP kupił ok. 9 mln euro.

Piątek na krajowym rynku walutowym upłynął pod znakiem interwencji Narodowego Banku Polskiego, który około południa "dokonał zakupu pewnej ilości walut obcych", aby przeciwdziałać szkodzącej gospodarce nadmiernej aprecjacji polskiej waluty. W efekcie działań banku centralnego złoty osłabił się w piątek do euro o około 3-4 grosze. Zdaniem analityków, w najbliższych dniach inwestorzy mogą zachować większą ostrożność w obawie, że NBP może ponownie bronić kursu.

Reklama

"Dzisiejsza interwencja nie należała do typowych interwencji, kiedy bank centralny kupuje waluty od większej grupy banków. Zostały wytypowane 2-3 banki, od których dokonano zakupu. Jest to raczej bardziej ruch symboliczny, niż właściwa interwencja. Nie jest jednak wykluczone, że przez jakiś czas poziomy bliżej 3,80 za euro będą dla rynku mniej osiągalne. W najbliższych dniach inwestorzy mogą być ostrożni, z uwagi na fakt, że NBP może chcieć bronić tego poziomu" - powiedział PAP Sylwester Brzeczkowski, diler walutowy RBS Bank Polska.

"Jeśli jednak trend aprecjacyjny będzie się utrzymywał, w dłuższym okresie może być ciężko utrzymać ten poziom z uwagi na konieczność zaangażowania dużych kwot do jego obrony" - dodał.

W piątek przed 13.00 źródła rynkowe poinformowały, że Narodowy Bank Polski interweniował na rynku walutowym w celu osłabienia złotego. Transakcja miała dotyczyć około 9 mln euro. Krótko po tym Narodowy Bank Polski wydał komunikat, w którym poinformował, że w godzinach południowych dokonał zakupu pewnej ilości walut obcych po korzystnym kursie.

Wszystko to było poprzedzone czwartkowymi wypowiedziami wiceprezesa NBP Witolda Kozińskiego, który wskazywał, że zbyt silny kurs złotego może wpływać negatywnie na stan polskiej gospodarki i na konkurencyjność eksportu. Wiceprezes dodał także, że NBP jest gotowy do interwencji "technicznie i mentalnie", a klimat do interwencji jest korzystny, choć nie można powiedzieć, czy faktycznie interwencja nastąpi.

Złoty, na skutek piątkowych działań NBP, osłabił się z poziomu 3,8450 zł za euro do 3,8783 zł za euro. Wiceminister finansów Dominik Radziwiłł w rozmowie z PAP nie wykluczył, że do zakupu środków walutowych może przyłączyć się resort finansów, który jest zaniepokojony nadmierną aprecjacją kursu.

W piątkowej rozmowie z PAP wiceprezes Koziński powiedział, że NBP nie wyklucza ponownego zakupu walut obcych w przyszłości.

Sprawdź bieżące notowania walut na naszych stronach

- Operacje banku centralnego na rynku walutowym są przeprowadzane zgodnie z ustawą o NBP oraz w porozumieniu z rządem - powiedziała PAP Anna Zielińska-Głębocka z Rady Polityki Pieniężnej. - Operacje walutowe są zawsze utajniane, nie mogą być przekazywane na ten temat informacje. Operacje są przeprowadzane zgodnie z ustawą o NBP. Bank centralny robi to w porozumieniu z rządem - powiedziała PAP Anna Zielińska-Głębocka.

Narodowy Bank Polski w godzinach południowych dokonał zakupu pewnej ilości walut obcych po korzystnym kursie - poinformował NBP w komunikacie. Rynek informuje, że NBP dokonał interwencyjnego zakupu ok. 9 mln euro.

- - - - -

Zdaniem Andrzeja Kaźmierczaka z Rady Polityki Pieniężnej kurs złotego na poziomie około 3,9 - 4,0 za euro byłby korzystny z punktu widzenia konkurencyjności polskiego eksportu.

- Niewątpliwie istnieje możliwość podjęcia interwencji wtedy, kiedy ruchy kursu mają charakter spekulacyjny, wtedy, kiedy on odbiega od poziomu równowagi fundamentalnej. Wygładzanie wahań kursu ma wtedy sens - powiedział w rozmowie z PAP Kaźmierczak.

- Aprecjacja kursu jest problemem, pogarsza konkurencyjność cenową eksportu. Osłabienie dynamiki wzrostu PKB od tej strony jest zjawiskiem niekorzystnym. Bardzo ważne jest, aby nie pogarszać sytuacji sektora eksportowego - dodał Kaźmierczak.W jego opinii poziom kursu złotego około 3,9 - 4,0 za euro nie powodowałby negatywnych skutków z punktu widzenia polskiego eksportu.

- Ten poziom równowagi fundamentalnej to jest około 3,9 - 4,0 złotego za euro. Taki poziom nie powodowałby negatywnych skutków z punktu widzenia sektora eksportowego - powiedział Kaźmierczak.

Piątek na rynku walutowym upłynął pod znakiem interwencji Narodowego Banku Polskiego, który dokonał zakupu pewnej ilości walut obcych po korzystnym kursie. Skala interwencji nie została podana. Złoty, na skutek piątkowych działań NBP osłabił się z poziomu 3,8450 zł za euro do 3,8783 zł za euro.

Zdaniem analityków, w najbliższych dniach inwestorzy mogą zachować większą ostrożność w obawie, że NBP może ponownie bronić kursu.

- Dzisiejsza interwencja nie należała do typowych interwencji, kiedy bank centralny kupuje waluty od większej grupy banków. Zostały wytypowane 2-3 banki, od których dokonano zakupu. Jest to raczej bardziej ruch symboliczny, niż właściwa interwencja. Nie jest jednak wykluczone, że przez jakiś czas poziomy bliżej 3,80 za euro będą dla rynku mniej osiągalne. W najbliższych dniach inwestorzy mogą być ostrożni z uwagi na fakt, że NBP może chcieć bronić tego poziomu - powiedział PAP diler walutowy RBS Bank Polska Sylwester Brzeczkowski.

- Jeśli jednak trend aprecjacyjny będzie się utrzymywał, w dłuższym okresie może być ciężko utrzymać ten poziom z uwagi na konieczność zaangażowania dużych kwot do jego obrony - dodał.

- NBP kupił euro za złote, wielkość transakcji jest standardowa, jak przed laty - na poziomie 9 mln euro. NBP ściągnął euro tylko z rynku lokalnego, nie bardzo ma możliwości kupowania za granicą - ocenił Jakub Wiraszka z BRE Banku.

Diler walutowy z banku BPH Andrzej Krzemiński jest zdania, że transakcja opiewała na kilkadziesiąt milionów euro, ale zastrzegł, że nie zna jej skali. "Gdyby bank centralny chciał ogłosić jej skalę, to na pewno by to zrobił" - dodał.

Jan Winiecki z Rady Polityki Pieniężnej nie widzi na razie niebezpieczeństwa związanego z umocnieniem złotego. Jego zdaniem nie jest potrzebna publiczna dyskusja o ewentualnych interwencjach na rynku walutowym.

Zdaniem analityków, kurs złotego na koniec kwietnia 2010 może mieścić się w przedziale 3,70-3,91 zł za euro i 2,75-2,99 zł za dolara - wynika z ankiety PAP.

- Wydaje mi się, że w przyszłym tygodniu większe znaczenie będzie miała jednak aukcja 5-letnich obligacji. To może nieco zmienić obraz rynku - dodał.14 kwietnia, w środę, MF zaoferuje na przetargu obligacje DS1020 za 2,0-3,5 mld zł.

         piątek   piątek  czwartek
         16.40    9.15    16.00
EUR/PLN  3,8746   3,8393   3,8530
USD/PLN  2,8820   2,8658   2,8890
EUR/USD  1,3442   1,3393   1,3330
OK0712    4,47     4,58     4,59
PS0415    5,14     5,20     5,22
DS1019    5,63     5,64     5,64

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »