Nie kompromitować Polski

Rozmowa z Hanną Gronkiewicz-Waltz, wiceprezes Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, byłą prezes Narodowego Banku Polskiego

INTERIA.PL: Co, Pani zdaniem, Polska zyskała stając się członkiem Unii Europejskiej?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: - Generalnie ci, którzy byli euroentuzjastami, przez ten rok mają uzasadnienie dla swojego optymizmu. Jednak trzeba powiedzieć, że warstwa dość uboga w Polsce - chłopi - dostali dopłaty i w niektórych przypadkach u bardziej zaradnych jest to jakiś zastrzyk przychodów. To nie są jakieś olbrzymie pieniądze, ale na pewno pozwalające na funkcjonowanie i przemyślenie, co dalej robić i ile się jeszcze starać, na jakich zasadach.

Reklama

Drugą grupą, mówię tutaj o grupach, które skorzystały natychmiast - jest młodzież. Pojawiła się możliwość pracy w bardzo wielu krajach, więcej państw otworzyło się na pracowników z Polski niż na początku przewidywaliśmy. Kolejna sprawa, jeśli chodzi o młodzież, to możliwość studiowania w innych krajach członkowskich. Istotne jest też zmniejszanie ryzyka dla inwestorów, tzn. kraj, który jest w Unii, jeśli ma nawet nieporadny rząd, tak jak w tej chwili, niedobrą sytuację polityczną, to bycie w Unii troszkę zmniejsza to ryzyko .

Plusem jest również to, że nie jesteśmy płatnikami netto. Na pewno dostaliśmy więcej, niż wpłaciliśmy, i w związku z tym mamy pewne środki, których nie wypracowaliśmy, które możemy wydać. Jest to bardzo korzystna sytuacja. Ważnym elementem naszego bycia w Unii jest także to, że okazaliśmy się ważni, że w tym pierwszym roku w Unii była kwestia Ukrainy i okazało się, że Polska jest bardzo ważnym podmiotem politycznym, który pokazuje Unii, że ma się rozszerzyć na Wschód, bo Unia w tym zakresie była dość oporna.

- Czy EBOiR pomaga w restrukturyzacji polskiego rynku pracy? Jak ten rynek uzdrowić?

H. Gronkiewicz-Waltz: - EBOiR nie zajmuje się bezpośrednio likwidacją bezrobocia, tylko propagowaniem inwestycji i w tym sensie wzrost inwestycji jest zawsze tworzeniem nowych miejsc pracy. Natomiast jeśli chodzi o propozycje związane z rozwiązywaniem problemu bezrobocia, to przede wszystkim powinniśmy zająć się zmniejszeniem obciążeń dla pracodawców poprzez chociażby obniżenie podatków, wprowadzenie podatku liniowego.

Musimy przypatrzeć się też tym obciążeniom, które stanowią koszty pracodawcy. Wysokość składek rentowych, składek na fundusz pracy powoduje, że nasza praca jest tak samo droga jak na Zachodzie. Kolejną propozycją jest uaktywnienie samozatrudnienia. Coraz więcej ludzi się samozatrudnia, jednak trzeba to szerzej rozpropagować. Poza tym musimy zachęcić inwestorów, żeby inwestowali w Polsce, bo wzrost inwestycji gwarantuje tworzenie miejsc pracy. Trzeba ich zatrzymać, żeby nie szli do innych krajów tylko inwestowali w Polsce.

- Jakie są prognozy dla polskiej waluty?

H. Gronkiewicz-Waltz: - Myślę, że złoty będzie się umacniał, bo zwiększyła się wydajność pracy. Stało się to już dwukrotnie, począwszy od początku transformacji, ale mamy jeszcze dwukrotnie mniejszą wydajność niż na Zachodzie. Więc w dłuższym okresie polska waluta będzie się umacniać, natomiast to nie znaczy, że będzie teraz rosnąć w siłę. Myślę, że jeśli chodzi o ten okres do wyborów, to nie jest to czas, kiedy złoty będzie się szczególnie umacniał. Poza tym nie jest nam potrzebne gwałtowne umacnianie się złotego.

- Jeśli w Polsce zostanie wprowadzone euro, to będzie to dla nas korzystne?

H. Gronkiewicz-Waltz: - Polacy, tak jak inni członkowie UE, którzy wprowadzili euro, na pewno mogą na tym skorzystać. Wiele krajów nowych członków Unii też wyraża chęć przyjęcia wspólnej waluty. Korzyść polega na stabilizacji inflacji. W takim przypadku nie grozi nam inflacja, bo pilnuje tego wskaźnika Europejski Bank Centralny. Kolejną sprawą jest to, że nie ma już ryzyka kursu walutowego. Na dłuższą metę euro gwarantuje stabilizację.

- Co jest główną przeszkodą w bardziej dynamicznym rozwoju polskiej gospodarki?

H. Gronkiewicz-Waltz: - Deficyt budżetowy, bo to zawsze powoduje, że pewne środki płyną na obsługę deficytu budżetowego, a nie do gospodarki. Ponadto wysokie koszty pracy i ciągle jeszcze chyba zbyt wysokie podatki.

- Unia chce być najbardziej konkurencyjną gospodarką świata. Czy jest to realne?

H. Gronkiewicz-Waltz: - Na razie nic w tym kierunku nie zrobiła. I wszyscy już przyznają, że strategia lizbońska nie została zrealizowana, ani nawet w jakiś poważny sposób podjęta. I Europę, zwłaszcza zachodnią, czeka całe pasmo reform, zwłaszcza strukturalnych. Dlatego nie można się rozwijać w takim tempie jak np. gospodarka USA. Azja też rozwija się w dużo szybszym tempie , podobnie jak wszystkie kraje azjatyckie. Państwo dobrobytu, jakim postrzegana jest Europa, charakteryzuje się niską konkurencyjnością, dużymi kosztami pracy, zbyt dużymi obciążeniami na cele socjalne. W związku jest to mały procent dostosowania się gospodarki do zmieniających się warunków.

- Jakie jest Pani zdanie na temat procesów globlizacyjnych?

H. Gronkiewicz-Waltz: - Globalizacja nie jest ani negatywna, ani pozytywna. Ważne, jak jest wykorzystywana. Wiadomo, że pewnych rzeczy się nie powstrzyma, chociażby rewolucji przemysłowej. Globalizacji trzeba umiejętnie używać. Ona nie jest wymierzona przeciwko biednym krajom.

- Jak Polska jest obecnie postrzegana przez zagranicznych inwestorów?

H. Gronkiewicz-Waltz: - Polska spadła w rankingu pod względem zainteresowania wśród zagranicznych inwestorów. Głównym powodem jest nasza rozrośnięta biurokracja, bardziej rozbudowana niż chociażby na Słowacji - to zniechęca inwestorów. Klimat inwestycyjny w Polsce mógłby być lepszy.

- Jaka jest Pani wizja uzdrowienia polskiej gospodarki?

H. Gronkiewicz-Waltz: - Skoncentrowanie się na rozwiązaniach, które zmniejszyłyby bezrobocie. Moim zdaniem, ważnym elementem byłoby obniżenie podatku - podatek liniowy jest tu dobrym rozwiązaniem. Musimy obniżyć deficyt budżetowy, chociażby z tego względu, żeby szybko przyjąć euro. Ta waluta mogłaby być stabilizatorem, dzięki któremu zwiększyłoby się też zaufanie inwestorów zagranicznych do Polski. Nie mamy za dużo własnych środków, w związku z tym musimy liczyć na inwestorów zagranicznych i musimy tu być bardziej konkurencyjni, bardziej przewidywalni, mniej chimeryczni i mniej biurokratyczni. A przede wszystkim musimy starać się odgrywać dużą rolę na arenie międzynarodowej. Musimy do Parlamentu Europejskiego delegować najbardziej kompetentne osoby, które nie będą Polski i Polaków kompromitować.

- Dziękuję za rozmowę.

W imieniu serwisu Biznes INTERIA.PL rozmawiała Emilia Chmielińska.

INTERIA.PL/inf. własna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »