NBP: Płace pod specjalnym nadzorem

Rada Polityki Pieniężnej przy podejmowaniu decyzji w sprawie stóp powinna kierować się nie tylko celem inflacyjnym, ale też obserwować presję płacową i brać pod uwagę ewentualne szoki cenowe - ocenia prezes NBP Sławomir Skrzypek.

Zdaniem Skrzypka, obecnie prawdopodobnie wzrost PKB osiągnie ponad 6 proc. w I kwartale tego roku. "Szczególnie należy zwracać uwagę na to, czy nasz obecny wzrost gospodarczy odbiega od potencjalnego. Wzrost potencjału jest szacowany w okolicach 5 proc.(...). Jeżeli rzeczywisty wzrost gospodarczy przekracza 6 proc., a w I kwartale może być przecież wyższy niż 6 proc., to uzasadniona jest groźba przekroczenia poziomu wzrostu potencjalnego" - powiedział Skrzypek w piątkowym wywiadzie dla "Parkietu".

Wzrost płac

Zdaniem prezesa ważna dla RPP powinna być też presja płacowa w kontekście wydajności pracy.

Reklama

"Druga kwestia to presja płacowa. O ile przez ostatnie miesiące, łącznie z lutym, obserwujemy jej spadek, to nie możemy lekceważyć oczekiwań, kreowanych m.in. przez media, żeby wzrost płac następował. Oczywiście cały czas mamy do czynienia z dużym wzrostem wydajności. Ma on miejsce już od kilku lat. Jest jednak pytanie o relację wzrostu produktywności do wzrostu płac" - powiedział prezes NBP.

"Oprócz tego (...) trzeba brać pod uwagę ewentualne szoki, np. nieoczekiwane zmiany cen ropy, czy cen żywności" - dodał Skrzypek.

Zdaniem Skrzypka, kwietniowa projekcja inflacji prawdopodobnie skoryguje w dół ścieżkę inflacyjną w tym roku.

"Jeżeli popatrzymy na najbliższą, kwietniową projekcję to myślę, że jeżeli będą korekty dotychczasowej ścieżki inflacji, to będą one - w odniesieniu do tego roku - w dół. Bardziej ostrożny byłbym, jeśli chodzi o lata 2008-2009" - powiedział prezes NBP.

Dodał, że w walce z inflacją pomaga stosunkowo mocny złoty. Zdaniem prezesa NBP złoty może nadal się umacniać.

"Wielu ekspertów mówi, że złoty jest niedowartościowany. Jest mi bliższy pogląd tych, którzy uważają, że bardziej prawdopodobna jest aprecjacja niż deprecjacja kursu, ale pamiętajmy, że o sile złotego w Polsce decyduje rynek" - powiedział Skrzypek. Szef banku centralnego jednocześnie podtrzymał swoją wcześniejszą opinię, że Polska nie powinna spieszyć się z przyjęciem euro. "Najwcześniejszy możliwy termin (przystąpienia do strefy euro), zgodny z obecnie funkcjonującymi regułami, to 2012 rok. Użyłem zwrotu +obecnymi regułami+, ponieważ bardzo krytycznie odnoszę się do mechanizmu ERM II" - powiedział Skrzypek. Na pytanie czy za jego kadencji Polska przyjmie euro, Skrzypek powiedział że najbliższy, możliwy termin, zgodny z regułami to 2012 r. Czy to ma być 2012 czy 2112, odpowiedzą eksperci.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »